Gdy Bóg zabiera dziecko do służby Bogu, wielki smutek na twarzach rodziny gości

minuta 2:02

Mieliście taką sytuację, że byliście na jakiejś radosnej uroczystości… bardzo przygnębieni ?

1 polubienie

Nie ogarniam jak można się tak poświęcać i rezygnować z życia dla służby jakiemuś wymyślonemu bytowi.

1 polubienie

Ta dziewczyna z filmiku przeszczęśliwa jest, moja znajoma nie przyjęła ślubów, dziś ma rodzinę…

1 polubienie

Jeden mój były wikary dziś jest szczęśliwym mężem, ojcem i sprzedawcą win we Włoszech.

4 polubienia

Najważniejsze w życiu to odnaleźć szczęście i być szczęśliwym.

2 polubienia

Szanuję to. Gorsze jest udawanie księdza mimo że wcale się tego nie czuje.

Bycie księdzem w Polsce to super sprawa. Kasy nie zabraknie… przepychu też… to jak wieczny kawaler :smiley:

Babcie są zaspokojone. Oczka puszczają. I zawsze jakieś dziecko wodzi na pokuszenie

Pasterka. Gdyby nie perspektywa dwoch dni swiat nie do strawienia, zawsze ta msza jakas taka ponuracka zamiast cieszyc sie z narodzin Mesjasza?

1 polubienie

Zdażyło się ! Kuzynka mojej byłej żony zapragnęła zostać siostrą jeszcze w domu dziecka, odczekała do pełnoletniości i w klasztornym Orzełku przyjęła święcenia zakonne, bardzo dobra, uczynna dziewczyna i mądra i ładna, druga mama nie robiła jej problemów, niemniej gdy zaczęła chorować to siostra Anna była przy mamie do jej końca, klasztor udzielał wsparcia materialnego… Coś się zacięło w jej sercu i odeszła z klasztoru po 7 latach tam i po śmierci mamy, postanowiła iść na studia i leczyć ludzi z cukrzycą by nie umierali, zrobiła doktora, wspomagał ją klasztor i dziś leczy ludzi u siebie w małej miejscowości. Odwiedzają się różnie od możliwości - siostry zakonne jak i ona

3 polubienia

A czy jest tajemnicą nazwa tego zgromadzenia zakonnego?

Nie jest tajemnicą, tyle że ja nie pamiętam z racji że było długo dawno i chwilowych zaników pamięci po zawale, wiem że miejscowość Orzełek w pomorskim na Kaszubach. Druga mama zabrała niemowlę Anne z przyklasztornego domu, wejść do klasztoru jest trudno pomimo próśb i listów od księży, Anna miała kontakt z siostrą zakonną która się nią opiekowała całe dnie i tak przekroczyła próg klasztoru, raz jedyny ją widziałem gdy przyjechała w gościnę do drugiej mamy, jak i na specjalną mszę z jej udziałem, gdzie kościół zdecydował się na pomoc finansową dla klasztoru. podobnie jak miejscowi ludzie zorganizowali dary płodów rolnych od siebie, bo siostry prowadzą też dom samotnej matki z dziećmi, internat dla młodzieży, leczą uzależnienia i pomagają chorym w domu i szpitalu. Anna dużo pomaga zainteresowanym charytatywnie, nie mniej ma ojczyma ktorego utrzymuje przy życiu, jak i rodzinę

1 polubienie