Dziś mijałem kapłana i 2 ministrantów

Kolędę zaczęli. Kapłan sie do mnie uśmiechnął.
Co to miało kur*a znaczyć? Ja przecież:

  1. Jestem diabłem
  2. Nie wierzę
  3. Jestem hetero
  4. Nie jestem dzieckiem

Może to antyszatan był? Albo znów jaki liść mi się na rogu zawiesił i śmiesznie wyglądałem. Albo woreczek foliowy. Wiatr wiał.

3 polubienia

Halo halo

1 polubienie

Słucham, kto mówi?

2 polubienia

Podejrzana sprawa :scream:

1 polubienie

Czy dodzwoniłem sie na pytamy? Proszę mnie przekierować na 666

1 polubienie

Dobrze sie maskujesz.
A ksiadz pewnie juz niejedna kolede zaliczyl i byl na rozowo nastawiony do otoczenia. :thinking::heart_eyes_cat:

2 polubienia

Myślisz że pił? To by tłumaczyło ten uśmieszek. Wyczuł towarzysza broni XD

1 polubienie

Może to nie był kap łan a der włóka?

Pewnie der włókę widziałeś :crazy_face:

1 polubienie

Albo Neo z matrixa. Podobny stój.

1 polubienie

Neo to mial elegancki plaszcz a nie kiecke…

1 polubienie

Ja się zapnie to jakby kiecka.

1 polubienie

Ale rzadko to zapinal
A jak mysle swiadomie ten stroj wystylizowano jako skrzyzowanie sutanny z westenowym plaszczem.

1 polubienie

Ten mantel, to po starszem bracie.

Swego czasu krzyk mody jak sie to mowi. Moze nie ze stojka, ale taki do dzis skorkowy w szafie wisi. Jeszcze pare lat i nabierze szlchetnej nazwy “vintage” :star_struck:

1 polubienie

Miałem taki, bardzo elegancki, do pół łydek. Tzn, mam go nadal, ale nie tutaj.

1 polubienie

Bo to ladne plaszcze sa.

Bo to byl dobry ksiadz! Zaden nie moze byc anty-czyms!!!

No cóż, mimo wszystko Bóg Cię kocha.

4 polubienia