Do wszystkiego potrzebują parafian. Szczególnie kobiety. Bo one się zgłaszają. I przyłażą stare babcie przycinać kwiaty, na plebani gotują, sprzątają, robią kawę. Gospodyni to chyba nawet etat ma. Zawsze jest też ekipa do koszenia trawy.
Ja rozumiem jakby gnił tam jakiś dziad ale w moim mieście księża to dość młode byczki. Zdrowe i wyżarte. Czemu nie mogą przy sobie porobić?
Wszystkie dekoracje na święta też robią ludzie z zewnątrz. Ewentualnie laski z oazy/ministranci.
Nie wszyscy mają… najczęściej są to mamy księży ( tak było na probostwie brata teścia) W sumie nie interesowałam się nigdy ich życiem.
Inna sprawa, że to parafianie ich rozbestwiają
Znałem proboszcza, który prowadził i trenował drużynę piłkarską i jeszcze sam w niej grał na skrzydle. W B klasie byli. Na Dolnym Śląsku. Poza tym namiętnie w brydża grywał.
Inny był znakomitym mechanikiem samochodowym, nie tylko swój umiał naprawić, ale też sąsiadom i to za darmo.
W jednym mieście był młody proboszcz, który zasuwał przy remoncie kościoła, jak każdy z robotników.
Ale to chyba wyjątki?
U nas też był taki proboszcz, który interesował się ludźmi starszymi, gdzie nikogo nie mieli.
Grał na giełdzie, czy gdzieś, miał do tego zdolności… potem otworzył taki mini dom dla starców.
Giną tacy pomocni w tłumie “letnich” i złych księży
Cytuję to najświeższe:
“O sprzątanie kościoła w sobotę o godz. 15.00 prosimy mieszkańców ul. Łotewskiej 5 i 7. O przedświąteczne posprzątanie kościoła poprosimy mieszkańców Opatowic i Słomianki w poniedziałek, 23 grudnia o 11.00”
Nigdy wczesnej się z czymś takim nie spotkałam
Zwykle znajdują się same osoby chętne do sprzątania kościoła, nie ma dyżurów.
Kościół jest dla wszystkich parafian, więc nie widzę też nic złego w tym… ale na plebanii to już ich rewir…to inna sprawa.