Dlaczego język polski jest tak popier##y?

Jedno slowo może mieć kilkanaście znaczeń.

1 polubienie

Jak w każdym. Np. angielskie “Cross” ma 22 znaczenia.

2 polubienia

To jeszcze nic. Wg słownika Webstera czasownik “To set” ma 126 znaczeń

5 polubień

Nie tylko polski :roll_eyes::rofl:
Jest wiele takich.

2 polubienia

Przestaniesz tak myśleć, jak zaczniesz się uczyć grenlandzkiego …

Tu przykład jak po grenlandzku napisać “w małym porcie” (Tekst z tej strony)

Port to bardzo ważne miejsce w każdej grenlandzkiej miejscowości a że większość z nich jest niewielka, frazą jaką zaprezentujemy będzie „w małym porcie”

Sposób postępowania jest bardzo prosty, otóż najpierw musimy znaleźć rdzeń tego wyrażenia. W tym przypadku musimy sięgnąć trochę głębiej do grenlandzkiej historii i użyć słowa umiaq które oznacza łódkę wykonaną z foczych skór rozpiętych na szkielecie z drewna dryftowego lub kości wieloryba. Łódka mogła pomieścić do ok. 12 osób i była napędzana siła kobiecych mięśni (mężczyźni używali kajaków).

Ale wracamy naszego wyrażenia czyli w małym porcie . Aby to wyrazić musimy najpierw z łódki zrobić statek co jest bardzo proste. Wystarczy do słowa umiaq dodać przyrostek -ssuaq który oznacza „duży” . Umiarssuaq – dosł. duża łódka czyli statek. (aby nie wprowadzać zbędnego zamętu pominiemy tu kilka reguł stosowanych przy zlepianiu rdzenia z przyrostkami)

A dalej pójdzie już jak po maśle. Do słowa statek wystarczy dodać przyrostek „-livik” oznaczajacy „miejsce w którym jest” . W ten sposób stworzyliśmy słowo port ( umiarssualivik – dosł. miejsce w którym są statki ) Potem dodajemy juz tylko kolejny przyrostek oznaczający mały “-nguaq” ( umiarssualivínguaq – mały port) . Wreszcie należy dodać ostatni już przyrostek –mi oznaczający „ w jakimś miejscu ” . W ten sposób powstało wyrażenie "umiarssualivínguami” czyli w małym porcie.

5 polubień

To jeszcze nic. W języku tajskim, który jest tonalny wyraz w zależności od tonu, wysokiego, lub niskiego, w jakim go wypowiadasz, różnicuje znaczenie tegoż wyrazu. Np. wyraz “tai” oznacza śmierć, ale i królika w zależności od tego, jakim tonem wypowiesz ten wyraz.

4 polubienia

A jak powiedzieć "śmierć królika "?

3 polubienia

Nie wiem, ale pewnie trzeba kombinować tonami plus trochę gramatyki

2 polubienia

Jest kwiecisty.

Trzeba odpowiednio zaśpiewac!

1 polubienie

Chiński też taki jest. w dodatku nie ma czasów, tylko używa się słów posiłkowych. Np. przyjechałem do domu mówi się w stylu “jadę do domu wczoraj” :wink:

2 polubienia

To prawie jak esperanto

1 polubienie

Bo język musi odpowiadać potrzebom narodu, który się nim posługuje…
Dlatego naród nienormalny nie może mieć normalnego języka :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Jak tak dalej pójdzie to polski na ruski zamienimy. Putin odlicza dni do polexitu.

2 polubienia

To prawda. Dwadzieścia lat temu, Moskwa nie mogłaby sobie wyobrazić skuteczniejszych agentów niż nasza władza :frowning:

2 polubienia

Chiński jest jeszcze gorszy od grenlandzkiego i nie chodzi tu o znaczki. Te akurat są jeszcze do “strawienia” …

1 polubienie

Ponoć w języku wietnamskim każde słowo może mieć do 6 znaczeń, ale też każde słowo da się wymówić sześcioma różnymi intonacjami.

1 polubienie

Żaden język matematyką nie jest, gdzie 2 a 2 jest 4.
W polskim występują nielogiczności gramatyczne, których nie zauważamy. Mamy też bardzo skomplikowana, bardziej różnorodną formę w używaniu liczebników.
Kiedy ludzie uczyli się mowy, co długo trwało, naśladowali po swojemu otaczające ich dźwięki i je artykuowali.

1 polubienie

Wieloznaczność słów to akurat nie jest największa trudność języka polskiego. Są języki, w których jedno słowo może mieć nawet do kilkunastu znaczeń.

Np. w języku japońskim do pisania używa się chińskich znaków właśnie z powodu wieloznaczności słów. W mowie można się posiłkować intonacją, natomiast w piśmie alfabetycznym nie. Chińskie znaki nie pozostawiają wątpliwości, bo każdy znak to inna idea. W życiu codziennym trzeba znać ok. 2000 znaków kanji.

Kiedyś uczyłem się esperanta. Przy okazji zastanawiałem się nad językami i ich wymyślaniem. Mój wniosek: tworzenie języka przypomina trochę przeciąganie za krótkiej kołdry, czyli gdy jedną rzecz się uprości, to inna automatycznie stanie się trudniejsza. Np. mniejsza liczba głosek czyni język łatwiejszym w wymowie, ale prowadzi do problemu, że słowa będą musiały być dłuższe lub wieloznaczne. Albo inny przykład: brak odmiany słów za pomocą końcówek prowadzi do tego, że szyk zdania nabiera znaczenia.

Ala ma kota.
Kota ma Ala.

W języku polskim oba powyższe zdania mają dokładnie te samo znaczenie, mimo różnego szyku. W angielskim nie jest to możliwe.

2 polubienia

Według niektórych słowo (więc nie tylko czasowniki) set ma w j. angielskim prawie 500 znaczeń!

1 polubienie