Życie to Bóg a Bóg to Życie?
Nie. Zycie to życie, a Bóg to Bóg.
To pierwsze jest realnym bytem, to drugie – wymyślonym przez ludzi.
To pierwsze kazdy ma, w to drugie niektórzy wierzą.
Niewiara jest tez formą wiary…
Życie to życie. Dar ewolucji. A Bóg to wymysł ludzi
A właśnie nie, to podstawowy błąd logiczny.
Odnoszę wrażenie bardziej gry słownej niż poszukiwania istoty sprawy ale…Może się mylę.
Bóg to dawca życia ale…Czy mówimy o Stwórcy że jest życiem?
Czasem tak.U św.Jana znajdujemy przecież:“Jam jest zmartwychwstanie i żywot.Kto we mnie wierzy,choćby umarł,żyć będzie”.W kontekście zmartwychwstania trudno aby było inaczej.
Natomiast ujęcie że życie to Bóg,wydaje mi sie troche nieszczęśliwe.Pojmując Boga jako siłe wszechmocną,można oczywiście wszystko,każdą wartość czy moc Mu przypisać.Można poetyzować i szukać przenośni i nie ma w tym nic złego.Ani nawet dziwnego.Wszak nigdy,w calej historii ludzkości,nie brak było ludzi którzy żyli Bogiem,choćby na wzór świętości Jana Chrzciciela.Prorocy,mnisi,szczególnie ci średniowieczni,najrozmaitsi pielgrzymi nie rozstawali sie z Bogiem nawet na chwilę.
"Nieustannie sie módlcie…"To wezwanie św. Pawła.A człowiek modli sie nie tylko ustami ale i swoim życiem,postępowaniem i nade wszystko,najczęściej chyba,myślą.
Czy i dzisiaj tak się dzieje?Unikam odpowiedzi na tak postawione pytanie bo coraz trudniej to dostrzec i na codzień,wydaje sie że jest dokładnie na odwrót.
Ale…Nie jestem aż tak zarozumiały aby wydawać sądy nt.całej ludzkości.
Nie. To są dwa różne pojęcia.
Na filozofię sie Wam zebrało?
Pytia by z tego swojego trójnogiego taborecika spadła jakby takie pytanie usłyszała.
Albo starała się uściślić, który bóg?
Aczkolwiek juz wtedy istnialo pojecie siły sprawczej.
Na filozofię sie Wam zebrało?
Koleżanko, ależ proszę nie pisać mi przez Wy.
To ja benasek, znamy się!
Sorry, ja tak do wszystkich zainteresowanych, ale trafilo do Ciebie jako odbiorcy…
Uroda forum
Gdziez bym smiala na “wy”? Od razu mi sie towarzyszu skojarzyło.
Właśnie o Siłę Sprawczą mi chodziło
No to powiedzmy, ze bywala ona w politeizmie rozproszona?
Tu nalezaloby jednak odroznic filizofie gdzie pojecie demiurga* juz w czasach Platona , a i nawet wczesniej mialo swoje uznane miejsce, (bogowie byli niejako obok) od religii.
Bo są dwie różne dziedziny. Systemy dalekowschodnie pod tym względem bywaja bardziej spójne. Podobnie jest z chrzescijanstwem, które czerpało zarowno z dorobku starozytnych jak i ze ścisłego monoteizmu hebrajskiego.
Z roznym skutkiem, bo z tym godzeniem sfery duchowei z materialnym bytem bywa ciężko.
- Demiurg może być rozumiany jako postać, bezosobowa siła sprawcza czy metafora opisująca funkcjonowanie przyrody
A jaka jest różnica w tej dziedzinie między religiami politeistycznymi (na przykład starożytnej Europy) a systemami wierzeń dalekowschodnich?
Na tyle ile sie zdążyłam zorientować? To wielki kontynent.
Ale skupiajac sie na tych najpopularniejszych?
Buddyzm, shinto, nawet konfucjonizm zakladaja doskonalenie duchowe, jest takie slowo wytrych, holistyczne. Szukanie harmonii miedzy soba jako bytem a otoczeniem.
W realizacji? Roznie z tym bywa. Każdy ideal wtedy zaczyna żyć wlasnym życiem.
I obok tych transcendentnych założeń pojawia sie skrzecząca rzeczywistość.
I nie pytaj mnie o hinduizm czy religie polwyspu Indochinskiego bo tamtejsze systemy społeczne sa mi obce. Może mają jakąś wewnetrzna logikę, bo działają, ale ja w to wchodzić nie będę.
Niech koleżanka uważa z tą harmonijnoscią, z wiadomych względów!
O kurczę, jakos tak się “wypsło”
nie dajmy się zielonemu terrorowi
Wczoraj mnie powiedziano że kolegą je jestem. Więc Koleżanka nie wie.