widziałaś?
Podobno tak.
Kwestia ceny - ta przy prototypach zawsze wysoka.
Swego czasu oglądałam dokument gdzie pokazywali japonskie proby czegoś w rodzaju wielkiej boi wykorzystującej fale i wiatr jednocześnie. Ale tam koszt to byly Himalaje.
Zresztą w przypadku farmy wiatrowej koszty sterownikow do tego złomu, oprogramowanie i fachowa obsluga kosztuje więcej niż same wiatraki.
Ja myślę, ze przyszlosc ekoenergii to jednak rozdrobnienie produkcji. Przynajmniej ta czesc na potrzeby godpodarstw domowych. Przemysl ma inne wymagania…
Nie chcieli pokazać jak działa, bo jakoś szybko przestaly dzialac a duzo ich bylo…
To w/g wikipedii. Myślę, że za dużo opcji (np. elektryczne okna) nie jest osiągalne
Akumulatory są w leasingu, więc trwałością nie ma się co martwić.
Acha, jak ten krążownik “Moskwa”, nie zatopiony, tylko przeprowadzający specjalną operację zanurzania?
Zawsze możesz resztę doładować prądem z elektrowni. I tak wyjdzie taniej niż tylko z elektrowni.
Zimą też produkujemy prąd. Wystarczy, alby niebo nie było całkowicie zachmurzone.
Wiele zależy od typu paneli/wydajności i ilości. Przewidujesz większe zużycie (elektroauto) to montujesz ich więcej.
Zawsze? Chyba tylko dla aut w leasingu? Jeśli tak, to i o utylizację właściciel nie musi się martwić.
Zaraz to co to jeszcze opłata za akumulatory miesięczna dochodzi? Np do Zoe koszt miesięczny wypożyczenia aku jest wyższy niż koszt paliwa . Renault przy najmie daje limit km na miesiąc.
Renault tak w większości elektryków robi że wypożycza tylko bateryjki. Ale to całkiem nieopłacalne.
Z tego co czytałem to prawdziwy golas. A opcji dodatkowych jest sporo.
Doczytałem też o tym leasingu baterii. Całkowicie nie opłacalny. Limit 7500 km/rok cena najmu baterii to 249pln/miesiąc. Zaoszczędzić na tem się więc nie da za nic.
W tym konkretnym przypadku / modelu tak jest. Po prostu “opłata bateryjna” - łącznie z wymianą co ileś tam lat.
Aż tak daleko się nie zagłębiałem, o limicie KM nawet nie wiedziałem. W Kanadzie takie coś nie ma szans raczej ze względu na zimy i dystanse. Ale w Europie, jako elektryk do np. dostarczania pizzy, albo dojazd kilka km do pracy - czemu nie?
A w Polsce jak najbardziej. Jako samochód dla teściowej. Jest duża szansa że z uderzenia bocznego wózkiem sklepowym pod marketem cholera nie wyjdzie cało
Do wożenia pizzy? a gdzie tą pizzę włożysz? No i raczej zasięg za mały. I na zimę też u nas nie zda egzaminu bo to ma drzwi ale bez szyb. Raczej droga zabawka. Do jakichkolwiek celów lepsza by była skoda citigo z fabrycznym gazem. Tylko nie jestem pewien czy ją nadal produkują.
Ale problem utylizacji pozostaje, tyle, że już nie mój
Raczej to nie problem. Bo to ćoś chyba istnieje na potrzeby ekologów. Podobnie jak hybrydy.
A jednak. Pisałam:
Wim, bo koleżanka zajmuje się w firnie utylizujących odpady niebezpieczne i firmy “na gwałt” szukały komu te zużyte akumulatory wcisnąć. Ane jak napisałam, to było w styczniu, może już rozwiązali ten problem. Nie wiem.
Nie rozwiązali. Na obecną chwilę elektryk powstając już bardziej zanieczyszcza środowisko niż spalinowy po kilku latach. Zalety elektryków giną w ich wadach. Przyszłością mogły by być pojazdy z ogniwem paliwowym ale strasznie ucichło na chwilę obecną o pracach nad nimi. Tak jak ucichło zasilanie etanolem który jest bardzo czysty w porównaniu z benzyną. A etanol może powstać z wielu odpadów roślinnych i wytworzenie go jest dość tanie.
Przefermentowac mozna prawie wszystko, litr spirytusu przemyslowego kosztuje grubo ponizej euro (jeśli u mnie w detalu 70 centymetrów?).
Może obawiaja sie, ze przed stacjami z paliwem ustawiac się będą kolejki niekoniecznie samochodów?