U mnie dzien plazy moge swietowac cały rok. A dzis pogoda zapowiada sie piekna.
Za zdrowie taksowkarzy tez toast spelnie, nawet tych co podobno szkodniki czyli z ubera i cabifly
A zaginac to tak trudno nie jest.
Dzień plaży świętowałem niedawno przez kilka dni w Karwi.
A co do osób zaginionych - znalem osobiście jeden taki przypadek. Znajomy mojej żony zaginął kilka lat temu, było nawet ogłoszenie w gazecie. Znaleźli ciało kilka miesięcy później w jakimś opuszczonym budynku, prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Większość osób gubi się bo tak chce. Uciekają od problemów, eksperymentują, chcą zwrócic na siebie uwage, eksperymentować (challenge) lub rzucić w wir zakazanej miłości.
To ja znam takie dwa przypadki.
Z mojego bloku zaginął facet, z którym się znałam na tzw. “cześć”, ale to takie trochę szemrane klimaty były z nim (choć sympatyczny był niesamowicie !). Okazało się potem, że człowiek wdał się w jakieś mafijne porachunki (bo był taksówkarzem) - pod przykrywką innych machlojstw i wykopali go gdzieś w lesie za jakiś czas. Głośno o tym było…
A drugi raz, moją firmę zaopatrywał bardzo sympatyczny chłopak w artykuły papiernicze. Potem się okazało, że zabił go gdzieś w lesie policjant (sic!), który wynajmował od niego mieszkanie a Darek się o kasę upomniał. Obecnie facet siedzi w więzieniu, ale Darka już nie ma - też o tym pisali…
To może ja dzisiaj pamięć tych dwóch, których znałam będę świętowała …