A może wtedy nie wylądowali
Koszty misiu…
No i prestiż, ktory w tej chwili wydaje sie byc smieszny.
Dysponujemy juz taka technologia, ze moze to dłuzej potrwa, ale zebranie niezbednych danych nie wymaga narażania ludzkiego życia. Że mniej romantycznie? Jak dla kogo…
Kolonizacje zawsze przebiegaja wg podobnego szablonu
Byl czas na bohaterów teraz trzeba fachowców.
Gdyby Księzyc był ze złota i tego złota można by było sobie z Księzyca zabrać tyle, ile tylko dusza zapragnie, to i tak nie opłacałoby się po nie tam latać.
Koszty takich wypraw są ogromne…
Z całym szacunkiem, ale nie jestes w stanie wyobrazic sobie tej sumy…
Wtedy nie było netu a teraz jest i wiadomo, że nie można.
Zawsze pionierskie przedwsiewziecia sa kosztowne, ale faktycznie na te zera to mi się kakulator zbiesił
Prosta sprawa. W latach 60 była ostra rywalizacja w wyścigu w kosmos między USA i ZSRR. W obu krajach nikt nie liczył kosztów. Każdy chciał być pierwszy na Księżycu, bo był to niebywały prestiż, o którym można było trąbić na cały świat i udowadniać swoją wyższość. A gdy już polecieli i wylądowali – emocje błyskawicznie opadły. Podobno przy ostaniach lotach – Apollo 16 i 17 ludzie dzwonili wściekli do telewizji, że pokazuje transmisje z kosmosu zamiast - UWAGA- powtórek ich ulubionych seriali!
A potem okazało, że poza prestiżem niczego wartościowego na Księżycu nie ma. I nikt już nie chciał się zgodzić na wznowienie programu.
Z tego samego powodu nie polecimy na żadnego Marsa (ani inną planetę) dopóki nie wynajdziemy takiego napędu rakiet, który pozwoli tam dolecieć w 2-3 tygodnie.
Temat wyczerpałeś. Uzupełnię tylko, że ów wyścig kosmiczny był elementem pozornie innego wyścigu, który nazywał się wyścigiem zbrojeń przegranym sromotnie przez sowietów.
Co do podboju kosmosu, to na razie wystarczą wysyłane tam sondy. Dostarczają bardzo dużo materiału.
No właśnie. Wysyłanie w kosmos ludzi jest zupełnie nieopłacalne.
Dodam jeszcze kolejne swoje 3 grosze do tematu. Jak najbardziej zgadzam sie z Bingolą, loty na Księżyc były takze waznym elementem wyścigu zbrojen i propagandy systemów obu mocarstw.
Ustosunkuje sie takze do wątpliwości, czy Amerykanie w ogóle wylądowali na Księżycu?
Gdyby to było mistyfikacją, musiałoby to być utrzymywane w tajemnicy przez około 400 000 osób!
Tyle ich bowiem osób bylo zaangazowanych w program lotów na Księżyc.
Tak więc mam nadzieję, że wątpliwosci w tej mierze zostały rozwiane.
Jest jeszcze jeden, znacznie poważniejszy argument. Ich konkurenci, czyli Rosjanie mieli doskonałe techniki wywiadowcze i dziesiątki satelitów szpiegowskich. Z pewnością śledzili cały lot Amerykanów na Księżyc. Gdyby to był fejk, roztrąbili by na cały świat te informację, aby powetować sobie klęskę w wyścigu na Księżyc. Dlaczego tego nie zrobili?
I tak znajdziesz tony publikacji na temat, ze Amerykanie nigdy tam nie byli.
Rence opadajom…
Z tym wywiadem satelitarnym to w tamtych satach bym nie przesadzała, ale stacje nasluchowe mieli.
I to takie, ze dziś wydaja sie byc konstrukcjami faraonskimi.
A że podstawą dobrego kontrwywiadu jest tworzenie zaslon z dymu i luster, czyli maksymalne zakłamanie rzeczywistosci?
Do dzis nie wiadomo iloma trupami jest wyscielona droga w kosmos?
I pewnie nigdy się nie dowiemy.
Kilkavtych co ukryc sie nie dało, a potem zaslona milczenia.
O braciach mniejszych na których testowano urządzenia? Pewnie spore ZOO bys z tego zrobił.
A koszty? Nomen omen kosmiczne.
Z zasiedlaniem Ksiezyca czy innych planet? Na razie wszystkie eksperymenty typu samowystarczalny habitat były nieudane.
Rosjanie swoich agentów mieli nie tylko w NASA. W Białym Domu i administracji rządowej też. Głównie po to by kraść technologie. Bez tego byli by jeszcze bardziej w tyle niż są. Mistrzostwo szpiegowskie do tej pory mają niedościgłe.
Kradzież wszystkich pomysłów, opracowań, technologii i licencji, to ich specjalność. W tym nikt onucom nie dorówna.
No nie wiem, Chinczycy tez sa nieźli i do tego to kradzione potrafią ulepszyć, co ruskim rzadko wychodzi.
Chyba, że Chińczycy
Dokładnie 55 lat temu, 20 lipca (dla niektórych 21 lipca) 1969 roku miało miejsce pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu.
To tak tylko do wiadomości …
W Empiku natknęłam się na książkę dla dzieci ‘‘Fuj ohyda’’, gdzie mowa jest o kosmicznych śmieciach. M.in. walających się workach z kupą.
Chyba więc jednak tam byli. Albo dzieciaków indoktrynują od najmłodszych lat.
Pamietam, transmisja ogladana w swietlicy wczasowej, czarno bialy telewizor z ekranem wielkosci kartki pocztowej. Cud techniki zderzony ze skrzeczącą rzeczywistoscia.
Akurat te kosmiczne śmieci to sa moze nie tyle ohydne co niebezpieczne. Ja to jestem ciekawa co bedzie jak projekt Starlink stanie sie przestarzaly? 12 tysiecy obiektow, niby male? Bo to przed rozwinieciem paneli zasilania jest rozmiaru pudełka od butow, ale już zaczynaja byc uciążliwe. Zreszta nie mamy danych co do ich niezawodnosci - ile z nich jest uzyteczne? A ile zasililo orbitalny śmietnik?
Czy byli ? Pewnie tak. Ludzie sa nieobliczalni. Mialam okazje odwiedzic repliki żaglowców , jest tego troche jako jarmarcznych atrakcji w Hiszpanii i Portugalii. Ja bym czyms takim ɓala sie wyplynac na niewielkie jezioro, a tu? Oceany zaliczali.