Takie pisane pod dyktando żyjących “bohaterow” lub napisanych niby przez nich samych?
Bo ostatnio troche tego obrodzilo?
Tak między rzodkiewką a witrynka z wędlinami i topionym serkiem?
Trzaskowskiego wypociny widzialam ostatnio na lotnisku. Przeceniona, ale i tak chetnych chyba nie było? Bo ludzi czytajacych papierowe ksiazki w samolotach raczej sie nie widuje, a jako pamiatka z podróży? To raczej produkty ze sklepu wolnocłowego…
Kiedyś tak dziś raczej nie.Pamiętam biografię którą mną wstrząsnęła* i którą przeczytałem od przysłowiowej deski do deski. Mało ważne było i jest kto spisał za nią wydarzenia jej życia,to jest najmniej ważne.Bohaterką i główną postacią jest Kora.
wstrząs w różnych aspektach życia ;pozytywnie przede wszystkim ale i wstrząsająco zaskakujące jak dużo artystka przeszła i to od młodych lat
Akurat teraz czytam ale to rzecz ledwie powojenna więc w żaden sposób nie kwalifikuje się do stosów śmieci z biedry..
To wspomnienia Kajetana Morawskiego,wielkopolskiego ziemianina i polityka pt.“Wspólna droga z Rogerem Raczyńskim”.Brat Edwarda Raczyńskiego nie przebił się do świata postaci popularnych czy słynnych.A przecież jego życie obejmowalo możliwie najbardziej,nazwijmy to,“barwne czasy” jakie można sobie wyobrazić.Odzyskanie niepodległości,wcześniej pierwsza wojna światowa w XX w. dwudziestolecie miedzywojenne z całym jego chaosem,bandytyzmem Piłsudskiego a wcześniej przecież wojna z sowietami która kto wie,być może uratowała Europę.No i ta druga wojna z jej terrorem,szalonymi próbami dyplomacji ale przede wszystkim z tułaczką w latach 39/40.Toż to gotowy film!
Książka naszpikowana jest taką masą nazwisk związanych z rządami że chyba jest to wykluczone by mieć ostetczny,właściwy obraz who is who,kto sie przsłużył a kto bynajmniej…Raczyński,człowiek jak to się mówi"renesansu",pogodny z olbrzymim optymizmem życiowym a także pozbawiony jak ponoć nikt inny w ówczesnym świecie,uprzedzeń był posyłany wszedzie tam gdzie wedle porzekadła posyłano kobietę od diabła skuteczniejsz Jako ciekawostkę podam jedynie iż krzyżowały mu się drogi z Jerzym Giedroycem który był przez czas jakiś,jego sekretarzem…
Generalnie jest to jednak wyjątek.Czytuje często książki BIOGRAFICZNE takie jak np. Komeda,Magdaleny Grzebałkowskiej czy z innej strony,"Dickens"Stefana Majchrowskiego.Lub historię życia Roberta Clive’a,pióra niezwykle płodnego George’a Bidwella…
Książki pisane w pierwszej osobie są całkiem fajne. Czytałam ostatnio taką “parahistoryczną” (lubię czasem takie), ale nikt mnie nie zmusi do czytania osobistych wynurzeń kogoś, kto jeszcze żyje opisujących życie jego i jego rodziny i znajomych. To nie moja bajka. To niech psychologowie takich bajek wysłuchują “na żywo”. Poza tym takie właśnie są dla mnie swego rodzaju plotkami, czyli czymś, co mnie zwyczajnie nudzi.
Moim zdaniem to książka Katarzyny Kubisiowskiej.O innych nawet nie słyszałem.Zresztą rodzina Kory swego czasu słynęła z niechęci do wystawiania na światło dzienne wszelkich drobiazgów z życia Kory…Kubisiowskiej pozwolili.Zresztą to świetna dziennikarka i właśnie przymierzam się do wywiadu jaki przeprowadziła z W.Mannem.