Odzież i gadżety z motywami ze znanych malarzy: Van Gogh, Bosch, Vermeer, inni. Czy ktoś ma prawa autorskie? Jest „właścicielem” znanych malarskich motywów?
Prawa autorskie wygasają po 70-u latach od śmierci autora. Po tym okresie dozwolona jest publikacja repliki dzieła, pod warunkiem umieszczenia na niej adnotacji o jego autorze.
Są jednak pewne kruczki prawne, które nie pozwalają na publikację dzieła.
W grudniu 2015 roku wygasały prawa autorskie “Mein Kampf” Adolfa Hitlera. Kraj Związkowy Bawaria (prawa autorskie po konfiskacie mienia Adolfa Hitlera przejęła w 1948 roku Bawaria) zawczasu zadbały o zakaz wydawania książki, umieszczając ją na liście dzieł zakazanych.
W innych krajach z większymi bądź większymi obostrzeniami książkę można posiadać i wydawać.
“Mein Kampf” była w Polsce do kupienia legalnie ale chyba przez parę minut.Nie zdążyłem…!
Akurat ci zyli zbyt dawno…
Max. zysku to 70 lat od smierci autora. W wielu krajach krócej.
A prawa autorskie jesli istnieją są towarem - tantiemy otrzymuje aktualny wlasciciel.
Tak niestety stracil sporo Sapkowski z Wiedzminem.
Duzo nie straciles. Pisarzem Hitler byl jeszcze gorszym niz malarzem…
To Hess pisał. Adolf dyktował.
Malarzem był niezłym ale kariera w tym kierunku nie powiodła mu się.Gdyby stało się inaczej prawdopodobnie zająłby się sztuką a nie mordowaniem.Lecz to żadna pociecha bo u bram Europy Józef się czaił.
Trzeba mieć pretensję do profesorów z Akademii Sztuk Pięknych w Wiedniu<-to przez nich…!
Darmo bym jej nie chciał a i na podtarcie się bym lepszy materiał znalazł…
Wiekszosc pisarzy wymajmuje “murzynów”
Manierysta od mieszczanskich landszaftow.
Józek też mogl skonczyc jako dobry szewc a nawet fabrykant gdyby mu ojciec zakladu nie przepił.
Józek to inna bajka.Nie miał czasu na takie duperele bo za młodu obrabiał banki aby forsę dla bolszewików zebrać.
Czytałem 2 razy, raz po polsku, drugi raz w ojczystym języku Dolka. Pomijam to, że literatem, to Adolf nie był, ale wiem, gdzie można sobie poczytać całe Mein Kampf. W Polsce jest tego sporo, np archiwa uniwersyteckie. Co do wydania z tamtych czasów po niemiecku też, jak i tłumaczenia. To, że nie czytałeś, nic nie straciłeś.