Ja przyznaję, że niewiele i musiałem sobie przypomnieć
Wystarczajaco, zeby nie musieć do tego wracac.
Kszmarek zadreczony w podstawowce przez moja polonistkę dosc skutecznie mnie zniechecil do poezji trzynastozgloskowej.
Pamiętam że czytałem streszczenie i oglądałem filmy.
U nas polonistka zorganizowala obowiazkowe wspolne czytanie. Coś w stylu jak teraz - każdy musial swoj przydzialowy kawalek glosno odczytac, a jak sie przypadkiem tgo na pamiec nauczyl to podnosila sie srednia ocen z polskiego, bo piateczka wpadała.
Ale to ogolnie sadyska była. Albo chorowala na wrzody żołądka?
Małe, chude, wiecznie skrzywione i z poczuciem misji, ze niektorych zasad ortografii nauczy…
Komu to potrzebne?
Tez sie czasem zastanawiam. Ale szkoly w tamtych czasach byly przytuliskiem psychopatow, wystarczylo pilnie uczęszczać na zebrania partyjne i doklsztalcac się na kursach w komitecie. Kwestie merytoryczne to dla wyjatkowych hobbystów.
Całą tę udrękę pamiętam, że to trzeba było czytać, ale co tam było to tylko dzięcielina pała i świerzop biały …
A ja przeczytalam calego Pana T gdy bylam juz dorosla, z ogromna przyjemnością
Przynajmniej jedyna
to tylko sama inwokacja…
Jeszcze “pas słucki, pas lity, przy którym świecą gęste kutasy jak kity”
I “Było cymbalistów wielu,
Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu;”
Ponoc tez i 13 ksiega byla, autorstwo przypisuje się niekiedy Aleksandrowi Fredrze, ale bardziej prawdopodobnym autorem jest XIX-wieczny satyryk Włodzimierz Zagórski
Tekstu to sami sobie w necie poszukajcie, bo moga nam forum zamknąć za propagowanie pedofilii.
Dość dobrze pamiętam. Jako dorosłam odsłuchałam audiobooka czytanego przez Olbrychskiego - rewelacja
Ja też sobie posłuchałem audiobooka.
Jakos nie mam przekonania do audiobokow. O ile z ekranu poczytam to z tym gadaniem nie bardzo mi idzie. Za bardzo wzrokowcem chyba jestem?
Pewnie tak.
Jestem w stanie uwierzyc. Ten tembr glosu…super
Rzecz wybitna choć nie zawsze mam ochotę.I gorzej jeszcze było w szkole…To nie jest rzecz dla nastolatka…
Ale z czasem…
Poza tym,dzisiaj jest jeszcze wspaniały film Wajdy.Tak cudownie malarski…
Zdecydowanie nie jest to rzecz dla nastolatka. Nie zrozumie, nie doceni. Podobnie jak wiekszosc tzw klasyki literatury. Tylko ze…jesli nie w szkole, to wiekszosc ludzi juz nigdy nie siegnełoby by po te książki. (Jako odoba dorosla przeczytalam w czasch szkolnych corki takze powtornie Dziady i Kordiana - tez z przyjemnoscią, a Kamienie na szaniec i Sposob na Arcybiadesa zachwyt)
To w ogóle osobny temat i mimo iz dla nastoletka to za wysokie schody,nie ma innej możliwości by młodego człowieka ZAPOZNAĆ z historia literatury.
A decyzje podejmować on będzie pozniej.Tak jak my to robimy.
Te wybory bywaja różne.
Najwazniejsze jest nauczenie mlodego kandydata na czlowieka czytania, z mniejszym lub wiekszym zrozumieniem tresci. Ale jednak. I zapoznanie z kanonem literatury, nie tylko narodowej, ale i swiatowej.
Ksiazki nie gryzą, nawet jeśli beda to e- czy audioboooki.
A zapewniam, ze podreczniki do tzw. nauk ścisłych tez nie