Dlaczego panowie biją panie?

Lubisz dominacje?
To co innego. Musi być za zgodą obu stron.

1 polubienie

Julio, wiesz, co to jest prawdziwy strach? Kobieta wmawia Ci, że ten ząb wybiła sobie, bo się potknęła. Dlaczego? Dlatego, że jak powie Ci prawdę, to juto przyjdzie ze złamaną szczęką albo wybitym okiem. Przecież nic ich nie chroni. Pomoc u nas jest taka, jakby jej nie było. Były propozycje, by jednorazowego pobicia nie uznawać wcale za przemoc :unamused:

5 polubień

Skadinad slusznie ktos powiedzial - przemoc domowa istnieje, bo poslugujacy sie nia czuja sie bezkarni.

2 polubienia

Malzenstwo to zawsze kupowanie kota w worku.
A sa tez pary zyjace/mieszkajace razem w zgodzie bez slubu, pojawia sie perspektywa dziecko, biora slub i zaczyna sie pieklo. Czy syndrom opuszczonego gniazda - dzieci wybywaja w swiat i okazuje sie, ze dwojka czesto emerytow jest sobie co najmniej obcz jak nie wroga? Pomijajac uwarunkowania kulturowe, zazdrosc, zaborczosc i sklonnosc wyżywania sie na slabszym?
Ciekawostka jest, choc to byly stare statystyki, ze w Polsce liczba kobiet zabijajacych mezczyzn w czasie awantur domowych jest niewiele mniejsza niz w druga strone, natomiast im bardziej na poludnie i zachod te proporcje sa zdecydowanie wskazujace na mezczyzn jako sprawcow.
U ruskich statystyk niet, wiec tylko mozna spekulowac?

1 polubienie

@joko
Jak to, nie ma w Polsce zadnych organizacji, zadnej pomocy dla bitych kobiet?
U nas sa domy kobiet - bylam tam kiedys tlumaczka jak sie zglosila Polka

1 polubienie

Nawet do domu samotnej matki są takie kolejki, że do tego czasu może zabić. Jeśli matka, ojciec, brat czy ktoś nie pomoże, to pomocy praktycznie nie ma.

3 polubienia

Ja uważam, że jak ktoś kogoś raz uderzy to będzie to robił cały czas. Dlatego nie można doprowadzać do stanu kiedy problem przemocy ewoluuje. Mój były mąż uderzył mnie tylko raz. I nasze wspólne życie się rozeszło.

1 polubienie

Nie wierzę w te teksty o ślepej miłości.

Trzeba na słabszym odreagować życiowe niepowodzenia, i najlepiej w zaciszu domowym by nikt nie widział, a że słyszą obok, to już nieistotne.

2 polubienia

Kto bije ten może wie dlaczego bije.
Ja nie biję i wiem dlaczego.

1 polubienie

A jak mówię, że rodzimi terroryści są “lepsi” niż importowani, to gromy na moją głowę…

1 polubienie

Często z powodu wlasnych kompleksów

1 polubienie

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25453745,zgorzelec-ksiadz-uderzyl-kobiete-ktora-bronila-ofiar-proboszcza.html

Moją kuzynkę mąż uderzył pierwszy raz ponad 7 lat po ślubie o ile dobrze liczę. Mieli już dwójkę dzieci, kredyt i do tego ona nie pracująca.
Do przemocy fizycznej dochodzi więc jeszcze przemoc ekonomiczna.
Nie jest bita oczywiście tak by było to widać, a to poszarpie ją za rękę, a to złapie za szyję i mocno potrzyma, popchnie… Da 100 zł na zakupy na weekend i ona ma jeszcze przyjść z rachunkiem i resztę oddać.
A szanowanym górnikiem jest na kierowniczym stanowisku.
Środowisko górników to jest w ogóle dramat jeśli chodzi o przemoc domową. Jak dla mnie tam jest ściana po stronie mężczyzn i kobiet.

2 polubienia

“ściana po stronie”?
Co masz na mysli?

Chodzi mi o to, że nie można dobrać się do tych oprawców często, bo koledzy nic nie robią, wiedząc o przemocy.
Tekst jednego, że jeśli kobiety się nie potrząśnie to nic nie robi. Wzbudził uśmieszki u innych.
Kobiety natomiast, gdy wiedzą, że jedna z nich doświadcza przemocy często udają, że o niczym nie wiedzą.
Tak było i jest u mojej kuzynki. Na balu karnawałowym w kopalni na początku tego roku.
Mam tu konkretnie na myśli kopalnie soli w Kłodawie, gdzie wielu pracowników zna się od lat.

2 polubienia

Alez to wcale nie ogranicza sie do górników.I nie oni stoją za pojeciem"damskiego boksera".
To jest dość uniwersalny i ponadnarodowy wskaznik ludzkiego prymitywizmu.W tym przypadku,meskiego.
Prymityw i tchórz.I wydaje mi sie ze wlasnie osiagnałem szczyty delikatności wobec takowych. :rage:
Po co mialbym jednak marnowac czas na spory z moderacją :wink:

3 polubienia

Policjanci też lubią bić żony.

Oczywiście, że nie chodzi tu tylko o górników. To akurat jest sytuacja, którą miałam okazję i nieszczęście poznać trochę.
Czytałam też o policjantach i żołnierzach.
Wychodzi na to, że do środowisk w pewnym sensie dość szczelnie zamkniętych trudno się przebić wszelkim organizacjom.

Namówiłam kuzynkę do odwiedzenia jednej z organizacji, niestety na rozmowie się kończy. Kobieta musi przede wszystkim spakować się i wyjść z dziećmi z domu w niewiadomą… sama by poszła, ale dzieci w to nie wciągnie, a nie jedna historia też jej taka, że kobieta, która uciekła i tak musiała prędzej czy później wrócić, bo nie dawała sobie sama rady bez dachu nad głową.
I niby miała rodzina założoną niebieską kartę, ale co można zrobić, gdy on nie bije mocno, a tylko trochę? Zaczyna być słowo, przeciw słowu.

1 polubienie

Bo zupa była za słona :wink:

1 polubienie