Witam. Pytałem się o to na starym Pytamy, ale nie pamiętam już odpowiedzi, a poza tym może ktoś rzuci na tę sprawę nowe światło.
Jedyne, co udało mi się ustalić, to nazwy:
robiłbym - tryb przypuszczający potencjalny
byłbym robił - tryb przypuszczający irrealny
Ale czy i jaki jest niuans między tymi formami? Czy czujecie jakąś różnicę? Kiedy której formy lepiej użyć? Jak często spotykacie się z drugą formą?
Jakby ktoś nie zauważył, w drugiej formie nie chodzi o to, że końcówka osobowa została oderwana, ale o to, że jest to konstrukcja złożona: być + przeszła forma czasownika.
Mogę jeszcze przypomnieć, że jeszcze kilka lat temu mawiało się “byłbym zapomniał”, stąd właśnie znam tę formę.
Nie wiem jaka jest różnica między “potencjalny” a “irrealny”. Jeżeli to wyjaśnisz to sam sobie na swoje pytanie odpowiesz.
A mówiąc poważniej nigdy sie nad takimi formami nie zastanawiałem szczególnie w użyciu mówionym, bo jeśli jakaś różnica znaczeniowa jest to niezauważalnie niuansowa.
A ponadto, ja nie wyrzuciłem do śmietnika formy “byłbym zapomniał”.
Pierwsze zdanie sugeruje, że wymiana lub zakup samochodu nadal jest możliwa, natomiast drugie, że już nie da się wymienić samochodu, ale to nie zmienia faktu, że podmiot nadal woli czerwone samochody.
Moje spojrzenie na to chyba bedzie odbiegac od"głównego nurtu".
Robilbym to duze prawdopodobienstwo,pod jakimis warunkami.
Bylbym robil,zaklada brak pewnosci a wrecz mozliwość pomyłki i to wstydliwej…
Cos w stylu:“Gdyby wiatr zawial to bylbym zrobil nie lada kozła”
Mogę rzucić ciekawostką, że tryb przypuszczający irrealny żyje za sprawą tak zwanych czasowników niewłaściwych*. Niektórzy ludzie piszą/mówią można byłoby, podczas gdy forma można by jest wystarczająca.
*Czasowniki niewłaściwe to takie, które mogą występować tylko w 3. osobie, a przez czasy odmienia się je za pomocą czasownika “być” (można było, można będzie). Przykłady: można, trzeba, widać, warto itd.