Forum zaczyna mi przypominać

Taki temat obiecujący a sama zrobiłas z tego magiel.Chyba nawet polityczny bełkot jest ciekawszy od gadania o żarciu.

Ale to swiateczne zarcie z tradycjami. Pani Lucyna Ćwierczakiewiczowa nie tylko legenda jesli choodzi o tradycje gospodarstwa domowego. Prekursorka zdrowego trybu zycia, zachowania higieny swoimi kalendarzami dla gospodyn domowych przekazala duzo wiecej wiedzy niz niejedna szkolka przyparafialna.
Za swoje ksiazki, kucharskie i poradniki w sumie otrzymala okeagla sume 84 tys. rubli (zyla w zaborze rosyjskim) co przeklada sie na wartosc trzech sporych majatkow ziemskich. Samodzielnosc finansowa pozwolila jej na pewna ekstrawagancje czyli rozwod i ponowne zamazpojscie. Pisywala rowniez do najpopularniejszego wowczas tygodnika Bluszcz i czasem Kuriera Warszawskiego.
Prowadzila salon, gdzie mozna bylo sprawdzic, ze jej sposob na zycie, choc wymagal odrzucenia pewnych przesadow co do roli kobiety jest calkiem przyjemny. Zwlaszcza dla podniebienia i zoladka.
Do dzis wznawia sie jej ksiazki czy zbiory felietonow, lub kraza one w necie - jako co prawda ramotki, ale przyjemnie sie je czyta - ot taki Rej w spodnicy :laughing:
Tyle, ze bardziej popularna od Reja. Ponoc naklady jej ksiazek mocno przekraczaly Prusa i Sienkiewicza. Sufrazystka, patriotka i sprawna bizneswoman. Mawiano, ze w wiekszosci domow jej 365 obiadow stalo na polce obok Biblii, ale ksiazka wykazywala objawy “wiekszego zaczytania”.:wink:Madzia Gessler przy niej to moze na pomoc kuchenna by sie nadawala? Szkoda, ze za pisanie ksiazek kucharskich, poradnikow i promowanie zdrowego, higienicznego trybu zycia nagrody Nobla nie daja. Niestety zmarla w 1901, kiedy to wreczono pierwsza nagrode (pokojowa). A posmiertnie sie nie przyznaje.