dostepnosc a raczej mozliwosci konserwacji pokarmu to sila napedowa cywilizacji.
natomiast dlaczego sie te tradycje zywieniowe tworza? w Hiszpanii nie tylko ryba jest wege, ale i zalicza sie do tego drob hodowlany i kroliki
jesli chodzi o okerslone zasady diety i sposoby na kolejnosc spozywanych potraw to jesli chodzi o Europe zachowanym w calosci lub prawie calosci sa zydowskie zasady kosher. Chinczycy tez maja swoje, ale za skosnookimi nie trafisz, bo tam jedli wszystko co sie rusza. zreszta zachowane przepisy kuchni prekolumbijskiej tez przewidywaly podobna czynnosc.
aczkolwiek Aztekowie oprocz jedzenia owadow czy ich stadiow posrednich uzywali ciekawego grzyba - rosnacego na kolbach kukurydzy https://nagrzyby.pl/atlas/527 w ich diecie byl naturalnym dostawca witamin i niektorych mikroelementow.
zreszta grzyby to w ogole ciekawa czesc diety - choc niektore sa jadalne tylko raz
Szczególnie muchomory…
Trza było odrzec “do pierwszej!”, zgodnie z prawdą…
Grzyby sa smaczne. Roznie je sie ocenia pod wzgledem odżywczym, ale pomijajac te jadalne tylko raz dostarczaja sporo mikroementow. Grzyby to nie tylko te klasyczne, ale rowniez plesniaki uzywane w produkcji serow, nie wspominajac o takim niepozornym, ktory setkom tysięcy ludzi zycie uratowal pedzlak, z ktorego penicyline wyizolowano.
Nie mam pojęcia dlaczego zamienniki mięsa w Wigilię są kaloryczne, bo na tym się nie znam, ale wiem, dlaczego w Wigilię katolicy nie mogą jeść mięsa, bo to jest proste jak drut. Zakaz jedzenia mięcha jest jednym z najstarszych zakazów, a ten Wigilijny jest trochę młodszy bo w 998 roku papież Sylwester II go ustanowił i pozwoli w ten ostatni postny dzień spożywać rybę oraz ustalił specjalną listę potraw, które pod tę rybę można spożywać. Ponieważ artykuły spożywcze, które tam umieścił nie były wszędzie, w różnych krajach dostępne, to miejscowa hierarchia ustalała podobne. I to pod rygorem kary. Nawet ustalono ich rodzaj za nieprzestrzeganie. Nieposłuszni tracili, np zęby.
Chodzi właśnie o dostępność tych potraw w zimie i ich niską cenę {Spotkałam się kiedyś z oszczędną książką kucharską 100 potraw z kapusty czy jakoś tak - trochę wzdymająco (może kwestia przyzwyczajenia?), ale rzeczywiście mega oszczędnie)}
Tak, tylko, że dzień po Wigilii są święta no i tu pada mit o niedostępności.
To jak? Dziś niedostępne, a dnia następnego obfitość? Nasi praprzodkowie też tak mieli. Zwierz upolowany już jesienią, mięso zasolone w zimnych miejscach czekało.
Tylko ryba z przerębla szła i osiągała wtedy dużą cenę. A kapusta? Wtedy szklarni nie było. Zresztą i samej kapusty też, aż do królowej Bony. Ale bigosy są trwałe i odpowiednio zamrożone mogą długo czekać na spożycie. Z tym, że owe bigosy, to dopiero od XVI w.
Potrawy Świąteczne nie są ciężkostrawne i to nie one same w sobie są problemem a ich ilość i brak ruchu. Kilka godzin za stołem i kilka tysięcy kalorii to słabe połączenie dla naszego systemu trawiennego. Zauważ ze np. Wigilijne potrawy to głównie ryby czy tez wspomniane „kiszonki” gdzie te ostatnie bardzo dobrze wpływają na trawienie i florę bakteryjną.
@birbant Tak. Masz rację. Chyba wigilia miała być postna, żeby potem móc się obiadać? A może jakaś symbolika tych potraw?
@okonek Uwielbiam grzyby!
Wcale sie nie dziwie. Co prawda jesli chodzi o swieze to mam dostep tylko do hodowlanych, ale kuchnia bez grzybow i serow plesniowych?
Ja myślę, że one tak naprawdę wcale nie są takie aż za bardzo ciężkostrawne. Mnie się wydaje, że problem polega na różnorodności i ilości ich spożywania.
I tyle, bez rozwijania tematu.
A kompocik z suszu? Mrrrr, pod każdym względem
Ja też ! A do tego jeszcze uwielbiam je zbierać !!
Pierwotny instynkt lowiecki sie odzywa
Nie ma to jak łowiecka. Nawet carniawa