Jako nastolatka uwielbiałam jego filmy. Szczególnie ‘‘Blue Velvet’’ i ‘‘Zagubioną autostradę’’. ‘‘Mulholland Drive’’ też, ale trochę mniej, niż dwa pierwsze.
Nie byłam w tym sama. Były to dla nas ,dzieciaków’’ wtedy filmy kultowe. Też pod względem muzycznym. Niestety nie obejrzałam tego kręconego w moim rodzinnym mieście, którym się Lynch zachwycił, a które walkowerem oddało Camerimage, niestety.
A warto ten film obejrzeć, czyli “Inland Empire”
No niezupelnie, to przeciez Łódź podkupila festiwal z Torunie gziee w rezultacie przepychanek o kasę wrócił.
Obejrzyj “Prostą historię”.
Film stoi niejako w opozycji do całej twórczości Lyncha.Jakby sam chciał sie od siebie oderwać.
Ogląda sie to troche jak…filmy Erica Rohmera.Czyli całkowicie inny świat.
Moje skojarzenie po latach,może być zupełnie inne ale wtedy,w niemal pustym kinie Pałacowe,w Poznaniu,odbierałem to właśnie tak.
Oczywiście Ameryka to nie Francja ale jeśli komuś takie porównanie"się nie zgadza",podsuwam jeszcze inne.Jak film Domaradzkiego, realizowany w Australii [Lilian’s Story]
Oglądałem “Prostą historię” już dawno temu, ale nie wrócę do niej szybko. Wolę filmy surrealistyczne i jakby z sennych wizji.
35 postów zostało podzielonych na nowy temat: Bazarek muizyczny, temat wydzielony
No ale skoro gramofon poszedł sie…To chyba teraz pozostaje Ci cd jedynie?
Merlino też pierwszy raz słucham. Italia. Taka typowo włoska muzyka średnio ambitna.
Wczoraj gadałem z córką i da mi trochę jeszcze tych płytek. Ale co tam było w tej reklamówce, Bóg jeden raczy wiedzieć? Na razie jako neofita biorę wszystko.
Wnuczka ma całą płytę Animalsów i też ją u niej zaklepałem. Skąd ona ją wytrzasnęła, pojęcia nie mam? Wiem już, że od szwagra dostanę Amstronga i Sinatrę. Ale chciał bym Brendę Lee, ale nigdzie nie ma.
Wiem też, że chcąc. nie chcąc i Ty będziesz podsuwał mi pomysły na te płytki, których będę szukał.
Brendę mam akurat,wyłaćznie na winylu
O Animalsów nie jest trudno.Tzn. łatwo zdobyć skladanki z pierwszego okresu.
Ten dla mnie ciekawszy czyli 67-70 to juz problem.Tzn. wszystko jest ale bardzo drogo.
Kiedyś w Bolonii,w znakomitym sklepie płytowym [!] znalazłem dwa albumy The New Animals…No ale aż tak sie za nimi nie uganiam aby płacić prawie 25 euro za płytę…
Tym bardziej że Burdona z War,mam już od dawna.A to chyba było najważniejsze.
Tak.Jak będę mial troche spokoju,coś Ci w domu spreparuję