Gdy wiesz, czego chcesz, to po prostu wybierasz tę opcję, ale gdy nie wiesz, a musisz wybrać, to masz problem. Czego byś nie wybrał, to będziesz żałował odrzucenia wszystkich pozostałych opcji lub będziesz zastanawiał się, czy nie mogłeś wybrać lepiej.
Być może…
Ale i tak istnieje opcja że czego byś nie wybrał,może to być dla Ciebie dobre.
Nikt w dyskusji nie powołał się na myśl Hegla, że “Wolność to uświadomiona konieczność”. Tezę tę zagrabili marksiści i zrobili z niej karykaturę, mającą usprawiedliwić dziejową “konieczność” nastania komunizmu.
Ale jak się głębiej nad tym zastanowić, to wskazuje ona na to, że dostępna człowiekowi forma wolności to zrozumienie, że żadnej wolności on nie ma, może jedynie lawirować pomiędzy przymusem tej i innej konieczności wynikającej z norm społecznych, kulturowych, moralnych i oczywiście prawnych.
To ja doszłam do tego bez jego pomocy
Ktoś tu napisał, że wolność jest złudzeniem - w szeroko pojętym znaczeniu.
I ja się z tym zgadzam.
Nam się może wydawac, że jestesmy wolni…
Nic bardziej mylnego. Jestesmy zalezni od tylu czynników, że nawet nie będę zaczynał ich wymieniać… Najpierw nalezaloby je chyba posegregowac.
Wolni bedziemy (ale to też może przez spore M i nie do końca), gdy będziemy w postaci ducha…
Czyli reasumując – miał rację Orwell w 1984, gdy pisał, że w Nowomowie słowo “wolny” funkcjonowało jedynie w znaczeniu “pies jest wolny od pcheł”
Jeszcze bardziej reasumując, to można się zastanowić, czy cała rzeczywistość nie jest złudzeniem. O ile wiem, to już się niejeden taki znalazl, co tak twierdził. Chyba juz Platon cos o złudzeniach, odbiciach pisał.
Ja wolę powolutku zejść z tego tematu, bo tak na niego patrząc, to go juz tu nie ogarniemy…
Dobre rady minionego systemu:
,Po pierwsze nie myśl!
Jak już pomyślałeś nie mów!
Jak już powiedziałeś nie pisz!
Jak już napisałeś nie podpisuj!
Jak już podpisałeś nie przyznawaj się!"
Czy aby i w tych czasach nie zaczyna zachodzić?
Czy też coraz bardziej nie dyktują nam co wolno nam myśleć, tym bardziej mówić/pisać?
No cóż, że Hegel w swoich przemysleniach sie do końca nie zapętlił?
Ale każdy cos tam sobie z jego terii uszczknie…
W tej postaci, też nie do końca jest się wolnym. Na pewno jest mniej ograniczeń, bo fizyczne ograniczenia znikają. Ale jednak dalej jesteś zależny, od czegoś innego, czy innych istot. W mniejszym, bądź większym stopniu.
Chodzi o to aby nie wymuszać swojej woli innym.
Sam sobie zresztą odpowiedziałeś, na te pytanie, poniżej:
No właśnie. Właściwie to miałem na myśli.
Każdy ma swoją drogę, i nią kroczy.
Rezygnacja z cywilizacji, też jest wyborem. Wybór w samej cywilizacji (w środku), jest. Jest ogromne spektrum wyboru, jednak uważam że są iluzoryczne.
Aby zrozumieć świat, dzielę świat na cywilizację ludzką, oraz resztę świata. Teraz trzeba zadać sobie pytanie. Jaki jest wymóg świata ludzkiego? O ten świat ci chodzi. W tym nie ma wolności, bo są wymogi. Dlatego uważam wszelkie wybory za iluzoryczne.
Od razu mówę, nie uważam tego, za coś złego. Po prostu jest, i ja to akceptuję. Podyskutować zawsze można.
No masz rację, tylko że wszelakie utarte schematy, jakie są, są dla mnie mało ekscytujące, i nudne. Ja poruszam się po “świecie ludzkim”, i dostosowuję się do niektórych rzeczy, jednak robię to po swojemu. I tutaj właśnie, trzeba się nagimnastykować. Nie ma mowy o lenistwie, skoro kroczę zupełnie własną drogą. Natomiast lenistwu sprzyjają właśnie utarte schematy. Po prostu ludzie dostają “gotowca”, i już mają odpowiedź, zamiast szukać samemu. Dotyczy to głównie spraw filozoficzno-religijnych.
