Trenerzy są w klubach.A wcześniej w akademiach piłkarskich
Nadal nie rozumiem. Kto będzie trenował piłkarzy reprezentacji, ustalał taktykę, zgranie i ustawienie przed meczami, itp. ?
No jak to???
To elementarz i nic nigdy go nie zmieni.
Pilkarz ksztaltowany jest w akademii.Potem trenowany jako junior i senior w druzynach klubowych.Na ogół trenerow jest co najmniej dwóch.Ten podstawowy odpowiada za Twoj rozwoj,wytrenowanie,postawe,zaangażowanie,postęp.
Selekcjoner reprezentacji wybiera z klubowych kandydatów,jego zdaniem,najlepszych.Od tego ma takze sztab pomocników.Np. De Zeuuw u Beenhakera.
Reszte juz opisalem.SelEkcjoner NIE TRENUJE.On wybiera,ustawia,opracowuje taktykę,posluguje sie badaniami wydolnosciowymi.Selekcjoner NIE UCZY podstaw.Gdy trafiasz do kadry,masz juz być w tym lepszy od innych.
Oczywiscie nie znaczy to ze nie ma zajeć z gry czy obozów przed imprezami-turniejami.Są i to na ogół bardzo trudne co często przynosi tzw. przetrenowanie.
Dlatego tak wielką wagę przywiązuje sie do tego czy grasz w klubie.W reprezentacji nie ma czasu na nadrabianie zaległości.
A jak drużyna przegrywa, to kto wylatuje ? Trener, jednostka, czy zawodnicy ? Trener też gra, tylko przy linii bocznej zazwyczaj
W reprezentacji, tak jak pisze collins, jest selekcjoner. To nie klub, że można sobie ściągnąć zawodnika z praktycznie każdego kraju. Trzeba wyselekcjonować grupę z jednej nacji.
Z ta jedna nacją to tez czasem bywa problematyczne…
Ale to juz bywaja decyzje indywidualne, kto kim się czuje.
To jest akurat wynaturzenie naszych czasów.Bo to rzadko jest to,kto kim sie czuje.Najcześciej jest to zweszenie swej najwiekszej szansy.Vide Rybakina.
Kiedys grupa austriackich skoczków wiedząc że nie mają szansy na kadre,w czwórkę zasiliła…kadrę Holandii.Bo tam nie było konkurencji.
Jakoś tak sie sprawy potoczyły że ten numer nie przeszedł.Ale juz taki Olisadebe,kupiony przez Kwśniewskiego,zatrzymal sie u nas na jeden mundial by stac sie polakonigeryjczykiem w Chinach.
Sportowcom i wielkim osobom takim jak Irena Szewińska,nawet do głowy nie przyszło by wyrzec sie Polonii Warszawa.Dzisiaj nie ma wielu prostszych rzecz jak wypiąć sie na własną narodowość.
A takie prawo Bosmana choć dotyczyło klubów zasadniczo,tylko sprawe popchneło mocno do przodu.
Zjawisko występuje, więc trzeba je brac pod uwagę. A ocena etyczno - moralna?
To już odrebna sprawa. Ale od czasu, kiedy granica pomiedzy sportem amatorskim i zawodowym zaciera się coraz bardziej, zmienia się tez stosunek do tego, kogo reprezentujesz.
Może sie to podobac lub nie, ale niestety…
Koledzy, ja mam bardziej problem językowy. Dlaczego słowa “selekcjoner” używa sie tylko w piłce nożnej? W innych grach zespołowych sa trenerzy. A przecież tam działa to tak samo! Dalej - w innych reprezentacjach narodowych nie ma żadnego “selekcjonera”, tylko coach po angielsku (a na wikipedii obcojęzyczne odpowiedniki zawierają w sobie międzynarodowy rdzeń “trainer”) . Nie słyszałem by w jakimś kraju było stanowisko, które się nazywa “selectioneur” lub coś podobnego
W słowie “trener” zawiera się kompleksowe przygotowanie zawodników do rozgrywek, w tym również wybór konkretnych graczy. Dlatego zawsze używam słowa “trener” a nie tego idiotycznego neologizmu.
Uważam, że nazywanie trenera selekcjonerem nie jest żadnym błędem, albowiem, nie wyobrażam sobie, by reprezentację kadry prowadził ktoś kto nie jest trenerem. Oba słowa w tym kontekście są jednoznaczne. Selekcjoner to ktoś kto dokonuje selekcji, ale ci wyselekcjonowani piłkarze muszą mieć kogoś, kto ich przygotowywał będzie do zawodów. A przygotowanie do zawodów to trening. A treningu nie może prowadzić fryzjer czy na ten przykładowy przykład, hydraulik, tylko trener, właśnie. I ten trener selekcjoner może mieć pomocników trenerów czyli asystentów.
Kolego @Bingola prowadzących kadrę w innych dyscyplinach też nazywa się selekcjonerami, co nie oznacza, że nie są trenerami, żeby nie było, że nalatuję na Ciebie…
Tylko, że nie wyobrażam sobie, żeby na pana Stamma ktoś w tamtych czasach mówił selekcjoner. No, ale teraz mamy nowoczesność…
W Anglii używa się głównie,manager.Albo jak w prasie, boss.
A nasze słowo"selekcjoner" jest wbrew pozorom,czytelniejsze bo nazywa i różnicuje wprost.
Poza tym,przeciez to logiczne.W pracy szefa kadry MUSI chodzić o co innego niż w klubie.Co to by była za kadra i jacy by to byli"wybrańcy"gdyby w kadrze dopiero się uczyli swego zawodu
Można zacząć nazwę od słowa; instruktor i ja mam takie uprawnienia w boksie. Mogę zarabiać oficjalnie ucząc młodzież, a także ludzi, którzy chcą sobie ten boks potrenować.
Ze dwa tygodnie temu dostałem nawet propozycję, bo w Kerkrade powstał gimnazjon ze sztukami walki i jest też sekcja bokserska. Chętnych mają full, ale brak tych, którzy by uczyli. Obwąchuję sprawę.
Trzymam kciuki.Natura wola wilka do lasu i to jest dobre!
Być moze to ostatnia taka szansa w życiu…
Boze,jak ja bym chciał jeszcze poprowadzić choć kilkanaście programów…
Papa birbant ogarnie sekcję bokserską:)
Wszystko,co dzisiaj przeczytałem,na czele z jego wypowiedziami, bardzo mi się podoba.A najbardziej nastawienie do pracy i jego kluczowe słowa “My” i"wygrać"!
Poza tym,zapowiedzial bycie stałym gościem na stadionach ekstraklasy.Brawo!Na początek,swietnie!
Cos w tym jest…
Ja tam koledze @birbant pod sierpowego wchodzic nie będę.
I jakos tak antyfeministycznie - boks zostawie plci meskiej…
Ja bym chętnie na trening do birbanta się zapisał. Wprawdzie na karierę bokserską już za późno, ale dla podtrzymania kondycji i sposobu na odreagowanie stresu dnia codziennego jak najbardziej
Ja to juz chyba predzej na piżamparty i walke na poduszki
Zwiedzałem już tą działkę, fakt zrobili z rozmachem. Jutro o 10 jestem umówiony. Trochę za dużo, jak dla mnie hałasu jest tam, ale spotkałem znajomego, co w Czarnych Słupsk jeszcze boksował do końca lat 80, aż wszystko padło. I on mnie namawia najbardziej. Tylko jeszcze szefów tego “bałaganu” nie znam, jutro chyba poznam.
Birbant, chętnie bym wziął u Ciebie kilka lekcji