Czym zastąpić fundusz kościelny?

Taka dyskusja się toczy. Jak to wygląda w waszych krajach?

W Hiszpanii czegos takiego nie ma.
Kościoły utrzymuja się z odpisu i datków wiernych. Wszystkie sa zobowiazane do podania źródeł finansowania.
Jedynym “uklonem” są ulgi podatkowe w przypadku nieruchomosci. Ale tych bezposrednio zwiazanych z kultem.
W parafiach zwyczajowo uznaje sie, ze majątek należy do parafii nie księdza (zdarzaly się historie, ze odchodzacy proboszcz o zbyt lepkich lapach padal ofiarą działań zbliżonych do linczu)
Ale jednoczesnie przywiazanie do obrzedowej i wizualnej części wiary jest olbrzymie, bardzo poganskie moim zdaniem.
Ale od smierci Franco laicyzacja jest faktem. Kościoły to różnie, ale wypelniaja się raczej przy okazjach, wiadomo - w małych rzproszonych spolecznosciach niedzielne msze sa okazja do spotkania.
Na tacę nie zbierają.
Jesli to w kosciele stoi skarbonka albo idziesz do zakrystii.
Ksiądz po kolędzie nie chodzi.
Niektore koscioly wprowadzily oplate za wstęp w celu zwiedzania - sa rozliczane jak muzea.
Ale w godzinach odprawiania liturgii nikt opłaty nie pobiera.
Ale tez nie zachowuje się jak turysta.
Owszem koscioly prowadzą działalność gospodarcza (opodatkowana) i charytatywna.
Skandale? Utrzymuja się w normie swiatowej, czyli jest ich duzo, dotychczasowe prawodawstwo sprawców chronilo przedawnieniem.
Obecnie troche sie zmienia, tyle, ze nie ma kogo scigac, bo albo wymarli albo gdzieś na antypodach…
A urokiem hiszpanskiego prawa jest to, że działa ono wstecz, więc raczej z tych antypodów nie wrócą.
Ogolnie mają wplyw poprzez partie polityczne, glownie o zabarwieniu faszyzujacym (ach te zlote lata za Franco), natomiast rzadkoscia jest pchanie sie koloratkowch na afisz.

1 polubienie

A odpowiadajac na pytanie? Zastapic dobra wolą wyznawców.
Państwo ma być laickie.

2 polubienia

Ja uważam, że dobrze byłoby, by każdy miał prawo odpisać jakiś procent od swoich podatków i przekazać go na swój fundusz kościelny, a kto nie ma swojego kościoła, to na schroniska, szkoły, szpitale. To taki mój pomysł jest. Duszpasterzy jest sporo i mniej ludzi będzie nimi zostawać, gdy zobaczą, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Gdy ktoś już księdzem zostanie, to nie będą mu w głowie głupoty polegające na krzywdzeniu dzieci tylko pomysły, jak tu zarobić na opał dla kościoła w zimie.

2 polubienia

W Niemczech jest mniej więcej tak. Oświadczasz, że jesteś lub nie wyznawcą danej religii i jeśli jesteś, płacisz na tą religię podatek.
Przynajmniej ja dostałem taki glejt.

W Polsce jeszcze pod tym względem panuje średniowiecze i każdy pośrednio lub w jakiejś innej mniej lub bardziej ukrytej formie buli na Kościół czy mu się to podoba czy nie.
To oczywiście bardzo uproszczona wersja wydarzeń, ale tak to mniej więcej wygląda.

2 polubienia

Zastąpić datkami wiernych. To oni mają utrzymywać instytucję, która jest im do czegoś tam potrzebna.

2 polubienia

Wszystkie kościoły w Anglii,poza anglikańskim,utrzymują sie z darowizn i ofiar.Mają też statut stowarzyszeń.
Natomiast kościół anglikański nie jest utrzymywany przez państwo bo nie ma takiej potrzeby.Państwo pokrywa jednak całkowicie koszta renowacji kościelnych zabytków.Oraz ich utrzymanie.
Kościół w Anglii utrzymuje sie z gospodarowania na swych beneficjach.Autonomicznych majątkach ziemskich na których prowadzi np. opodakowaną działalność gospodarczą.

