Wiem,rowniez bezkarnie moglbym,je obciac.
Ale po co,gdy mozna grzecznie skorzystac,z sadzonek sasiada.
Jednakowoż za wyjadanie rodzynek z jego ciasta, pójdziesz w pasiaki pierdzieć.
.w tej kwestji prawo jest stanowcze.
Totez nie wracam do Polski,moze mi sie uda wymigac od odpowiedzialnosci,za te zbrodnie)))
Ciekawa jestem czy Wlosi też takie lasuchy jak Hiszpanie? Czy to wplywy arabskie za Pirenejami?
Ze zarloki to wiem,tyle co zjada wloch,mnie na trzy dni starcza))
Wez pod uwage, ze Twoje zapotrzebowanie kaloryczne jest nieco inne. Zreszta jak prowadzi sie niezbyt aktywny tryb zycia to kazdy je mniej, a przynaniej tak powinien.
A zapytalam bo u mnie polki ze slodyczami i ciastkami to pol sklepu.
Po prostu jest ich malo:
A wg mnie dzieci je wyjadają, bo wolą ich słodkość, niż smak reszty ciast.
Ja pisze o wlasnym doswiadczeniu…
Ciężko jest uwierzyć w to co piszesz, iż dzieci wyjadają rodzynki z wypieków, bo jest ich mało, gdyż niemało rzeczy w ludzkim otoczeniu występuje w małych ilościach, a mimo to dzieci ich nie jedzą,
No to Ci przeciez napisalam, ze to MOJE doswiadczenie…
Możesz nie pamiętać tego dobrze. Gdyby rodzynki były niedobre, np. gorzkie, to dzieci by ich nie wyjadały…
@okonek, przypuszczam, że osoby korzystające z wózka, wydatkują więcej energii do życia, niż ci tzw, pełnosprawni.
Nie,biore pod uwage czas,gdy bylem zdrowy.
Naprawde jadaja bardzo duzo.
Teraz to ja jadam,jak kurczaczek))
Dobrze, że nie wróbel, bo jak twierdzą jada on raz dziennie i tyle ile sam wazy😉
Raz dziennie,od rana do wieczora)))
A dorośli nie dodawaliby ich do ciast
Też mam winogron na tarasie ale jakoś nie jem go, w sobotę byłam zadowolona bo jacyś obcy mi ludzie(rodacy) podjechali i zapytali się czy mogą mi wyczyścić krzew z winogrona bo przydałby im się do zrobienia alkoholu. Zgodziłam się jaknajbardziej:))
Gdzie tych “naszych” nie ma…
A mogłaś ich wyedukować, że alkohol jest niezdrowy, w przeciwieństwie do świeżych winogron…