Dlaczego Polaka bardziej szokuje zdjęcie dwóch całujących się mężczyzn niż wychudzonych dzieci z Afryki wyciągających rączki po wodę?

Breżniewowi, jak za duży prąd z baterii poszedł, to mu ozór wywalało. :grinning:

3 polubienia

Zawsze się zastanawiałem, jak ten Honecker i reszta to znosili.

To nieprawda. Polacy byli bardzo tolerancyjni… właśnie dlatego u nas wojen religijnych nie było… a uciekinierzy z innych miejsc znajdowali u nas spokój.

4 polubienia

Do nastania sarmatów i mesjanizmu.

1 polubienie

Oni wszystko musieli znosić.

1 polubienie

a moze niektorym sie podobalo?

2 polubienia

Musiało się podobać. :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Mnie nie szokuje ani jedno, ani drugie zdjęcie.
Dzieciom trzeba pomóc,a panom dać spokój -skoro TAK się przywiązali do siebie.

2 polubienia

Z prostej przyczyny. Ta Afryka daleko jest, więc nas nie dotyczy.

3 polubienia

Mów za siebie,ok.?
Nie wiem skąd bierzesz te mądrości.Chyba ze taki styl zadawania pytań :smiley:
To ze kogoś bierze obrzydzenie na taki widok,nie znaczy ze na inne sprawy nie jest uwrazliwiony.
I tutaj,znacznie wazniejszą sprawą od wylewania nic nie dających nikomu "łez"oraz co gorsza,akademickiego i bezproduktywnego biadolenia nad podloscia tego świata,jest organizowanie takiej pomocy która przynosila by natychmiastowy skutek.A nie dokarmiala somalijskich piratów!Bo tam kumuluje sie najwiekszy problem.
Kolejna sprawa jest to ze my mozemy ale nie musimy.Natomiast panstwa bedace potegami i mające swoje wplywy na kazdym juz niemal morzu tego świata,automatycznie stają sie odpowiedzialne za ten stan rzeczy.
A jak uważasz ze to z nami coś nie w porządku to droga przeciez wolna.Wyjechac i pomagać mozesz.Malo prawdopodobne byś wrocił ale to juz inna historia.

3 polubienia

sa tacy co wrocili, a teraz wola raznie maszerowac pod teczowa flaga.

Bo coraz mniej empatii w ludziach. A dlaczego, bo modny jest egoizm, wychwalanie egoizmu, gloryfikowanie jego przejawów.
I później taki człowiek w swym egoistycznym świecie nie widzi potrzebujących, nie wzrusza go nic co ludzkie, a widzi tylko siebie i to co mu przeszkadza. Ludzie wzruszają się muzyka i chcą uchodzić za wrażliwych, ale tak naprawdę w takich momentach wzruszają się nad samymi sobą, i jednocześnie nie mają szacunku dla życia innych, dla ich wolności, inności, kultury tradycji czy w końcu biedy, cierpienia. Mylą wrażliwość na własnym punkcie z prawdziwą wrażliwością i empatią.
Liczy się tylko ja ja ja…
Świat oszalał.

2 polubienia

I tym sie wlasnie rozni normalność od obyczajow z parad.Zreszta tam “interwencja” by nie przeszła.

Dokładnie tak! “Loreal, jesteś tego warta!”, “Teraz ja!” i wiele innych haseł przemycanych np w reklamach kształtuje młode pokolenie i wykoleja starsze :frowning:

2 polubienia

Mysle, że to jest pikuś przy tym co promują rodzice i co wpajają swoim dzieciom.

Pozwolę sobie na słów kilka w temacie. Za przykład niech posłuży poruszony tu feminizm. I tu muszę posiłkować się szczyptą historii, ale, obiecuję, tylko szczyptą.
Każdy, kto choć odrobinę liznął tej historii wie jaki był status kobiet przez tysiąclecia. Uczenie, to się nazywało; patriarchat. Religię pomijam, choć ona w dużym stopniu dyskryminowała kobiety.

Wiadomo, że jedną z istotnych kobiet w życiu Fryderyka Szopena była niejaka Georg Sand. To jedna z pierwszych sufrażystek. Tak nazywano kobiety, które nie przejmowały się konwenansami. W tym czasie takich było sporo, choć epoka Romantyzmu nie przewidywała dam palących cygara i jeżdżących konno okrakiem, po męsku. Sufrażystki nie były zorganizowane, ale robiło się ich coraz więcej. Demonstrowały swą niezależność. Męska część ludziów tolerowała to, bo damy te, były taką ciekawostką i chłopy lekceważyły te demonstracje. Ale takich kobiet było coraz więcej i wreszcie powstał już organizujący się ruch emancypantek.
Odsyłam tu do Bolesława Prusa, jakby co.

Przed tymi paniami należy zdjąć okrycia głów, bo do sforsowania miały wielką skalistą górę, zdawać by się mogło bez możliwości ruszenia jej z posad. I one przez pokoleń kilka skruszyły ten granit tysiącletnich uprzedzeń. Nie byłbym sobą, gdybym nie wymienił chociażby dwóch historycznych nazwisk; Maria Skłodowska i Helena Modrzejewska.

