Właśnie czytałem, że panowie kosmonauci wysłani na ISS 30 maja szykują się do powrotu i zastanowiło mnie, dlaczego kapsuły kosmiczne nie koziołkują wchodząc w atmosferę? Sama grawitacja wystarczy? Przecież są duże opory ruchu…??
Przydałby się duży ruch oporu. Jednolity.
Sam ksztalt kapsuly?
Stare ruskie to byl stozek.
Te nowe to nie wiem.
Odpowiedni kształt plus poprawne wyliczenia tego co poniżej sprawiają, że kapsuły zachowują się stabilnie przy wejściu w atmosferę.
Ponadto kapsuły są wyposażone w aktywne i pasywne systemy stabilizujące, odpowiednio rozmieszczony balast i sam nie wiem co jeszcze. Tak w wielkim uproszczeniu.
Dokładnie jak pisze Rycerz. Dodam, że były przypadki, że kapsuła koziołkowała po wejściu w atmosferę, np. w przypadku pierwszego lotu radzieckiego Sojuza 1 z Komarowem na pokładzie, który w wyniku tego rozbił się przy lądowaniu.
Sojuz był podobny do kuli…
Te właśnie systemy stabilizujące mnie interesują, bo o ile start rakiety prosty jest s konstrukcyjnego punktu widzenia, to wrzucenie kapsuły jak kamienia w atmosferę już nie
Znacznie łatwiej było ustabilizować kapsułę Apollo czy Sojuz niż cały wahadłowiec.
Ja o Wostoku. Taka hybryda byla.
Co ciekawe to co widzialam w muzeum lotnictwa w Pradze to byl stozek. Moze tylko kawalek tej supertechnologii mieli?
Taka kapsuła musi wejść w atmosferę pod odpowiednim kątem. Będzie on zbyt mały - nie wlezie. Będzie zbyt duzy- będzie bolało.
Tyle to wiem, może się nawet odbić od atmosfery. Ten brak koziołkowania jednak mnie męczy, bo przecież są różne wiatry i prądy powietrzne (nie raz przecież większość z nas była w turbulencji w samolocie), wiadomo, że nie są to małe siły…
Samolot to inna aerodynamiks.