Tylko dlaczego trzy możliwości? W świecie, który ja nazywam “iluzorycznym” jest tysiące możliwości. Ok, rozumiem że to jest przykład. No, decyzja jest, ale nie do końca mi o to chodziło. Uważam że żyjemy w pewnym sensie, w iluzji. To nie jest coś negatywnego, ale warto brać to pod uwagę, że może tak być.
No cóż. Znasz moje zdanie, ja znam Twoje. I jest ok. Mam nadzieję że się nie pogryziemy.
Film to “Człowiek demolka” .
Taką mam na myśli, i można starać się to osiągnąć. Tylko że, warto nie wpadać w paranoję. Przy takim podejściu, można wpaść w paranoję, i to zdrowe nie jest.
Jeżeli chodzi o fizyczną wolność, to nie do końca. Do takiej wolności, cywilizacja ludzka nie dorosła. I długo minie jeszcze, aby było więcej swobody.
Tak,oczywiscie.To tylko przykład.
Dodam tylko ze ja nie “kibicuje” utartym schematom i chyba nic takiego nie dawałem do zrozumienia.Wlasnie z uwagi na owa funkcje "hamulcowego"i niemal przypisane tutaj, lenistwo.
Wymogi nie usuwają w cień Twojej wolności.Masz wolność wyboru.Nie podoba się ta praca [z uwagi np. na wymogi] to szukasz innej.Nie podoba Ci się ten kraj to szukasz innego.To takie abecadło ze aż mi się pisać nie chce.Przeciez ludzie tak postępują od początku istnienia!
Wymogi mogą być czymś szlachetnym, potrzebnym.Tym jest właśnie praca bez której siedzielibyśmy na drzewach…Nie rozumiem dlaczego wymogi miałyby być czymś złym.Dla mnie są potrzebne dla zachowania prawdziwej wolności której nie ma bez odpowiedzialności choćby.
Nie mam dzisiaj dnia do filozofowania.Koniec urlopu temu nie sprzyja.A o wzajemne relacje się nie martw.Z pewnością nie drobne rozbieżności czy zbyt pospieszny dobór słów,maja na to wpływ
Trochę wylamaniem się z obowiazujacych konwenansów jest jednak istnienie tego forum,
Taki klubik, gdzie pomarudzic można, wirtualne piwo bez posadzenie o alkoholizm wypic?
Po głowie chodził mi ‘‘Sędzia Dredd’’, ale coś mi się nie zgadzało.
Gwiezdnik, ja lubię swoje życie. Wspomniane ograniczenia nie uwierają mnie specjalnie.
Przy okazji takiego tematu wybiegłam w fantazję, zastanawiając się dokąd to wszystko może pójść i jakie są w tym zagrożenia. Nic poza tym.
Ostatnią rzeczą jaką bym chciał, jest to, aby ktoś zmieniał swoje życie, przez mój wpływ. To jedynie filozofia, przemyślenia. Nie oczekuję aby ktoś się zgadzał ze mną.
Każdy ma takie życie, jakie jest odpowiednie dla niego. Nawet te najbardziej paskudne, okropne, niesprawiedliwe itd. Z perspektywy czysto fizycznej jest to niesprawiedliwe, że ludzie żyją różnie. Jest to okropne. Jedni mają lepiej, inni mniej. Dla jednych życie jest pasmem tragedji, dla innych pasmem szczęścia, a jeszcze inni mają bardziej zrównoważone itd.
Z perspektywy niefizycznej, każde szczęście, czy dramat jest jakby lekcją. Dlatego pisałem, że życie w postaci ducha, też nie jest do końca wolne. Wybór przed wcieleniem jest iluzoryczny, i wąski, lub skrajny w obie strony. To też można zmienić, ale trzeba być tego świadomym, że to jest.
Powiedzmy że mi się udało, dlatego jako jeden z nielicznych, nie mam konkretnego planu na wcielenie.
To tylko moja filozofia, i doświadczenia. Myślę, że nikt mnie tutaj nie uzna za wariata.