Czytacie z latoroślami książki?

na początku wielu rodziców czyta swoim pociechą książeczki - wierszyki, bajeczki itd. Czytałem też i ja. Do tego w międzyczasie doszło hasło akcji promującej czytanie milusińskim książek: " cała Polska czyta dzieciom". Kolega stwierdził że nie będzię czytał bo złośliwi przekręcili slogan i on nie chce by jego pociecha została cieciem.
Moje czytanie przerodziło się po jakimś czasie we wspólne czytanie. Nie powiem że przerobiliśmy wiele, ale poznałem kilka też nowych.
Ponieważ nie którzy są już “po” dzieciach lub przed, można napisać tylko o sobie.

4 polubienia

Nie czytam książek odkąd opuściłem mury uczelni.

2 polubienia

Czytałem przez całe jej dzieciństwo.Gdzies od 5 klasy,córka zajęła się tym sama ale i tak przed snem uwielbiała gdy jej czytałem…Do tego,jak za dawnych lat,dochodziły bajki z płyt…O sobie?
Zacząłem od bajek jeszcze przed szkołą.A od chyba 2 klasy począwszy,czytałem coraz więcej.
I jestem temu wierny do dziś.Jedna z najpiękniejszych przygód całego życia

5 polubień

Nie. Moja mama jest autentyczna dyslektyczką i

2 polubienia

Kiedyś czytałam dzieciom książki. Niestety, żadne dziecko nie załapało bakcyla, tylko ja czytam.

7 polubień

Nie znam Twojego ukladu, ale dzieci emigrantów i nie jest to jakas agresja czuja sie inne.
I reaguja czasem odrzucaniem, bo mama…? Malutkie Chińczyki w ES bywaja niesforne bo odrzucaja. Ale? Wracajac do nieczytania? Twoje dzieci wiedza. Ze można. I tu maja przwage :smiling_face_with_three_hearts:

2 polubienia

Oczywiście, czytałam, teraz już czytam tylko dla siebie :slight_smile:

5 polubień

Córka skończyła szkołę a jedna z jej ulg,było wyzwolenie się od lektur :innocent:
Też to przerabiałem i nie winię jej…Jak wróci do życiowego"rytmu"to pewnie wróci do czytania.
Bo jeśli ktoś na kwartał przed maturą,ogłasza że "Zbrodnia i kara"to najlepsza książka jaką w życiu przeczytała,to mogę być tylko dobrej myśli :innocent:
No i to że…oboje pamiętamy jak często chciała Kota w butach.Albo ja czytałem albo rewelacyjna wersja z płyty,teatru radiowego,z lat 60-tych…

5 polubień

A w “murach” jak szło?

Może to kwestia właściwej (tej) książki, a może tak jak piszesz.

1 polubienie

Tak, to piękna przygoda. Mógłbym rzec że wchodzi w krew. Łapię się czasem na tym że wyczekuje aby poproszono mnie bym poczytał.

2 polubienia

Był taki moment gdy w radiu musiałem zastąpić nagle,aktora.
Aż się spociłem bo całość na żywca…
Podobno nieźle to wyszło ale…Przede wszystkim zrozumiałem jaka to trudna sztuka.Nie spiesz się,akcentuj,operuj głosem,nie połykaj,uważaj na swe własne naleciałości -regionalizmy😇

6 polubień

skończyłem z emigracją przez latorośl/dla latorośli, więc tego efektu nie zna

3 polubienia

Masz rację. Czytać dla siebie a czytać publicznie to dwa różne zagadnienia.

4 polubienia

Kiedyś to dzień się zaczynał i kończył od książki. Dzieci same zapylały do szkolnej czytelni i biblioteki wyrabiając mi kartę czytelnika - przyszło upomnienie o zwrot kiedy nic nie pobierałem, dostały upomnienie by brały cieńsze książki w mniejszej ilości. Potem kombinowałem eboki na kasety i płyty. Książka się skończyła a one i co było dalej - hm koniec nie istniał !, Zapamiętały improwizację nie książki. Czy córka czyta wnuczce to nie wiem, syn średnio bo wnuczka mówi że żyli długo i szczęśliwie o każdej książce. W młodości czytałem bardzo dużo, teraz to jedynie poradniki zawodowe, trochę z informatyki, geografi, chistorii, kucharskie . Mały wybór, ostatnia czytelnia zlikwidowana, 0 księgarni - romanse odpadają

2 polubienia

Nie @janusmakroniusz , oni wprost mi powiedzieli, że nie lubią czytać.

1 polubienie

Czytałem swem córkom, czytałem wnukom, ale i sam spod własnego dekla wymyślałem różne historie i im opowiadałem, zastawiając na siebie piekielną pułapkę, bo seriale przed spaniem z tego musiałem tworzyć. A wiecie, jaką te gnojki mają pamięć, jak coś im się spodoba? Lipa odpadała, musiałem pamiętać, to co wymyślałem ze trzy tygodnie wcześniej, bo pomyłki wyłapywano bezlitośnie.

Moje ponad 40 letnie najstarsze obie latorośle niedawno zaskoczyły mnie, bo do tej pory sporo pamiętają z tych moich opowiadań, których ja zupełnie już nie pamiętam poza mglistemi wyjątkami.

3 polubienia

tytuł barda Birbata nie bierze się z nikąd😁

1 polubienie

No to kolega @birbant sie przyznal bez wydania na męczarnie - bajkopisarz jest i basta

2 polubienia

Byłem, bo odechciało mi się już nim być. To ciężka robota jest. Żeby jeszcze gówniarze tej pamięci nie miały chociaż…

1 polubienie