Dziękuję oszołomom za polecenie

Obejrzę na pewno

2 polubienia

Oni tak chyba w charakterze reklamy :wink:

Paul Verhoeven jeszcze zyje? Żeby obejrzec jego film polecenia oszołomów nie potrzebuję. Ale dobrze wiedzieć, ze znowu kogoś wkurzyl :wink:

1 polubienie

@okonek Podobno ledwo, ale żyje. Premiera filmu została przełożona bo miał złamaną nogę zdaje się.

1 polubienie

No,ten niezwykle odważny tfurca takiego goovna jak Starship Trooper,zapewne jeszcze zdąży napluć faktami na islam.Tacy juz są ci bohaterowie naszych czasów.Zdolni do szczania tylko na chrześcijaństwo.
Musze przyznać ze na przestrzeni lat,rzadko skupiałem sie na reżyserach których po prostu nie lubiłem.Ale tego typa mam zakonotowanego"z tyłu głowy" juz chyba na zawsze,od ponad 20 lat.
Showgirls i Robocop…Dno dna…

Ja ostatni raz to jak zmarl Rudger Hauer o nim pomyslalam.

???A to dlaczego?Przeciez Autostopowicz [bo pewnie o to chodzi] nie jest jego…

No widzisz? Jakby ludzie mieli takie same gusty filmowe to byloby nudno :smile:
Za Showgirl to faktycznie te Maliny slusznie dostal.
Co do reszty? Wiem, SF to dla Ciebie strefa obca :wink:

1 polubienie

Verhoewen i Hauer wspolpracowali dlugo, moznaby powiedziec, ze czasem jeden promowal drugiego.

Robocop to jest sf???Ci nieszcześni “Zolnierze kosmosu” tez? Nie wiedzielem…Dla mnie to ponizej poziomu 2-ligi fantasy…Dla średnio rozgarnietych fanatyków “gier”
Sorry ale nie znam wiekszego dna w ciagu ostatnich 25 lat.Poza horrorami oczywiscie…

Żołnierze kosmosu to dobry film. Dla Januszy to akcja i brutalność. Dla bardziej myślących satyra i pastisz. Wyśmiewa kult munduru elity w USA, neofaszyzm

Jego “Pamięć absolutna” to dla mnie jeden z lepszych filmów sci-fi.

1 polubienie

Żołnierze kosmosu to klasyka SF kolego. Ksiazka Henleina, a wlasciwie dylogia byla bardzo kontrowersyjna, nie tylko dla zainteresowanych SF. Fakt, ze film nakrecony kilka wojen i kilkadziesiat lat pozniej już tego “uroku” nie ma. Ale to zawsze ryzyko scenarzysty. Widz dluzej niż poltorej godziny w kinie rzadko wytrzymuje :wink:

2 polubienia

Wiekszosc SF to syf jak dla mnie xd

Nie czytalem ale dla mnie sf to Kubrick lub Ridley Scott.Za sf moge uznac takze Pierre’a Boulle’a no ale widze ze sie dzisiaj pogląda na to,zmienia po równi pochyłej.
No nic…Zapukałem do złych drzwi…

Niezupelnie masz racje z tym SF. To chcesz czy nie duży kawalek poletka literackiego i pozniej filmowego.

Twój wybór, nie wiesz co tracisz :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Rownie dobrze to ja moge tobie tak mowic o disco polo :rofl:

W tym przypadku wiem czego nie tracę :wink:
Zdarzalo mi się posłuchać, przeciez zatyczek w uszach nie noszę tylko kolczyki :smile:

1 polubienie

SF. jak każdy rodzaj literatury nie jest jednolity względem poziomu. Ale, co kto lubi.

O literackim sie nie wypowiadam bo raczej nie tyle unikam co interesuje mnie zupelnie cos innego.I to w liczbie mnogiej.
Natomiast co do filmu,prosze Cie…Jako osoba dorosla i dojrzala,nie rozsmieszaj mnie bo za chwile zrobisz sf z Wojen gwiezdnych.Albo…“satyre na zimna wojne”.Niektorzy juz tak miewaja ze jak wyszlo jakies paskudztwo kina klasy"c" to zeby to uratowac,nazywaja to satyra na…Tu mozna wpisac co tylko dusza zapragnie.
Przy czym powtarzam.Nie wypowiadam sie o literaturze bo nie mam na to czasu ani ochoty.