1 polubienie

Powinno być finansowanie Kościoła przez wiernych, ale też finansowanie partii przez jej członków. Państwo nie powinno finansować, czy dofinansowywać kampanii wyborczych poszczególnych partii.

4 polubienia

Święte słowa!!!

2 polubienia

Myslę, że żadna partia nie utrzymałaby się ze składek swoich członków. To nie te czasy, gdy do PZPR należały 3 miliony ludzi.
Ale z drugiej strony, jesli państwo finansuje partie, które cieszą sie jako takim poparciem społecznym i jest to proporcjonalne do wyników wyborczych, to łatwiej o transparentność przepływu pieniędzy, przynajmniej teoretycznie. Jak widać przez ostanie 8 lat, politycy zręcznie wykorzystują władzę do finansowania swojej partii za pomocą spółek, spółeczek czy fundacji.

1 polubienie

To jest haczyk.
Wyborca czasem bywa biedny jak mysz koscielna, a o swoje prawa chce walczyc.
Mamy miec partie finansowane prze oligarchow?
Tu zgadzam się z @Bingola , zablokować finansowanie przez organizacje gospodarcze (prywatne czy gieldowe jak te wrzody zwane spolkami skarbu panstwa).
No chyba, ze przechodzimy na system amerykanski - dwoch partii usługowych i pelna ksiegowosc wydatkow.

Środki na kampanie wyborcze są ustawowo ograniczone (32 mln PLN), podlegają rygorowi sprawozdawczości, a ich przepływ i źródła są ściśle monitorowane przez PKW.

Startująca w wyborach parlamentarnych partia, tworzy Komitet Wyborczy. Ten zobowiązany jest utworzyć tzw. fundusz wyborczy. Środki tego funduszu mogą pochodzić tylko i wyłącznie ze środków własnych danej partii i muszą być zdeponowane tylko na jednym rachunku bankowym.
Niedozwolone jest pozyskiwanie środków od żadnych organizacji, spółek, fundacji. Komitety wyborcze mogą korzystać z darowizn obywatelskich, ale one też są ograniczone.
Brak kontroli i ograniczeń w wydatkach Komitetów Wyborczych na kampanie wyborcze byłoby wysoce korupcjogenne.

Tyle z teorii, bo praktyka wygląda trochę inaczej.

Powyższe ograniczenia i obostrzenia NIE stosowane są w przypadku finansowania kampanii referendalnej. Tu jest wolna amerykanka. Brak limitów, kontroli, wymogów sprawozdań, etc.
To m.in. dlatego PiS cisnął tak mocno na referendum w 2023 roku.

1 polubienie

No i te wszystkie lokalne festyny z podtekstem politycznym…
Taki minister to tylko towarzysko sie na nich udzielal?
W czynie społecznym?

Zaraz, zaraz, to dotyczy również ubogiego katolika. Może nie stać go na płacenia, a chciałby uczestniczyć w mszach.
Wszelkie składki, czy to na polityków, czy na Kościół powinny pochodzić TYLKO od osób prywatnych. Chcesz zostać posłem? zainwestuj SWOJE pieniądze i kasę ludzi, którzy Ci wpłacą, bo cię popierają.

1 polubienie

Prawdziwa wiara nie wymaga pałaców.
Rzadzenie zreszta tez, ale niestety panstwo jako stuktura (to mozna od panstwa mnimalistycznego, skrajnie liberalnego po utopię panstwa superopiekunczego) z definicji potrzebuje urzędników. I organizacji zycia tak, aby czlowiek żyjący w tej spolecznosci czul sie w miare bezpieczne.
Temu służy polityka, wymiana grup rzadzacych w razie niepowodzenia.
No chyba, ze zwiazki religijne uznamy tez za element tej mozaiki -to proszę bardzo - podlegaja tez takim samym prawom gospodarczym.

System nasz klient, nasz pan i placi? To moze dobre w knajpie, ale jak sama nie raz piszesz juz w szkole się nie sprawdza.

Toteż jestem za wpłatami od wiernych, nie od państwa. Ale nie chcę też, aby państwo płaciło starającym się o władzę politykom, partiom.
Nie wiem, jak to rozwiązać, jak jest w innych krajach, jak powinno być. Nie interesowałam się, ale tak jak jest - nie podoba mi się!

1 polubienie