Jedno slowo może mieć kilkanaście znaczeń.
Jak w każdym. Np. angielskie “Cross” ma 22 znaczenia.
To jeszcze nic. Wg słownika Webstera czasownik “To set” ma 126 znaczeń
Nie tylko polski
Jest wiele takich.
Przestaniesz tak myśleć, jak zaczniesz się uczyć grenlandzkiego …
Tu przykład jak po grenlandzku napisać “w małym porcie” (Tekst z tej strony)
Port to bardzo ważne miejsce w każdej grenlandzkiej miejscowości a że większość z nich jest niewielka, frazą jaką zaprezentujemy będzie „w małym porcie”
Sposób postępowania jest bardzo prosty, otóż najpierw musimy znaleźć rdzeń tego wyrażenia. W tym przypadku musimy sięgnąć trochę głębiej do grenlandzkiej historii i użyć słowa umiaq które oznacza łódkę wykonaną z foczych skór rozpiętych na szkielecie z drewna dryftowego lub kości wieloryba. Łódka mogła pomieścić do ok. 12 osób i była napędzana siła kobiecych mięśni (mężczyźni używali kajaków).
Ale wracamy naszego wyrażenia czyli w małym porcie . Aby to wyrazić musimy najpierw z łódki zrobić statek co jest bardzo proste. Wystarczy do słowa umiaq dodać przyrostek -ssuaq który oznacza „duży” . Umiarssuaq – dosł. duża łódka czyli statek. (aby nie wprowadzać zbędnego zamętu pominiemy tu kilka reguł stosowanych przy zlepianiu rdzenia z przyrostkami)
A dalej pójdzie już jak po maśle. Do słowa statek wystarczy dodać przyrostek „-livik” oznaczajacy „miejsce w którym jest” . W ten sposób stworzyliśmy słowo port ( umiarssualivik – dosł. miejsce w którym są statki ) Potem dodajemy juz tylko kolejny przyrostek oznaczający mały “-nguaq” ( umiarssualivínguaq – mały port) . Wreszcie należy dodać ostatni już przyrostek –mi oznaczający „ w jakimś miejscu ” . W ten sposób powstało wyrażenie "umiarssualivínguami” czyli w małym porcie.
To jeszcze nic. W języku tajskim, który jest tonalny wyraz w zależności od tonu, wysokiego, lub niskiego, w jakim go wypowiadasz, różnicuje znaczenie tegoż wyrazu. Np. wyraz “tai” oznacza śmierć, ale i królika w zależności od tego, jakim tonem wypowiesz ten wyraz.
A jak powiedzieć "śmierć królika "?
Nie wiem, ale pewnie trzeba kombinować tonami plus trochę gramatyki
Jest kwiecisty.
Trzeba odpowiednio zaśpiewac!
Chiński też taki jest. w dodatku nie ma czasów, tylko używa się słów posiłkowych. Np. przyjechałem do domu mówi się w stylu “jadę do domu wczoraj”
To prawie jak esperanto
Bo język musi odpowiadać potrzebom narodu, który się nim posługuje…
Dlatego naród nienormalny nie może mieć normalnego języka
Jak tak dalej pójdzie to polski na ruski zamienimy. Putin odlicza dni do polexitu.
To prawda. Dwadzieścia lat temu, Moskwa nie mogłaby sobie wyobrazić skuteczniejszych agentów niż nasza władza
Chiński jest jeszcze gorszy od grenlandzkiego i nie chodzi tu o znaczki. Te akurat są jeszcze do “strawienia” …
Ponoć w języku wietnamskim każde słowo może mieć do 6 znaczeń, ale też każde słowo da się wymówić sześcioma różnymi intonacjami.
Żaden język matematyką nie jest, gdzie 2 a 2 jest 4.
W polskim występują nielogiczności gramatyczne, których nie zauważamy. Mamy też bardzo skomplikowana, bardziej różnorodną formę w używaniu liczebników.
Kiedy ludzie uczyli się mowy, co długo trwało, naśladowali po swojemu otaczające ich dźwięki i je artykuowali.
Wieloznaczność słów to akurat nie jest największa trudność języka polskiego. Są języki, w których jedno słowo może mieć nawet do kilkunastu znaczeń.
Np. w języku japońskim do pisania używa się chińskich znaków właśnie z powodu wieloznaczności słów. W mowie można się posiłkować intonacją, natomiast w piśmie alfabetycznym nie. Chińskie znaki nie pozostawiają wątpliwości, bo każdy znak to inna idea. W życiu codziennym trzeba znać ok. 2000 znaków kanji.
Kiedyś uczyłem się esperanta. Przy okazji zastanawiałem się nad językami i ich wymyślaniem. Mój wniosek: tworzenie języka przypomina trochę przeciąganie za krótkiej kołdry, czyli gdy jedną rzecz się uprości, to inna automatycznie stanie się trudniejsza. Np. mniejsza liczba głosek czyni język łatwiejszym w wymowie, ale prowadzi do problemu, że słowa będą musiały być dłuższe lub wieloznaczne. Albo inny przykład: brak odmiany słów za pomocą końcówek prowadzi do tego, że szyk zdania nabiera znaczenia.
Ala ma kota.
Kota ma Ala.
W języku polskim oba powyższe zdania mają dokładnie te samo znaczenie, mimo różnego szyku. W angielskim nie jest to możliwe.