Dlaczego prywatne firmy rosną w górę, a państwowe trzeba finansować?

Dyrektor prywatnej firmy stara się, by jego produkt lub usługa była najwyżej jakości, szuka klientów, stara się o nich, bo jeżeli tego nie zrobi to po prostu pójdzie z torbami.
A dyrektor państwowej firmy? On nic nie musi, może wykonywać pracę byle jak, może robić źle, produkt może być zły, nikt nie musi się starać, bo panstwo i tak da pieniądze… Więc gospodarka stoi w miejscu, a nawet zalicza regres. Dlaczego ludzie boją się prywatyzacji?

3 polubienia

Ale jakie państwowe firmy masz na myśli. Obecnie funkcjonują jedynie spółki skarbu państwa i ich działalność związana jest przede wszystkim z zasobami kraju czyli spółki paliwowe, węglowe czy energetyczne, a także medialne, bo trzeba mieć tube propagandową
Czy jest tam kumoterstwo? Ależ oczywiście bo gdzieś nieudaczników trzeba powsadzac. Nikt normalny nie zatrudni w swojej prywatnej firmie człowieka, który nie ma odpowiednich kwalifikacji, bo właśnie mu się to nie opłaca.

2 polubienia

Kiedys dokladnie tak wyglądała róznica miedzy kapitalizmem a socjalizmem.
Dzisiaj na szczescie to tak juz nie wygląda.Niemniej do prywatyzacji to spoleczenstwo raczej nigdy nie dorośnie.
Jest to wykluczone gdy ulubionym sportem całych mas,jest utrzymywanie przy życiu nierentownych trupów,przy jednoczesnym zatrudnianiu rozbuchanej administracji.
Ba!Ludzie najbardziej murem stoja za tzw. “służbą zdrowia” ktora okrada ich jak nikt inny,nie oferując czesto w zamian dosłownie nic!

1 polubienie

Służbę zdrowia zepsuła deforma postkomunistów. Rząd Buzka stworzył kasy chorych i system przepływu pieniędzy za pacjentem, SLD odwróciło całkowicie finansowanie i obsadziło swoimi ludźmi NFZety, które zastąpiły kasy chorych.

1 polubienie

Te firmy spełniają dwie zupełnie różne role. Firma prywatna koncentruje kapitał w rękach właściciela; firma państwowa rozprasza kapitał do reszty gospodarki. Więc nie ma co narzekać, że firma państwowa jest nieefektywna; gdyby była, to znaczyłoby że swojej roli nie wypełnia.

A obecna władza pierwsze co zrobiła po wyborach to usunęła konkursy i wymogi kwalifikacyjne. Kiedyś to nawet jak ustawili konkurs, to kandydat musiał spełniać minimalne kryteria… teraz nie musi, bo po co komplikować :wink:

3 polubienia

Powiem ci że w urzędach czasem były (pewnie i nadal są) konkursy rozpisywane pod konkretne osoby…było widać to już po wymaganiach. Wymagają wyższego wykształcenia a tu nagle ogłoszenie że może być wykształcenie średnie…i wszystko wiadomo :smiley:

To chyba w socjalistycznej ekonomii, bo w normalnej jest inaczej :grin:

2 polubienia

W dół mają rosnąć?

1 polubienie

Złym firmom trzeba dać zbankrutowac i tyle, rynek zawsze weryfikuje

To jest bardziej skomplikowane. Tak się składa, że zyski właścicieli kapitału biorą się z konsumpcji reszty społeczeństwa, która z kolei bierze się z płac wypłacanych im przez właścicieli kapitału. Daj jednym albo drugim za dużo, i prędzej czy później będziesz miał kryzys. A wtedy grupa aktualnie poszkodowana wybierze sobie władze które odwrócą politykę, i będzie to działać… do następnego kryzysu, kiedy to wahadełko znowu się odwróci. I to jest normalna gospodarka… :wink:

Erzac… już nie ma konkursów od dawna w urzędach państwowych… pozostały jeszcze w niektórych samorządach.
Konkursy były głupie… bo zdolna pani po kursie tipsów nie mogła być dyrektorem wydziału w urzędzie państwowym… a teraz może… i to dla niej dobra zmiana.

1 polubienie

Mówię o samorządzie, ale nie wiem czy nadal są, bo od 6 lat tam nie pracuje, więc wiesz…

1 polubienie

@birbant
Z biologicznego punktu widzenia wzrost roślin wiąże się z rozwojem części nadziemnej i podziemnej. Jeżeli punktem odniesienia będzie poziom gruntu, to faktycznie mamy wówczas do czynienia ze wzrostem w dół.
Analogicznie może być przykładowo w kopalniami. :wink:

A to zależy od punktu odniesienia. :thinking: Ogólnie.
Zależeć też może od kontekstu i w przypadku tego pytania jest albo wzrost, albo zmniejszanie.

Na studiach, na ekonomii trochę inaczej mnie uczyli. Ilość pieniądza na rynku nie zmienia zysków, ani nie doprowadza do kryzysu, decyduje jedynie o jego wartości, co w przypadku drukowania pieniędzy skutkuje hiperinflacją. Ogólnie gospodarka rynkowa całkiem sprawnie się samoreguluje, problemy stwarzają rządy próbujące ręcznie sterować gospodarką. Przykładów chyba nie muszę przytaczać, co starsi z nas doskonale to pamiętają.

3 polubienia