Ośrodki pomocy społecznej, kuratorzy, dzielnicowi, asystenci rodzinni, centra pomocy rodzinie. Wreszcie sądy.
Wszędzie tam są ludzie po studiach. Cała armia. Stosy wywiadów środowiskowych, kontraktów socjalnych, notatek. A mimo to 9-miesięczne dziecko zostaje oddane matce narkomance, zakatowane, wykorzystane seksualnie i ostatecznie zabite.
Urzędnicy uwierzyli że się poprawi. Przyniosła też papierek że podjęła terapię.
Dlaczego rodzina wciąż jest u nas traktowana jak świętość? Przecież nie zawsze rodzina da dziecku bezpieczeństwo. Co trzeba by zmienić w systemie?
Podjęcie terapii? Przecież to nie wyjście z nałogu.
Od dawna twierdzę że powinna być licencja wydawana na rodzicielstwo. A takich gnoi powinno się przymusowo sterylizować.
Dla przykładu patologii zabiera się dzieci do DD, a oni płodzą kolejne… I gdzie logika…
Wiesz jak to jest. System zmienić można, ale to go jedynie uczyni niedoskonałym w jakiś inny sposób. Więc skoro i tak zmiany nie przyniosą ogólnej poprawy, to równie dobrze można system po prostu zrobić tańszy…
Mysle, ze w opiece spolecznej ludzie sa zalewani tonami papierkow do wypelniania i po prostu nie maja czasu zeby w dana sytuacje sie zaglebic. Czyli znow: administracja. I takie sa tego skutki…
To nie o rodzine chodzi.Tu chodzi o to ze urzedasy lubia umywac rece!
Jak piszesz,wywiad srodowiskowy powinien zalatwic sprawe tak,aby zaden papierek na nic nie mial wplywu.
Kazde dziecko wie ze narkomanka nie jest osoba godna zaufania,nawet wowczas gdy przejawia dobra wole.A tutaj nawet tego brak…
Kazda taka sytuacja wymaga ODREBNEGO traktowania.Powinna wymagac tez czasu.Wywiad srodowiskowy to nie pare rozmow na krzyz…
Myślę że kuratorów wysyła się do błahych spraw zamiast im je zmniejszyć. Moja córka kiedyś z ukochanym namalowała na murze, a raczej napisała flamastrem Aduś & Filippe i dostali oboje kuratora za dewastację. I ok. czyn zły, ale po cholere do takiej sprawy kierować kuratora, skoro nie mieli żadnych innych przewinień na koncie? Kurator przyszedł raz i tyle. Ale miałby o dwie sprawy mniej i mógłby się zająć naprawdę czymś poważnym, a nie jakimś wybrykiem dzieciaków, ale policja musiała pokazać, że ma wyniki. A mogła.po prostu ich postraszyc, wezwać rodziców i zrobić pogadankę.
nie do końca się z tym zgadzam. Tak wielką pracę, jaką wykonują wymienione osoby, to mało kto ma wyobrażenie.
Oczywiście jak wszędzie, pracują tam tylko ludzie - ci lepsi i gorsi. Zawsze w takich sytuacjach oceniamy wszystko przez pryzmat danego dramatu.Choć przyznaję że idealnie by było gdyby takie newsy się nie pojawiały.
Nawet nie wyobrażasz sobie ile problemów jest by pozbawić kogoś praw rodzicielskich i jak pod górkę mają nowi rodzice, którzy chcą adoptować takie dziecko.
To fakt, tam pracują ludzie, którzy są też zobligowani różnymi przepisami, czasem durnymi przepisami i jest to bardzo ciężka, niewdzięczna praca, jednak żeby oddać dziecko dlatego, że matka podjęła terapię to ewidentny błąd. Bo podjęcie terapii nie jest jednoznaczne z jej ukończeniem. Poza tym co to za terapia? Alkoholicy i narkomani muszą zwyczajnie przejść odwyk.
Mimo że się nie zgadzam i uważam że jest to najłagodniej mówiąc działanie nie odpowiedzialne, to sterylizowanie kogoś dla “naszego” kaprysu jest już wysoce za daleko posunięta teorią. To w najprostrzej lini prowadzi do segregacji rasowej.
to tylko może pokazać że jest rasa panów i niewolników. Ponad to może być to pierwszy krok do dalszych “kontrowersyjnych” decyzji. - Może przeznaczyć na przeszczepy - po co maja być problemem dla lepszego społeczeństwa?
Jeśli zakładasz że wymiar sprawiedliwości jest niesprawiedliwy. Może i do końca nie jest ale raczej trzyma się w ramach. Tak patrząc można zakładać że wszystkie inne wyroki również były niesprawiedliwe.