Gastronomia dobry interes czy klapa?

no bez zus itd… no i pfron

1 polubienie

Byle jak najmniej zapłacić. Co ciekawe to miało być zastępstwo za innego niepełnosprawnego który w trakcie pracy pociął się mieląc mięso.

ja kiedyś z nocki wiozłem dziadka na pogotowie bo serce siadało a był na pfron i nie mógł w pracy być w noc

1 polubienie

I tak te polskie prywaciarskie qrwy kombinują. Ja wiem że władza biznesowi nie pomaga i że są problemy ze skarbówką ale jakieś zasady trzeba mieć. I szacunek dla ludzi

kombinują wielcy. I zazwyczaj mają poparcie państwa

Już same umowy śmieciowe to porażka. Dobrze że już są oskładkowane.
To miało służyć tylko osobom chcącym dorobic lub takim którzy sami decydują o miejscu i terminie wykonania usługi.

Nadal nie mają płatnego urlopu i L4

oj mylisz się śmieciowe są umowy o pracę

No nie wiem. Miałem jedną i drugą. Wolę o pracę choć daje mniejszą swobodę. Przynajmniej mam hajs za urlop, L4 (80%) i gruszę. Mogę też wziąć z firmy kredyt na 0%

grusze masz w dużych firmach.

Ja w dużej pracuję. Postkomuna ale dla ludzi to dobrze. :sunglasses:

1 polubienie

Śmieciowe to se mogą freelancerzy brać.

bzdura

1 polubienie

W pysk :stuck_out_tongue_winking_eye:?

Jestem też w związkach. Dużo tam pijemy na zebraniach.

czasem przegladam tak z ciekawosci cenniki polskie i hiszpanskie polscy restauratorzy to zbojcy przy drodze, jesli chodzi o takie przecietne kafeterio-bary czy restauracje.
w Hiszpanii jest fajny zwyczaj, ze w porze obiadowej czyli 12.30 - 15.30 przygotowuje sie tzw. menu dnia - zwykle trzy, rzadziej cztery dania pierwsze, tylez samo drugich do wyboru, do tego micha salaty z dodatkami, butelka wody mineralnej albo jakas cola, kawa lub deser.
u mnie przy deptaku w tygodniu 10 euro od obiadu, w pueblu dalej od morza 8,50 do 9.
zadnych ukrytych cen typu za 100 gram - porcja to porcja.
chcesz coa spoza wykazu? no to juz inne ceny. ale tez z nog nie zwalaja.
owszem sa szalency co chca drozej, ale zwykle dlugo nie dzialaja.
a sa i kanajpy gdzie bez 100 euro na twarz nie wchodz i to nie liczac wina :wink:
ale tam placisz nie tylko za jedzenie, ale i wystroj , nastroj i obsluge.

Do niedawna mówiłem, że najlepiej być kucharzem lub fryzjerem, bo ludzie zawsze muszą jeść i włosy zawsze rosną. Teraz już nie jestem tego pewien :wink:

2 polubienia

my jemy od remontu w restaurscji. 2 osoby 38 osób ale dla nas za dużo jedzenia. niestety restauracja nie uznaje połowy porcji. szkoda bo zostawiam połowę

tu jak nie zjesz to Ci na droge zapakuja.
dla nich tez mniejszy problem, bo co potem maja zrobic z resztkami? troche moze wedrownym kotom dadza, :joy_cat: ale reszta?

1 polubienie

Bo nie powinno być restauracji tylko karczmy…

1 polubienie

Albo oberże, gdzie obeżre się człek. :yum:

2 polubienia