Feministki to frustratki. Nie wiedzą jak cycki wykorzystać.
Nasza wychowana na dosc ostrej muzyce i filmach wojennych, nie liczac tego, ze fajerwerki to tu chleb powszedni, jak bylo ich za duzo to wlazila do szafy.
A ja chciałam dzisiaj KOZAKI na zimę kupić,ale prognozy pogody na najbliższą zimę są tak różne,że nie wiem na jakie się zdecydować.
STOP!
Kotletów schabowych nie lubię.
STOP!
Feministki “zdeklarowanej” jak dotąd żadnej nie poznałam.
STOP!
/AGONIA SIĘ POJAWIŁA NA PYTAMY!?!?!/
Dobra mysl z tym schabowym…Nie lubie siedziec w kuchni ale…Lubie czasem kotlecika
Jakims cudem nie spotykam na swej drodze zyciowej feministek.Zupelnie jakby Opatrzność chciala zachować ostrożność
Kiedys spotkalem jednak taką grupe warszawianek,nienawidzących feministek!
A dziewczyny jak z bajki…Jedna uwielbiala The Kinks,dwie graly świetnie w tenisa,wszystkie pily piwo [gdanski Special] i nie chodzily spac przed 2 nad ranem…3 z nich byly u mnie na imprezie ok. 1992…ale jeszcze przed igrzyskami…To byly piekne dni
Byłem ciekaw, czy wspomnisz o dniu Kotleta Schabowego, bo już w TV usłyszałem, że ten dzień jest dzisiaj
Feminizm to choroba psychiczna XXI wieku. Jako kobieta brzydzę się nim i nie utożsamiam się z tym obłędem, feministki nie walczą o moje prawa. By osiągnąć swój cel nie potrzebuję specjalnego traktowania, wystarczy mi inteligencja. Nie podoba mi się co feminizm zrobił z facetami, mam swoją cipkę i drugiej nie potrzebuje.
hmmm…
Feministki to pojecie-worek, wszystko mozna pod to podciagnac jak sie chce