Kto choć raz,zaliczył "Szewczyka"i jego wideotekę…
Właściwie to nie wiadomo jak zacząć
Bo przede wszystkim,lat 80-tych,nie sposób sobie wyobrazić bez Eurythmics.Wykluczone!
Od synthpopowych hitów,po mocno tradycyjne,rockowe numery.I zawsze ten wokal Annie,silny,bezpardonowy a jednocześnie pełen uroku dojrzałej kobiety…
Jak oni się dobrali…Ona i Dave A.Stewart,trudny do jednoznacznego odmalowania facet…Dobry gitarzysta ale chyba lepszy producent,mający cholernego czuja co do brzmień i obowiązującej mody…
No bo kto wymyślił tego Stevie Wondera,w cytowanym utworze?No kto?
Cytowany anioł to nie mój ulubiony numer w ich dorobku…Ulubiony będzie poniżej…
When Tomorrow Comes…Prawdziwie Springsteenowski numer,chwilami do złudzenia przypominający Dancing In The Dark,z albumu"Born In The USA".Własciwie jedyna różnica to brak Courtney Cox w promującym clipie
No i wyobraz sobie,nie ma tego na greatest hits
1984 i jako soundtrack,i jako ewentualne zródło przebojów,nie miał łatwego życia…
Już nie chcę mówić że Orwell jest nie dla byle kogo bo to zupełnie inny temat…
Muszę sprawdzić ale jedno sobie przypomniałem.Annie gościnnie śpiewała u Stinga podczas którejś trasy koncertowej.Wyłapał to kiedyś oczywiście Marcin Kydryński…
To bylo We’ll Be Together,z albumu Nothing Like The Sun.Nie wiem czy raz,czy też jeżdziła ze Stingiem…
Powiem szczerze że nie znam tej wersji i nawet nie wiem czy uwieczniono to na jakiejś z tych pózniejszych płyt…
To ostatnia taka dekada.I dlatego forum miłośników classic rocka zawiera sie w latach 1960-1990