zasad ruchu drogowego jest normą ? Jak to wygląda w poszczególnych krajach ?
Wiem, że problem z tym jest w Turcji, Grecji, Włoszech i chyba z tego co mi się wydaje to również w Hiszpanii …
Pewnie w Portugalii to już w ogóle nie ma co wspominać …
Bo np w Polsce na szczęście jest to nie do pomyślenia, a w najbardziej cywilizowanych krajach Europy to już w ogóle mandaty drogie to nie ma sensu łamać przepisów …
Nie wiem skad wytrzasnales Hiszpanie?
Jezdza na ogol dobrze, a kultura w stosunku do pieszych na glowe bija chocby Polakow.
W stosunku do ilosci saochodow jest o polowe mniej wypadkow smiertelnych niz w Polsce. A ze drobna stluczka to nie problem? Samochod ma byc sprawny (przeglady sa bardzo restrykcyjne) i jezdzic, a nie blyszczec w garazu. We Wloszech tez wariatow nie widzialam.
Czy mi się zdaje czy Rzym po 3 wojnie punickiej, a więc spaleniu Kartaginy miał już niemal cały ówczesny świat u swoich stóp ? @birbant
Tzn. wiadomo, że nie do końca, no ale z drugiej strony nic im już wtedy raczej nie zagrażało … Mogli sobie dobierać własne cele i nic im już bezpośrednio nie zagrazało, aż do przybycia ludów germańskich wraz z Hunami …
Wiadomo, że z Galami w dzisiejszej Francji i w Azji Mniejszej miewali problemy już nie mówiąc o Germanii (dzisiejszych Niemczech), czy też Persji/Partii
Byłem we większości krajów w Europie własnym samochodem, ale aby podane przez Ciebie przykłady były normą, tego bym nie powiedział. Nawet w Afryce - w Gambii, gdzie jest jeden ogromny koncert klaksonów na tamtejszych drogach czegoś takiego, by jeździli pod prąd nie zaobserwowałem.
Jedyny raz, gdy ktoś jechał pod prąd to byłem ja. Spieszyłem się w Anglii na prom w Denver na stacji benzynowej rutynowo skierowałem się jak w Europie kontynentalnej na prawą stronę, ale to było parę sekund.
Zastanawiam się, skąd Ty takie wiadomości masz, w dobie niesamowitej łatwości dostępu do informacji.
zandarmeria francuska nie zartuje.
co prawda raz nam sie upieklo, choc jechalismy na hiszpanskich blachach (a to jest juz forma samobojstwa na francuskich autostradach), ale uratowalo nas poczucie humoru obu stron - na to jak maz wysiadl, pomachal polskim paszportem i krzyknal “vive la France” zadarm prychnal smiechem i tylko pouczyl, ze autostrada to nie tor wyscigowy
Są przyjezdni przyszywani z wschodu, co swą kulturę zabierają wszędzie z sobą. Ukraińcy, Rosjanie czy polonia, wręcz kochają się wyróżniać by o nich mówić żle czy dobrze - nie ważne, i tak większość nie zna języka, co najwyżej pojedyncze słowa - tak, nie, dziękuję, wypłata czy weekend, sjesta itd. Oj ile się człowiek musiał tłumaczyć w języku urzędowym stradale i rodakom. Kumate już przed granicą znali aż birra i wódka, cygarety . Piano piano za trudne
Pod prąd, to najwyżej przez pomyłkę może ktoś pojechać. Ja kiedyś na początku lat 90 w Berlinie. Ale to był środek nocy i oprócz mnie nikt tego nie widział.
Moim zdaniem, najryzykowniej jeżdżą Turcy u siebie. Zaobserwowałem to, będąc w Stambule. Ci sami Turcy na drogach Europy zachowują się przyzwoicie.
W USA problem, kierowców jadących pod prąd jest bardzo poważnie traktowany, na wjeździe na każdą ulice jednokierunkową stoi bardzo wyraźna czerwona tablica i napisami ZAWRÓĆ!
A na autostradach moga być wyświetlane takie komunikaty ostrzegawcze:
(Z naprzeciwka jedzie samochód pod prąd, opuść autostradę!)
Na prawo jazdy powinno sie zdawac egzamin z zyczlwosci i instynktu samozachowawczego.
Nie wiem na jakich zasadach kolega @anon52897632 szufladkuje ludzi, ale ja bym tego profilaktycznie nie robila “po paszporcie”
Ale na policjanta jeszcze bardziej. Jak w Szwecji wjechałem w nocy w zakaz panowie spytali czy mogą mi pomóc i gdzie chcę dojechać. W Polsce już by był mandat , badanie alkomatem i punkty karne.