Granaty to te drugie… Dopiero fo nich fotarlam, caly czas pisze o piereszym zdjeciu. A granatow nie pomyle, oprocz palm, migdalow, okolice Elche to “zaglebie granatowe” w sezonie jadam prosto z drzewa, a raczej krzaka
Tez tam mysle, maja charakterystyczne koncowki
Czyli rozrywkowe? ![]()
Myślałam, że pytasz o drugą fotkę ![]()
Tak jak napisałam na pierwszej są pomarańcze, a na drugiej granaty.

Uważaj, bo Cię rozerwie ze śmiechu… ![]()
Granat ![]()
Śmiechowy.
Spoko, zaraz mi przejdzie bo chyba znow zaczynaja rozrabiac moje bakterie
Sa gorsze od mew!
Źle wywołujesz Ata, tak jak napisałaś nick Leone on nie dostanie info.
Musisz to zrobić tak @Leone_Marco, wpisujesz @ (bez spacji) piszesz pierwszą literę lub dwie i czekasz co się wyświetli, wtedy klikasz na właściwy nick.
no teraz na lapku to widac, ze pomarancze
juz wiadomo, pomarancze i granaty.
U nas tez na ogrodach rosna
Dlatego napisalem,ze owoc na czasie.
Teraz dobrze jest miec granat pod reka)))
ja to wlasnie nie rozumiem Niemiec - owoce na sztuki i do tego niedobre?
w aldim wprowadzili owoce na sztuki - pognily im, nikt na te plewy nie chcial sie wziac.
U nas też są owoce na sztuki w marketach, ale mało kto to kupuje i wtedy gniją jak piszesz.
Po co mam iść do marketu po owoce niewiadomego pochodzenia, jak na targu mam świeże i sezonowe.
ja kupuje na targu, albo w warzywniaku prowadzonym przez… Araba - co ciekawe jak sobie opinie wyrobil, ze ma tanio i swieze to teraz ma obrot i faktycznie tak jest.
a zazwyczaj tez kupuje sezonow, czasem importowane - ale w przeciwienstwie do Niemiec nie sa one na sztuki i w miare dobre.
Ja wierzę w to co pisze Ata, bo mój mąż robi zakupy w Norwegii i czasami jak mi opowiada o jakości owoców i ich smaku bez smaku, to włos się jeży.
Podejrzewam, że w większych miastach może być inaczej, ale on ma do dyspozycji, tylko kilka marketów.
nie sadze, duze miasta sa zdominowane przez hipremarkety, gdzie roznie mozna trafic z zywnoscia nieprzetworzona.
u mnie to pueblo - gora kilka tysecy mieszkancow? tyle, ze po zakupy przyjezdzaja z pobliskich urbanizacji, bo tam czesto oprocz jakiegos bankomatu i knajp nic wiecej nie ma.
a polski sklep w Alicante jak pisalam prowadzi Rumun z zona Hiszpanka.
Nigdy nie kupuje używanej odzieży.
Natomiast konserwy,owszem.
A pocałunki na pojednanie to wspaniały wynalazek ![]()