Gdy kobieta wyśle Cię na zakupy...?

Idziesz z kartką? a może pamiętasz? rukoli szukasz wśród przypraw? wiesz, który ryż wybrać? który chleb? przecież jest ich tak wiele… kupowałeś żonie, dziewczynie, mamie podpaski? kosmetyki? rajstopy? zgubiłeś się w pieluchach? gapisz się na towary i gubisz? wkurzasz, że znów czegoś nie sprecyzowała?
image

6 polubień

Ja kupuje sam dla siebie wiec nie ma problemu.

4 polubienia

468142e600475fa6b8fdf1d18c27da18

7 polubień

Ja nie mogę prosić męża o to, żeby poszedł na zakupy, bo jak pójdzie to wraca dodatkowo z towarem, którego nie chciałam, a do tego nie ma go wieczność :joy:
Tak podpaski też kupował.
Zawsze mężczyźni mówią do kobiet:" Jak długo jeszcze!" oczekując na wyjście ze sklepu, a u mnie jest odwrotnie :wink:

5 polubień

Gdy mnie mama wysyłała, to zdarzały się problemy z zakupami, bo nieraz boisko było po drodze i dopiero po meczu przypominało mi się, że ja nie wyszedłem z domu, by zagrać w piłkę, ale żeby coś kupić. Innym razem, zamiast cukru, zakupiłem ryż, a jeszcze innym, zamiast oleju, ocet.

W małżeństwie też jakieś drobne pomyłki mi się zdarzały, ale bardzo rzadko. Ale częściej byłem od dawania pieniędzy, niż kupowania. Podpaski też kupowałem, gdy zaszła okoliczność, hańba żadna, choć wielu moich znajomych, wtedy, nigdy w życiu. Nigdy nie kupowałem kosmetyków, ani ciuchów dla żony. Tak naiwna, to ona nie była, by to mi polecać. Pieluch tetrowych to się ręcznie naprałem do bólu i nawyżymałem, ale to drugie było świetnym ćwiczeniem na siłę rąk. Doszło do tego, że nieraz jakaś pieluszka przedarła mi się w rękach. Generalnie, dawałem radę z małymi potknięciami, bo doskonały nie jest nikt. Moja pani to uwzględniała, bo byłem dobry w prasowaniu, a ona tego nie znosiła. :blush:

8 polubień

Tak przy praniu tetrowych pieluch, jak jeszcze nie było pralki automatycznej, siła męskich ramion bezcenna i też rwał wyżymając :grinning:

6 polubień

bez przesady, nie liczac drobiazgu (ale juz chyba o tym pisalam), ze bywal nadgorliwy i jak mial kupic duzy garnek to przyniosl cos w rodzaju wiaderka? i tak lepiej niz jego kolega, ktory wrocil z calym kompletem garnkow bo nie wiedzial jaki to ma byc?
wiekszych wpadek nie pamietam.
w marketach mialam spokoj - zostawialam z jednym koszykiem przy stacji piwo/wino/mieso i szlam zrobic reszte zakupow (z kartka - a i tak zawsze czlowiek sie na cos polaszczy)

2 polubienia

Ale, gdy moje córeczko były niemowlętami, to, gdy byłem w domu, kąpałem je. Żona mówiła, że robię to lepiej i pewniej od niej. Gdy podrosły, obie wolały, bym ja mył im włosy, a gęste miały niepomiernie. Robiłem to delikatniej, z lepszym wyczuciem, tak, że nie leciało im do oczu. Cholera, odbiegłem od tematu… :kissing:

6 polubień

rozmarzyles sie kolego…

3 polubienia

W moich czasach faceci do sklepów tam - tamy brali, bo komórek nie było. :thinking::stuck_out_tongue_winking_eye:

5 polubień

nie wiem gdzie tkwi problem - kupno podpasek? Robiłem nie raz. Przejście między półkami, zerknięcie na promocję i wybranie tańszego, to też żaden problem. P
Jak wysyłam żonę do marketu budowlanego, to kartkę też piszę. A do tego jeszcze telefon dzwoni.
Mężczyźni wcale nie są ograniczeni.

5 polubień

Tam tamy …

indeks

5 polubień

Ja jestem dziewczyną, ale na zakupy zawsze chodzę z listą w telefonie i sobie na bieżąco odhaczam, często przy okazji też podliczam sumę do zapłaty na kalkulatorze.
Jak idę na zakupy sama dla siebie, też czasem (chociaż wtedy już nie zawsze) robię listę.

4 polubienia

Bocca Twój facet to chyba jakaś baba:) bez urazy bo to one raczej tak mają ( no okey ja mam:) chyba że, on robi szybkie męskie zakupy a potem zapuszcza szczupaka gdzieś?:upside_down_face:

2 polubienia

Bingolowa nie wysyła mnie na zakupy, ja je robię sam. Podobnie sam zamawiam dostawę przez internet.

4 polubienia

@Birbant - miałem tak samo z moim dziecięciem!

2 polubienia

U mnie jest tak samo,to mi zawsze chce się wyjść pierwszej ze sklepu @Bocca-Lupo.

3 polubienia

Jeśli chodzi o zakupy,to mąż lubi je robić. Częściej jednak robimy je wspólnie. Jeśli sytuacja wymaga,że jednak on będzie na tych zakupach beze mnie to on kupi wszystko czego potrzebuję plus zawsze jakiś nadprogramowy towar. Nie ma problemu by kupił tampony,ba! kilkakrotnie zdarzyło się,że kupił mi mascarę i podkład czy inny kosmetyk.
Generalnie nie lubię spędzać czasu w sklepach więc jak już w takim się znajdę to wkładam do wózka towar raz dwa i pędzę do kasy. Ale to wtedy jak jestem sama,bo przy mężu to nie da rady. Najlepsze jest,że mi nic nie jest potrzebne i go to denerwuje a mnie odwrotnie,że jemu wszystko jest potrzebne:))

4 polubienia

Rzadko robię listę,jeśli już to na kartce,a w Polsce nie ma takich małych skanerów jako wyposażenie do wózka,którym nabijasz sobie towar i on automatycznie podlicza na jaką kwotę masz te zakupy zrobione?

1 polubienie

Smok też sam robi zakupy.
Ostatnio zaszokował panie w drogerii.
Bo kupował sobie( tak sobie) lakier do paznokci, bezbarwny z odżywka…
Dwie panie o mało się nie przewróciły z wrażenia.
SMOK akurat ubrany był w wojskowa kurtkę i takie tam. Wyglądał na takiego twardziela…a tu takie coś.
Gdy im wytłumaczyłem iż gejem jednak nie jestem. Tylko od potężnego uderzenia paznokieć mi popękał i postanowiłem go w całości utrzymać lakierem (a bo to jeden samochód w kupie, znaczy cały bo go lakier i szpachla trzyma). Lakier sprawdził się.
A panie w drogeri po pokazaniu palca przeszły w tryb…pielęgniarki. Obie czule się Smokiem chciały… zaopiekować :innocent:

3 polubienia