A kochalem sie w niej dluzej niz w Jane Fondzie i Claudii Cardinale,razem wzietych…
Też bardzo ją lubię, choć jestem kobietą… Dodam Diane Lane i jeszcze magiczną Vanessę Redgrave, w pierwszym impulsie i bez szperania
Fonda trochę dla mnie za “chłodna” a Claudia? - z tej medialnej rywalizacji (ponoć wewnętrznej niechęci również) pomiędzy nią a Loren, zdecydowanie wybieram Cardinale !
Choć co prawda podpadła mi trochę przez ówczesne bliskie kontakty z Castro, ale w końcu my nie o tym…
Och,gdyby o tym to Fonda by sie nie wygrzebała Lubilem ja szalenie z okresu filmu,“Powrot do domu”.
Wszystkie wymienione panie bardzo lubie…Moze Redgrave nieco mniej ale nie z jakiegos konkretnego powodu…
Diane polubilem ledwie 10 lat temu ale jak juz to na zabój!
A Bisset,przez cale zycie
I tak przy okazji…
Uwaga na Jessice Chastain!
To nie jest pieknosc zapadajaca w pamiec na dlugie dekady ale moim zdaniem,swietna aktorka o ktorej bedzie glosno.Dla mnie to ktos porowywalny z Cate Blanchet…
Zero Dark Thirty…o polowaniu na Osame Bin Ladena…Znakomity thriller,nie unikajacy trudnych tematow,wybornie wrecz zagrany.Co ciekawe,tym wspanialym wyczuciem i pewna rezyserska reka,popisala sie kobieta!Kathryn Bigelow…Majaca zreszta juz Oscara…
To moze na dzisiaj nie jest nowa Sophia Coppola ale musze jej oddac ze wkrecila mnie w fotel!
jednak pozostanę przy tych dwóch pierwszych - a szczególnie przy tej jednej
Jednak sam fimik trącił “pewną strunę”.
Czyli?O kim mowisz?
C.C.
Tak,no…Claudia z pewnoscia wystapila w kilku lepszych filmach ale czy jest/byla miedzy nimi jakas wieksza roznica?
Inna to byla Romy Schneider,jeszcze inna,Suzannah York…I dlugo tak by mozna…Ale Claudia i Jacqueline to ten sam typ urody i dosc podobny ekranowy temperament…
Dla mnie obie w najdoskonalszy sposob potwierdzaja slynne powiedzonko Felliniego ze"kino jest kobieta"
nie potrafiłbym lepiej tego ująć ( dla tego to niech Twoja wypowiedź będzie kwintesencja tego )