Czy dzików jest za dużo? Czy tak przyzwyczaiły się do człowieka, że nie przeszkadza im ruch samochodowy i tramwajowy?
Filmiki z Poznania:
Czy dzików jest za dużo? Czy tak przyzwyczaiły się do człowieka, że nie przeszkadza im ruch samochodowy i tramwajowy?
Filmiki z Poznania:
Bardzo grzeczne tylko powinny mieć przynajmniej pomarańczowe kamizelki!
W latach 90 nadmorska Łeba była zadzikowana. Zadomowiło się tam spore stado.
Trwało to dwa lata. Mimo prób oddzikowienia, zwierzęta te pojawiały się wszędzie. Co ciekawe, były bardzo przyjazne dla ludzi i innych zwierząt, a warchlaki wręcz domagały się pieszczot. Osobiście, kilka czochrałem, bo podłaziły namolnie. Oczywiście, naród je dokarmiał. Przyjeżdżały różne fachowce i eksperty. No z nimi coś wreszcie zrobiono, bo po Wielkanocy znikły z miasteczka z dnia na dzień po dwóch latach pobytu.
Kiedy one harmonijne są, w przeciwieństwie do ludzi…
Harmonijność dzików jest niekwestionowana. I przepiękne są.
Przedwczoraj natknąłem się, będąc w Polsce, na takie harmonijne stadko i obserwowałem je z odległości 10 - 15 m. Napatrzeć się nie mogłem. choć trochę się bałem, ale one na mnie nie zwracały uwagi. Miały ważniejsze sprawy, niż zajmować się taką szumowiną nieharmonijną, jaką stanowię.
Bardzo harmonijne…
Dziki potrzebuja przestrzeni zyciowej, a ze jest ona systematycznie zawlaszczana przez czlowieka? To takie obrazki sa coraz czestsze. Jedzenia szukaja. Z lisami zaczyna byc podobnie.
To wina homo sapiens. Rozbudowujemy się, wchodzimy tam gdzie jeszcze niedawno była dzicz. Urbanizacja. Zwierzynie zaczyna brakować pożywienia. Lubimy też wyrzucać jedzenie co przyciąga gadzinę której kurczy się naturalne środowisko.
Dziki mają ten sam gen co świnki. Lubią jeść, dlatego podchodzą do nas coraz bliżej. Często już nie reagują na szczekające wokół psy
Dzików jest sporo, a czy za dużo, to nie mnie się wypowiadać. Do człowieka na pewno się przyzwyczaiły, zresztą nic dziwnego, jak kojarzą go głównie z dużą ilością łatwo dostępnego jedzenia.
W pobliżu mojego akademika są ich praktycznie całe stada, po nocach i wcześnie rano lubią wychodzić z lasu i rabować np.ogrody, słyszałam o przypadkach ścigania studentów przez lochę opiekującą się warchlakami, do której przypadkiem, nie zauważając jej, podeszli za blisko. (zresztą nic dziwnego, one są niebezpieczne)
Ja wolę żadnych dzików nie spotykać, ale nie widzę powodu, żeby im robić coś złego.
One się nie boją, ale ja ich - owszem. Są dużo większe, a ja nie noszę szabli
Kiedyś, kiedyś…ruscy propagandowo mówili, że po polskich ulicach białe niedźwiedzie chodzą…
A tu dziś dziki u nas, no szlak !!
@gra, wystarczy dobra latarka, wiem coś o tym, kiedy mi się cała załoga wtryniła na działkę po czereśnie pod drzewem
Te biale niedzwiedzie nosily czapke z gwiazdką, nagana na szelkach i pily wodke z gwinta.
No chciałem napisać, że tylko w okolicach Merkurego, ale zorientowałem się, że źle przeczytałem…