Gdy kobieta wyśle Cię na zakupy...?

Mój facio maluje bezbarwną odżywką :D, czy lakierem bezbarwnym :smiley: Jest dumny, bo podobno jeszcze kilka lat temu obżerał paznokcie niemiłosiernie :smiley: i kto wie, czy dzisiaj miałby jeszcze jakieś paznokcie :smiley:

2 polubienia

optymistka, do Hiszpanii tez nie dotarly.
jakos jeszcze do telefonu sie nie przekonalam, wygodniej na kartce papieru.
a zawalu wole dostac przy kasie, nie w trakcie zakupow.

2 polubienia

Sam siebie wysylam na zakupy.Ale faktycznie,czasem telefonuje gdy czegos nie ma…
Jak bylo przy pieluchach to juz nie pamietam ale z pewnoscia,nie bylo tragedii…Bywalo ze chodzilem z kartka ale to tez bylo odsyc dawno temu…

2 polubienia

Zdarzyło mi sie zostać wysłanym do apteki po podpaski. I nie w samym zakupie problem.
Dziewczyna poprosiła mnie o pilne wyjście do apteki kiedy leżeliśmy w łóżku, a ja dosyć zaawansowany przy nadziei byłem. Dodam że to była “świeża” dziewczyna.:face_with_raised_eyebrow:

W sklepie sobie radzę z moimi potrzebami. Zauważyłem jednak, że są całe szeregi półek w markecie do których nigdy nie zaglądam, nie mam takiej potrzeby. Gdyby mi przyszło kupić coś z tego asortymentu to mógłbym mieć problem.
Do sklepu chodzę z kartką na której zwykle jest z 5 pozycji. Kiedy odchodzę od kasy, w mojej torbie z reguły jest ok.10 towarów. Ale wszystkie potrzebne, nic nie marnuję.:yum:

3 polubienia

Nie ma raczej, niestety. Chociaż nie wiem, ja zwykle chodzę z koszyczkiem. Zawartości wózka bym potem nie uniosła :smiley:

2 polubienia

Taki skaner można wziąć do koszyczka,tylko,że w wózkach jest taka kieszonka zamontowana na ten skaner:))

1 polubienie

Sa tez apki dla niektorych marketow. Ale to gorzej niz lodowka z internetem :joy:

2 polubienia

Są,ale ja się na takich sprawach niezbyt znam,w pewnych dziedzinach życia nie jestem nowoczesna:))@okonek

2 polubienia

ja tylko slyszalam o tym, byle czym smartfona zasmiecac nie bede.

2 polubienia

Lista zakupów musi być, bo wychodzę z założenia, że to moment pisania listy jest momentem podjęcia decyzji o tym, co kupić.

3 polubienia

ale to bywa tak, ze to lista poboznych zyczen, bo jak juz wejdziesz do sklepu to padasz ofiara planowego marketingu
ja wiem na czym to polega a i tak czasem daje sie skusic i potem glowkuje po jaka cholere porwalam sie na nowosc typu guma do zucia o smaku arbuza skoro mietowa, ktora znam jest bardzo dobra?

5 polubień

Mnie to nie rusza. Wchodzę, kupuję to, co mam kupić i wyjazd z placówki handlowej…

6 polubień

jakie regały omijasz?

No nie no. :confused:
Obrazek przedstawia osobników zniewolonych. Zniewolenie z objawami postępującego zaniku czynności mózgu.

Gorzej. To zniewolenie jest obustronne. Facet dostaje wytyczne, co i w jakiej ilości ma wrzucić do koszyka. Facetka, mając podane te wszystkie dobra, które przytargał ze sklepu facet, udowadnia swoje zniewolenie, sądząc, że jest perfekcyjną.

.perfekcyjną kurą domową.

1 polubienie

Poszła sobie oniegdyś, moja, jak nam sie wydawało, baba do sklepu. Sama, nieuzbrojona w wytyczne w postaci karteczki. Uzbrojona we własny mózg i kartę kredytową obciążającą moje barki i kręgosłup. Równouprawnienie w jej mniemaniu.
Zaopatrzyła się w dwuletni zapas na tzw. środki czystości.
Do szorowania, czyszczenia, mycia i pielęgnacji powierzchni płaskich, poziomych, pionowych, skośnych, okrągłych, kwadratowych, nierównomiernych, kolorowych, jasnych, ciemnych, drewnianych, plastykowych, metalowych, szklanych, chropowatych, gładkich… i tych z połyskiem.
Do kazdej z wymienionych po dwie butelki. Tubki tudzież.
Nieświadoma swojej roli perfekcyjnej kury domowej, nie zapomniała o tekstyliach. Nie zważając na ochronę środowiska, detergenty o róznych kolorach i smakach pojawiły się w łazienkowej szafce, udowadniąc zniewoleinia nieświadomość.

. a miało byc tak pięknie. :woozy_face:

2 polubienia

Przede wszystkim omijam wszelkie słoiki i puszki z gotowymi potrawami. Nie odwiedzam zakątków z wodami, sokami, piwem (tylko od święta), gorzałą, a to jest ćwierć sklepu. Oczywiście kupuję mleko. Nie używam mrożonek. Bardzo rzadko zaglądam do chemii, jeszcze rzadziej do kosmetyków.
W supermarketach nie kupuję wyrobów technicznych, od tego są inne sklepy.
To tak bardzo ogólnie.

2 polubienia

Chyba zapominasz, że mężczyźni mają mózg.

1 polubienie

Mając żonę kiedyś tam ! to mnie to ominęło, najzwyczajniej żona sama wynajdowała co by zakupić byle się z domu wyrwać - powrót nieważny, jak zmarnowany czas i piętrzące się problemy do rozwiązania, więc ona kupowała po czym ja jeździłem wymieniać na inne po rodzinnym konsylium. Z pieluch były jedynie tetrowe i od czasu do czasu moje rękodzieła. Kupowanie czego kolwiek żonie to porażka - nie wiedziała co chce bo za dużo tych może. W takim stylu życia lista zakupów była uspokojeniem mojego sumienia, nic nie było uszanowane. z sobą nie mam problemów, nie ulegam reklamom, promocjom

2 polubienia

@janusmakroniusz Hmm, o tym markecie budowlanym nie pomyślałam… Kupiłabym wszystko wg listy, w razie czego skonsultowałabym się ze sprzedawcą… Mąż jednak woli wybierać sobie takie artykuły sam, potrafi ugrzęznąć w Obi czy innej Castoramie na 2 godziny.

2 polubienia

Dziwisz się mężowi? Ja też potrafię pójść z kartką do Syf-ora , a czasem nawet wolę, bo jak kobieta z córkami pójdzie, to wsiąkają i kasa też wsiąka :rofl: :rofl:

3 polubienia