Dobry omen?

Mamy czas.Na najwazniejsze mecze jeszcze sobie poczekamy.Ale im wiecej tego czasu uplywa,tym wieksza niewiadoma.
Wspominam…Ale i staram sie jakos spojrzeć w przyszłość.I myśle ze Krychowiak w cytowanym wywiadzie,nic nowego nie wymyślił ale przede wszystkim,ma racje!
Byl w angielskiej kadrze przed laty podobny zawodnik.Stuart Pierce z Nottingham Forrest.Zawziety i bezlitosny.Na każdy mecz szedł niczym …przeciw niemieckim czołgom :smiley:
Krychowiak widzi w uporze i zawzietości,sposób.
Czy nasza kadra potrafi to z siebie wykrzesać?Bo przeciez jakze czesto odnosilo sie wrazenie ze strach paraliżuje,odbiera wiare w zwyciestwo a potem jeszcze przychodzą kretynskie tłumaczenia ze"nie wiem co sie stało"…
Osobiście uważam ze najwazniejsza w piłce jest szybkość.Uprzedzając rywala mozna dokonac wszystkiego.Ale tez trzeba byc zawzietym i walczyc bo mecz trwa 90 minut.
Wybiegam myslami wprzód i zawsze wychodzi mi to samo.Pilkarze którzy grają na codzien w najlepszych ligach Europy,nie mają prawa sie bać!
Optymizm?Angielski sceptycyzm [przecietny kibic w Anglii sądzi nie bez racji,ze do ćwierćfinalu -jestesmy mistrzami świata :wink:] czy rytualna niewiara w sukces?
Jesli mialbym sobie sam odpowiedzieć to powiedziałbym ze gdybym nie był optymistą,chyba nie byłbym kibicem :innocent:

W punkcie kibicowania to moj optymizm sie dawno wylaczyl. Co ja sie wstydu przez naszych “trampkatzy” najadlam? A juz przegranej flaszki w 2002 kiedy postwilam na Polske, zamiast na Portugalie to im nie zapomne, bo w przeciwienstwie do nich przegrywac nie lubie. :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Tylko potwierdzasz ze polscy kibice są jednymi z bardziej złośliwych w Europie :slightly_smiling_face:
Oczywiscie lepsze kąsliwe uwagi niz zbrodnie od Kolumbii po Liberie,lepsze nienawisci Lecha do Legii niz …Rangersow do Celticu lub Tottenhamu do Arsenalu…
Jednak zwykłem temu przeciwstawiać postawe naszych siatkarskich kibiców ktorzy zawsze są “na tak”.Wciąż pozostają jednym z naszych najlepszych materiałów eksportowych.

Ja pisze o pilce noznej.
To zrobil sie inny swiat. A przy tym pilkarze wkurzaja mnie swoim podejsciem do wykonywanego zawodu - cos w stylu PiS - za sam fakt, ze sa uprzejmi wyjsc na boisko mam ich wielbic i placic?
Niewielu jest takich, ktorym sie cos chce, a niestety trenerzy z nadania PZPN nawet tego zagospodarowac nie potrafia. Boniek to moze dobry biznesmen jesli chodzi o siebie, ale ani trener, ani menedzet to orzel nie jest. Okna przy nim mozna otwierac. Nie odleci.

1 polubienie

A zlosliwa jestem z natury.

Mimo wszystko,to są sprawy"wokół" pilki.Sama jej istota jest gdzie indziej.I od czasu Górskiego nic sie nie zmienilo.2 bramki,mozna wygrac,przegrac lub zremisować.
Reszta to pasztet czyniony przynajmniej w polowie przez media.
Gdy pilkarze kadry Gorskiego okazuja sie po latach malymi ludzmi,kłócą sie o pieniądze lub zachowuja nieelegancko,nikt specjalnie nie zwraca na to uwagi.
Jeszcze w latach 70-tych,slynny byl taki felieton [nie pamietam czyjego pióra],zatytulowany,“Gdy uwielbienie przeradza sie w nienawiść” a dotyczący włoskich tiffosi ktorych brutalność i bandytyzm szybko nadrabiala w owym czasie"strate" do europejskiej czołówki.
Łaska kibica to cos przy czym kaprysy rozpieszczonych nastolatek mogą jedynie budzić uśmiech.
Dlatego wole sie trzymac zlotych mysli pana Kazimierza.

Bo dziennikarze w pilce chca wprowadzic kult jednostki, zapomonajac, ze to gra zespolowa i najwazniejszy jest trener.

Trener?
Oj nie sądzę.To tylko frontmen,bardziej liczący sie jako selekcjoner.Owszem,wybitne jednostki wciaż sie pojawiają ale na ogół tam gdzie sa wielkie pieniądze,mając do dyspozycji takich pilkarzy z ktorymi nawet trener Sierra Leone mógłby walczyć o mistrzostwa wszelkiej masci.
W piłke grają jednak piłkarze.

Ja nie mam na mysli selekcjonera a trenerow klubowych - tych pracujacych z druzynami na codzien.
Bo zawodnicy tez podlegaja regule - czym skorupka za mlodu nasiaknie.

No to juz kwestia wychowawcy-trenera.A to o czym piszesz powinno dotyczyc trenerow ekip juniroskich i mlodziezowych.Jak zyje,tak zawsze zwraca sie na to uwage a potem lekcewazy bo liczy sie natychmiastowy sukces co rowna sie drodze na skroty.
Druzyny ligowe raczej drzemia w staus quo od wielu lat bo jesli sie blizej przyjrzec to po ekstraklasie wciaz kreca sie te same nazwiska.

1 polubienie