cywilizowanych ludzi nad światem harmonijnych stworzeń, to pewnie bym się załamał?
Przecież ta durna nauka nawet nie jest w stanie dostrzec na Księżycu czy na Marsie, wielkich stad harmonijnych stworzeń lądowych czy wodnych, choćby dysponowała największymi rakietami.
Neil Armstrong ląduje na Księżycu. Wysiada z lądownika i mówi:
-To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla… Zaraz, co to?
Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko, przy którym siedzi trzech facetów. Rozmawiają i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Ukrainiec, Egipcjanin i Polak.
-A wy co tu robicie? - pyta zbity z tropu Armstrong.
-No, ja akurat doiłem krowę i jak pieprznęło w Czarnobylu, to aż tu doleciałem - mówi Ukrainiec.
-A ja - mówi Egipcjanin - chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
-No a ty? - pyta Polaka.
-K***a, nie wiem. Z wesela wracam.
Istnieje tzw. ‘granica poznania’. Granica poznania wszystkiego, do której, mimo wysiłków, żadna istota nawet się nie zbliży.
Rozwiązując jedną zagadkę, po drodze pojawią się dziesiątki innych, oddalając nas od tej granicy.
Przekroczeniu tej granicy przeciwstawia się fizyka, chemia, anatomia, a nawet filozofia.
.widać jednak, że z perspektywy Bełchatowa jest łatwiej.