Gotowi na marsz?
Jednym z celów marszu, który przejdzie ulicami Warszawy 11 listopada ma być zwrócenie uwagi na zagrożenie ze strony rosyjskiego imperializmu i sojuszu Berlina z Moskwą".
No właśnie, może ta wojna, jaką ruskie zasrańce wywołali będzie w stanie chociaż trochę zbliżyć nasz podzielony naród przez innych zasrańców.
Tego bym sobie na razie życzył.
Miałem okazję przyjrzeć sie temu przez pryzmat facebooka.Stronników"niezaangażowania"a de facto,stronników rosji tylko po to by “bronić sie” przed ukrainizacją Polski,jest niestety mnostwo.Nie wiem jaki jest ich rodowód poza niektorymi kibolami.
Myslałem ze to pewnie mniej rozgarnieci konfederaci ale nie…Takich trafiłem ledwie 2 i juz ich spacyfikowałem.Tam jednak spoleczność jest sto razy wieksza i daje jakieś pojęcie o sytuacji…
I co ciekawe,teraz to wlasnie konfederaci zmienili front radykalnie.Chcialbym wierzyć że oznacza to tę ludzką wrażliwość która nie ma nic wspólnego z polityką…O to jednak chyba najtrudniej…
Dlaczego sowiecki nazizm jest przedmiotem politycznych gier w umysłach naszych pseudo polityków oraz bezrozumnej gawiedzi,nie wiem…Jest to okropne bo to oni trafiają na pierwsze strony gazet a nie np. my
W każdym razie,gdyby to haslo ze zblizającego sie marszu,było wyrazem autentycznych odczuć wobec zbrodniarza narodów,byłby to wielki postęp.I szansa na brak zawstydzających burd które co roku,musiała oglądać Europa…
Dlatego właśnie powtarzam, wierzę w to, że każdy człowiek jest kowalem swego losu.
Dlaczego w przyszłych wcieleniach ci, co tak teraz uwielbiają tą rosję nie mieliby być jej obywatelami na przykład w latach 2060 - 2085? Tam zawsze będzie źle.
Przy okazji dostać porządny wpier.ol od życia? Może ich rdzeń duszy by się wtedy czegoś nauczył? Wszechświat ma biliony stuleci na takie rzeczy, jemu się nie spieszy. Czemu niektórzy tak narzekają na swój los, że im się nie udało, że mają teraz źle?
Wiem, brzmi to odważnie a jednocześnie arcyśmiesznie, głupio, wręcz niedorzecznie, rodem z domu wariatów. Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego kończę ten temat i dalej go nie kontynuuję.
Ja z takich teorii (podkreślam teorii) przestałem się jednak śmiać.
Marsze łysolków, którzy na dobre zawłaszczyli to święto mnie nie interesują.
Na razie Berlin to w pęty do Chinczykow pognał, bo jak sie okazuje, dali sie srutkowi zrobic w kwadratowe jajo i za chinskie jedwabie się chowają.
A w nagłe nawrocenia nie wierzę.
Przychylalabym sie ku teorii, ze Putinowi kończy się kasa, akbo kanały finansowania się zacięły, a co poniektorzy do wygodnego życia nawykli i nowego naiwnego sponsora szukaja.