Ponieważ nie jest to kategoria pytania historyczna, więc pomijając szczegóły przechodzę dalej. Rodził się kapitalizm i świat na głowie miał inne rzeczy, niż równouprawnienie kobiet, ale one były uparte i nie odpuszczały. Paradoksem jest to, że dwa takie światowe nieszczęścia, jak obie światowe wojny, pomogły paniom w ich celu, choć bez ich winy. Zwłaszcza II wojna pokazała światu i uświadomiła mężczyznom, że baby, to nie tylko sanitariuszki i prostytutki, ale osoby umiejące produkować czołgi i samoloty. A także celnie strzelać na froncie i walczyć u boku mężczyzn, jak równe z równymi

Już przed wojną były takie, co biły rekordy lotu samolotem, wygrywały w wyścigach samochodowych z mężczyznami i przepływały wpław kanał La Manche itd…
Ale kroki milowe były dwa. Pierwszy, odbył się etapami, to w różnym czasie i miejscach zdobycie praw wyborczych, drugi, uczestniczenie w Igrzyskach Olimpijskich, najpierw w ograniczonej ilości konkurencji, w tzw uznanych, jako kobiece, co dziś wywołuje śmiech na sali. bo dziś boksują, podnoszą ciężary, występują w mieszanych sztukach walki, zasuwają maratony…, et ceterum…

Po drugiej wojnie kobiety nie ustały i tak praktycznie z emancypacji powstał feminizm.
To feministki stały się zalążkiem tzw rewolucji seksualnej na początku lat 60 ubiegłego wieku. Powoli przyłączały się do mężczyzn napędzających ten świat.

A jak to dziś wygląda? Moim zdaniem ich walka jest nieskończona, bo sporo jeszcze do zrobienia w sprawie równouprawnienia kobiet, ale patrząc wstecz jestem przekonany,że cel za kilka pokoleń zostanie osiągnięty. Ja należę do ich sojuszników.
Koleżanka @Erzac na dużo racji w tym, co napisała o feministkach.

Tylko jest jedno, ale. Polega ono na tym, czy po osiągnięciu celu pewna grupa feministek zatrzyma się na nim. Boję się że nie.
Otóż tak to zawsze w tej historii bywa, że wszelkie walki o lepszą przyszłość ulegają pewnym wypaczeniom, a tak naprawdę stają się monstrualną i groźną karykaturą samych siebie. To nazywa się skrajność, fanatyzm, ortodoksja. i już w ruchu feministycznym, to zjawisko jest całkiem wyraźne. Na razie pominę przykłady. Nadam tylko, że już wśród feministek objawiła się dużo za liczna grupa pań, u których jednym z ważniejszych haseł jest, - świat bez mężczyzn, lepszym światem. W tej grupie światowej, bądź, co bądź jest ponad 70% lesbijek. Nie są to anonimowe osoby, większość z nich, to znane osoby ze świata artystycznego i politycznego. O innych ich absurdalnych pomysłach, tu zamilczę.

To samo dotyczy rasizmu i walki z nim, to samo dotyczy walki środowisk LGTB. W takich sprawach historia wyjątków nie uwzględnia. Tak już jest…, i już!

Dlatego przy wszelkich takowych dyskusjach lepiej jest powściągnąć emocje, bardziej poznać temat, bo wtedy łatwiej dostrzec,oba końce kija i zobaczyć, że całość nie składa się z dwóch tylko kolorów; białego i czarnego
Każdy podział na tylko te dwie barwy, to zaczynek wielkich nieszczęść.

Niepomiernie się rozpisałem, a temat zaledwie muśnięty.

Więc apeluję; ludzie, złoty środek, złoty środek!

7 polubień

Dzięki za dobry tekst. Jest co czytać. Zastanawiam się jednak nad przyczyną. Dlaczego tak wszystko sie stało ? Czemu kobiety w ogóle muszą walczyć o cokolwiek ?
Istnieje teoria że na początku był matriarchat ale siła fizyczna testosteronu go zniszczyła agresją. Do dzisiaj istnieją społeczeństwa gdzie kobieta od wieków była głową rodziny, ważną postacią w społeczeństwie. Nieustanna walka i totalna przegrana kobiet nie dała im zwycięstwa ani nie wróży go na następne lata. Równouprawnienie też jest znikome. Facet to człowiek, baba to baba, doczepka żeby rodzić synów i nie jest żaden wymysł z XXI wieku. Nawet w naszych cywilizowanych krajach, co dopiero gdzie indziej.

1 polubienie

Dlaczego? Bo to lubicie. :stuck_out_tongue:

Bo sami calujemy sie do woli a woda sama na raczki nam kapie…:frowning:

1 polubienie

Tak, w wielu starożytnych kulturach panował panował matriarchat, widać to po niektórych starych religiach. Prawdopodobnie i wśród Słowian też. Jak to się stało, że ustąpił patriarchatowi, jest wiele domniemywań, ale źródeł konkretnych brak. Zauważ jednak, że postęp w uprawnieniu kobiet jest przeogromny i postępuje nadal. Ten proces jest nie do zatrzymania. Pełne równouprawnienie nie nastąpi za naszego życia, zapewne, moim zdaniem, za kilka pokoleń. Te 300 lat wychodzenia kobiet z cienia, to niewiele w porównaniu do kilku tysięcy. które mamy za sobą, jako cywilizacje. Wszystkie przemiany mentalnościowo społeczne, socjologiczne potrzebują czasu. Jeszcze nigdy nie udało niczego się zmienić za pomocą radykalizmu. Jego realizacja, zawsze się wypaczała i zżerała nawet tych, co te gwałtowne przemiany inicjowali realnie. No i pochłaniała wszystkich, nawet niezainteresowanych.

2 polubienia