Byl moim pierwszym,obok Adriano Panatty,idolem tenisowym.Potem dopiero byl Borg…
Łza sie w oku zakreciła i chyba pojde po piwo…
Mamy 24 stopnie,slonce…Prasa donosi ze celebryci bawia sie wspaniale…
Pieprzyc idiotów!
Swiat odplywa…Takie mam wrazenie.Jakbym siedzial w pontonie i patrzyl na znikający brzeg.Kazde wspomnienie wydaje sie byc co najmniej pocztówką z drugiej połkuli…
Anyone for tennis?
Dobra…Juz sobie ide…
nie wiem czy czytales ksiazke Snerga Wisniewskiego Robot?
to byl hit literacki w tym samym czasie jak krolowala Dziewczyna o perlowych wlosach (to tak, zeby uswiadomic epoke) - gdzie glowny bohater przemieszczal sie w jakims plynie, galarecie wsrod zniszczonego swiata - tez mam ostatnio takie wrazenie.
jednak czlowiek to zwierze stadne, moze sobie maszynke do nalewania drinkow czy drapania po plecach zaprojektowac i zrobic, ale to nie jest to.
Opis mi cos mowi,natomiast nazwisko,nic…
Poza Dziewczyną…oczywiscie
“Robot”, to była polska rewelacja literacka. Czytałem, a jakże. “Według Łotra” i “Nagi Cel”, też.
nie Twoje regiony - ksiazka to SF , a autor nie szczedzi odwolan do nauk scislych. chodzilo mi wlasnie o ten opis poruszania sie w tym plynie/galarecie i usilowanie znalezienia jakiego sensu w otaczajacej rzeczywistosci.
S-f raczej pretekstem było do wyrażenia myśli autora. Jak u Lema.
zgadza sie, ale niektorzy jak widza na okladce napis sf czy fantazy to juz ksiazke beda omijac szerokim lukiem
mi tak kiedys odlozyli w ksiegarni Najlepsza jest woda Primo Leviego - ta ksiazka niby fantastyka, ale tak naprawde to rozprawki moralne. we wloskim stylu.
Tak,domysliłem sie.
Oczywiscie od razu zacząłem mysleć filmowo i nie zdziwilbym sie gdybym kiedys o cos takiego nie zaczepił
Na temat Adama Wiśniewskiego Snerga pozwolę sobie na ciekawostkę. Otóż on napisał świetne dłuższe opowiadanie pt; Anioł Przemocy. A wszyscy znamy film Matrix.
Nieoficjalne uznaje się, że bracia Wachowscy popełnili plagiat w stosunku do tego opowiadania. Ja również odniosłem takie wrażenie. Ale sprawy nie ma, bo pisarz popełnił samobójstwo w 1993 roku i nie było się komu zająć tym tematem, gdyż umarł w całkowitej samotności i zapomnienu.
Gościu nie miał nawet matury na skutek konfliktu ze szkołą, został wyrzucony z wilczy.m biletem. A żył z udzielana korepetycji z fizyki studentom ostatniego roku i pisania im prac magisterskich.
zgadza sie. ten brak matury mu mocno wypominano i ponoc byla to matura z polskiego…
jak to robotnik mial czelnosc napisac w kraju dyktatury proletariatu ksiazke, ktora okazala sie bestsellerem?
W tamtych czasach nie zdanie jednego przedmiotu nie dawało matury.
jak jest teraz to nie wiem, ale do 1990 nic sie w tym temacie nie zmienilo. polapac mi sie w tym ciezko, obawiam sie, ze teraz to bym predzej magisterke z kociego behawioryzmu napisala niz mature po nowemu.
Moge tylko przyjac z pokorą te opowieść,zdajac sobie sprawe ze ludzie bez matury bywali wspanialsi niz ci z dyplomami.
Ale na Matrixa to nikt mnie nie namowi!
Jednakowoż książkę polecam.
“Według łotra” opamiętam - kapitalne!
Artura Asha pamiętam z jednego powodu - był to pierwszy tenisista z najwyższej półki, z którym wygrał Wojtek Fibak, czym zaczął swój triumfalny pochód do światowej czołówki tenisa!
Automatycznie daje ramke…
Jestes pewien?
Bylo cos…Ale przyznaje ze nie pamietam tego pod tym kątem…