a instruktor u którego wykupuje się jazdy doszkalające już tak?
Egzaminator to lepiej, zeby nie wiedzial.
Natomiast instruktor powinien i to rowniez dlaczego podejscie bylo nieudane. Chocby po to, żeby starych bledow nie powielac.
Pomijam fakt, ze wokół “zrobienia prawka” wytwarza sie atmosfere gnebienia, i stresowania “ucznia” . Zapominajac o tym, ze sa to jednak dorośli ludzie i najwazniejsze jest nauczyc ich odpowiedzialnosci. I stosowania się do przepisow. Idiotyzmem jest np. pytanie co to jest znak X costam. Pokaz mi obrazek to bede wiedziala co mam robic. A potem mamy stada fitipaldich i czubkow samobojcow - zabójców, bo nie znają podstaw. Za to wiedzą , ze dopóki ich nie złapią to hulaj dusza…
Właśnie , wymaganie nazw znaków zamiast ich znaczenia to idiotyczny model nauczania. Pamiętam, oblałem pierwszy test na prawko bo nie wiedziałem, co to jest “tablica przeddrogowskazowa”, czyli takie coś:
Faktycznie - wiedza tajemna!
Przepływ informacji między działami.