Kiedys były obowiązkowe w samochodach z krótkim nawisem za tylnym kołem, dziś nie uświadczysz ich nigdzie. Bo brzydko wyglądają i psuja stylistykę. Efekt? Jazda w deszczu za takim autem to zawalony błotem cały przód , a płyn do spryskiwaczy skończy sie po kilkudziesięciu kilometrach.
Czy jakieś auta (oprócz ciężarówek) jeszcze je mają?
A już przestały być obowiązkowe?
Stanowczo za blisko się trzymasz. Należy zachować odstęp. Szczególnie, gdy nawierzchnia jest mokra.2 tygodnie temu miałam taka sytuację,; wracałam do domu z dłuższej trasy, było już niedaleko, więc postanowiłam nie wyprzedzać auta, które jechało ok. 70 km/h. Wyprzedziły nas 2 samochody, później mnie wyprzedził 3 i po wyjeździe z lasu zauważyłam, że auta przede mną hamują. Pomyślałam, że omijają rowerzystę, ale nagle samochody zatrzymały się. Wcisnęłam hamulec na maksa, bo niebezpiecznie zbliżałam się do zderzaka auta przede mną i z przerażeniem zerkałam w lusterko, czy auta jadące za mną zdążą też wyhamować. Zaśmierdziało spalona gumą. Z jednego z samochodów wysiedli ludzie i obchodzili je dookoła. Na ulicy zauważyłam oderwana rejestrację i po jednej i drugiej stronie ulicy parujące szczątki jakiejś zwierzyny. Gdyby było mokro i ślisko, a prędkość aut duża… strach pomyśleć.
No właśnie nie. Ale w przepisach jest furtka: “chlapacze są nieobowiązkowe jeśli konstrukcja pojazdu uniemożliwia ich stosowanie.” No i projektanci tak projektują żeby nie było na nie miejsca. Tylne koła są o parę cm od krawędzi samochodu.
@Ajko - w mieście nie da się utrzymać odstępu większego niż 20 m a ten syf spod kół leci dość wysoko, więc siłą rzeczy weń wjeżdżasz.
No to na to już nic nie poradzimy, a znasz stare ciągle powtarzane zdanie? Jak na coś nie masz wpływu, to się tym nie przejmuj, bo i tak nic nie zrobisz.
Zawsze mozna jak to sie powiedzialo Komorowskiemu? Zmienic prace, wziac kredyt?
Syf leciał też, jak były chlapacze. Dziś profil nadkoli jest tak wykonany, że efekt chlapania jest taki sam, jakby te chlapacze były. Fabrycznie już nie montuje się chlapaczy. Inna sprawa, że jeszcze jeździ dużo aut starych o dawnym profilu i te chlapią niemożebnie. Zastanawiam się, jaki byłby efekt, gdyby do tych nowych profili dodawano jeszcze chlapacze.
Ciekawe pytanie? Technicznie to tak na stary chlopski rozum? Opony by sie szybciej niszczyly?
Opony nie mają nic do tego.
Maja, sa czescia mechanizmu
Gdzies ten syf działa karoseria?
Faktycznie, mają, bo, właśnie z pod opon chlapie…
@birbant te profile o których piszesz, to mit. Popatrz na małe samochody, z tyłu widzisz prawie pół opony, bo jest ona tuż przed zderzakiem (a raczej tym, co go przypomina) więc nic nie chroni wody wylatującej z siłą odśrodkową z bieżnika opony. Chlapacze zasłaniały oponę od tylu czego żaden profil nie zapewni
Masz rację praktycznie, ja tylko opisałem stan przepisów na dziś i niby powód tego. Ale zauważonego chlapania nie stwierdziłem. Teraz chlapie, tak jak dawniej.
A może kacapy zaiwaniły?
Trafiła się caryca Katarzyna? Dość niejasnego pochodzenia?
Chlapacze wyszły z mody i obecnie mają przechlapane.
Ale problemu moda nie rozwiazuje
Ach, gdzie te chlapacze z dawnych lat, nawet nie zauważyłem ich braku, a kiedyś to musiał być pewnie wymóg ich posiadania, wymóg się skończył, to i po co sobie ekstra koszty produkować, co najwyżek brudy bierze ten co za tobą jedzie…
Wydaje mi się, że chlapacze nadal mogą być w przyczepkach samochodowych.
W czasie deszczu najlepiej trzymać się na tyle blisko, żeby syf spod kół na szybie był mokry, wtedy nie potrzeba płynu do szyb, wystarczą dobre wycieraczki. Płyn w dużych ilościach potrzebny jest tylko zimą, gdy grzanie na szybę wysusza ten syf za szybko.