Espana forever

No inaczej sie nie da…To idealny moment aby przypomnieć!
Wtedy,w kontekście mundialu 1982…Dzisiaj…Oby to nabralo nowego znaczenia!
Marek Jackowski gdy zapowiadal numer na koncercie Maanamu w Arenie,krzyczal:
-Przed panstwem Ricardo Di Barcelona!!! [Ryszard Olesiński]
A ów…Nie gorszy w wyciskaniu łez niz Snowy White :innocent:

4 polubienia

Pamiętam. Moje 30 lat. Urodzimy przy ognisku w małej wsi i tak dalej…

3 polubienia

Trafiłes w punk - w moje wspomnienia i moją pamięc. No pewnie ze pamiętam i Mundial 82 / jak nigdy przedtem i niestey potem/i ten utwór - nr 1 na liscie przebojów trójki, i Ricarda De Barcelona. tak… Dawne czasy wspaniałe czasy pierwszej młodości

3 polubienia

Oczywiście, rok 82, to ostatni akcent polskiej piłki. Utwór też pamiętam, bośmy sobie go puszczali na tych wakacjach. Swe urodziny, no, tu, powiedzmy, końcówki imprezy nie za bardzo pamiętam, tak fajnie było… Ale pamiętam i to bardzo dobrze inne zdarzenie, tydzień po urodzinach. Jeżeli pozwolisz, przytoczę…

To działo się w sąsiedniej wiosce, gdzie odbywała się typowa zabawa ludowa w tamtejszej remizie. I nie chodzi mi o to, że wybuchł wojenny konflikt bojowy między “wojownikami” jeszcze innej wiochy, którzy w sile znacznej ilościowo wpadli na tę zabawę, a miejscowi ambitnie odpór dawali i krew zaczęła się lać obficie. Nie chodzi to, że tylnem wejściem wyprowadziłem żonę, szwagierkę i jej przyszłego męża, po drodze eliminując po kolei dwóch osiłków, co nam drogę zastąpili. Udało się osiągnąć nasz pojazd marki Syrena i bezpiecznie wrócić do siebie. O to też nie chodzi. Idzie o to, że na drugi dzień, okazało się, że w wyniku międzywioskowych działań wojennych, spłonęła remiza, oraz garaż i strażacki wóz bojowy marki Star wraz z całem biurem miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. :crazy_face:

5 polubień

Motherfuckers :joy:
Zadna impreza z moich tak sie nie kończyła.Jedyna to…ta o ktorej wspominalem mimochodem,w innym temacie gdy wspomniano o jeziorze Czarnym i Dobiegniewie,w Puszczy Nadnoteckiej…
Jak na krańcach Dzikiego Zachodu…
Podobno wyglądalem jak bym byl pogorzelcem…
Aaaa…I jeszcze jedna,jedyna taka w Bialogórze.Z tej mam ślady na łuku brwiowym,do dzisiaj…Ale przynajmniej wiem ze barmanki nikt nie ruszył…
Tyle krwi przelałem za to jej"mój drogi" :innocent:
Ona tak zawsze…Ale tez byla bliska,przyjazna,pelna czulych gestów…Kto wie czym by sie to skonczylo gdyby nie tatuś…Cala Ponderosa pod Wejherowem,byla jego… :innocent:
I przyszedl dzien nastepny…Byłem lżejszy o tę krew ale pod wieczor juz bylem w stanie tańczyć :joy:

2 polubienia

Takowych imprez przeżyłem kilka. ale mniejsza o większość. Tylko taka refleksja z mej strony, czas zapierdala, jak szalony…

2 polubienia

To swoją drogą…Coraz wiecej tematow w ktorych mozna cos dopowiedzieć…To mnie akurat nie martwi :wink:
Ale jak pomyśle ze ona…Ze ona moze juz miec nawet wnuki to piwo przelatuje przeze mnie jak w tym dowcipie o kosciotrupach.Znasz?

2 polubienia

Dokładnie. I to miałem na myśli, że nie ma czegoś takiego, jak;- chwilo trwaj!

1 polubienie

Nie wiem…Moze i jest,może bywa…Ale ja sie na tym nie znam…
U mnie czas mija…Po prostu.I tylko tyle ze zawsze wspomnienia mam związane z konktretnymi ludzmi,sytuacjami,muzyką…Taki zwierzak ze mnie. :wink:
Dopiero po wielu latach,przyszly chwile ktore pamietam bardziej z uwagi na czas i miejsce…

3 polubienia

Chodzi o to, że tych wspomnień przybywa… :grinning:

3 polubienia

Nie da sie inaczej…Jestesmy coraz starsi.

3 polubienia

Niestety. Ale i bardziej doświadczeni… :joy:

Nie powiem,przydaje sie…Kiedys sie nie liczyło :joy:
Bo jak nagle oświecony moj kolega z liceum zaczął gadać,nie bez racji,wszystko ma swoj czas i miejsce :innocent:

2 polubienia

I właśnie nadszedł mój czas…,na następne piwo. :crazy_face: :beer:

1 polubienie

A ja…Zdrzemnąlem sie chyba…Juz wpóld o 9…,… :innocent: :innocent: :innocent:

1 polubienie

Genialny kawałek! Przyznam się szczerze - zapomniałem o nim! Całkowicie! Jakoś rzadko pojawia się na antenie, jakiejkolwiek. I nawet we wspomnieniach o Maanamie, jakoś rzadko.
Coś jakby pomiędzy Santaną a Hacketem!

4 polubienia

Dla nas w warstwie emocjonalnej,ze tak powiem,to wczesne lata 80-te i wszystko co sie z tym wiąże…
W radiach zaś,siedzą dzieci bez rozeznania,bez minimum świadomości,w dodatku skazane na playlisty :face_with_raised_eyebrow:
Trojki juz nie ma…

4 polubienia

OMG, byłem na tym koncercie i pamiętam te przedstawianie. Lecz nie wiedziałem, że chodziło o football…, ileż to wtedy lat miałem.

2 polubienia

On tak przedstawial ten numer i potem.W Poznaniu na trasie Nocnego Patrolu…Kora wtedy tak ludzi porwala ze by ja zjedli ze sceny [w krzywej mini,cala na czerwono czarno,okulary i juz dluższe włosy…]

2 polubienia

Bylo wtedy ciepło…Jezdzilem na truskawkowe pola za Poznaniem [dzisiaj tam są betonowe osiedla] bo na ich skraju,w ostatnim bloku,mieszkala wtedy moja dziewczyna.Z 8 pietra patrzylismy godzinami w siną dal,popijając jej domowe wino…Wtedy wydawalo mi sie chwilami ze stan wojenny to jakis pieprzony zły sen…
Pamietam jak kibicowalem Hondurasowi w meczu z Jugoslawią :innocent:
I na te mecze jezdzilem taksówkami na drugi koniec miasta gdzie ojciec kumpla urzadzał prawdziwe studio pilkarskie dla nas!
I potem ten raz w tygodniu wieczorem,lista Trojki,Marka Niedzwiedzkiego…
W lipcu,1982,no.1 listy Trójki.
Jesienia 1982 roku,zmarł Jan Ciszewski,nasz chyba najbardzie charyzmatyczny komentator sportowy…

4 polubienia