Czy to znaczy że ta firma ma problemy finansowe lub jest na skraju bankructwa?
Ma problemy i zwalnia
Powiedzialabym, ze jej byt jest co najmniej niepewny.
Na obenej mowomowie sie az tak nie znam, ale wyglada to na zarząd komisaryczny.
Problemy spółki nie ograniczają się jedynie do problemów finansowych. Pieniądze to nie wszystko. W działalności mogą się pojawić problemy strukturalne, personalne, materiałowe itp.
Problemy finansowe spółki, czyli brak możliwości obsługi zobowiązań, zmuszają zarząd spółki do ogłoszenia upadłości. Konieczna jest wtedy zmiana w nazwie firmy i dopisek “w likwidacji”.
Spółka w restrukturyzacji nie straciła zdolności obsługi zobowiązań. Jest wypłacalna, jednak boryka się z innymi problemami, które nie pozwalają jej na realizację zapisów statutu spółki.
Niekoniecznie. W zależności od sytuacji sąd może powołać zarządcę. Jeśli nie powoła, to pieczę nad aktywami dalej sprawuje prezes spółki.
W kazdym razie trzeba sie dobrze przyjrzeć "pacjentowi "
Może być zmiana profilu firmy / działalności /, np firma Mitsubishi nie będzie już produkować samochodów a tylko papier pierdzący. Trzeba zarabiać by żyć. Pracujemy obecnie dla holdingu hiszpańsko francuskiego - zarząd Sylwa / przemysł drzewny - naprodukowane materiały budowlane - deski, belki itd są przerabiane na trocinę do peletu, bo brak zbytu cenowego. Maszyny automaty na 3 zmiany nie nadążają przecierać, 2 ogromne hale pełne Słowaków i kilku Ukraińców zapylają po 16 godzin, Polaków brak do pracy. Zbyt na pellet jest duży. W tydzień wyrabiają 8 pełnych tirów / 20 ton na auto / i to jedzie za granicę, w Polsce zostaje 1% tylko dla firm / nie dla hurtowni - taki kaprys zarządu, tona peletu ok 1950 zł
Restrukturyzacja, to nie likwidacja czy upadłość. Ale przyjrzeć się temu, dokładnie należy. Czasem zmiany struktur mogą zakrywać inne sprawy. Ale i nie muszą. Przeważnie, jednak, tak…
Znaczy nasz kraj gdzieś ma oficjalny dopisek? Wszystko robią wolontariusze, a teraz praca z dziećmi bezdomnymi, na które nie wypłaca się tego 500, które już jest kością niezgody spadnie na sumienia nauczycieli… A to tylko chyba 10%dzieci trafiło do systemu oświaty.
Dowcip o trzech kopertach mi się przypomnial
Rząd w restrukturyzacji, jest od poczátku
Spoko. Póki co to te dzieci przez niektórych traktowane są jako rozrywka…bo to taka egzotyka tyle dzieci i mówiących w egzotycznym jak na Polskę języku. Nieważne, że to z kraju sąsiedzkiego.
Ukrainskie dzieci to u mnie egzotyka, takie -w wiekszosci -sliczne blondaski z oczami jak chabry…