Witam. Całe życie słyszę, że w dużym mieście, że niby więcej pracy i wyższe zarobki, ale obecnie duże miasto kojarzy mi się z wyższymi cenami, większą ilością wydatków, czynszem i eksmisją. I to ma niby być lepiej?
Niektórzy dziwią się, że wyborcy PiS-u lecą na 500+ i nie obawiają się tak zwanych głodowych emerytur. Być może dlatego, że spora część wyborców PiS-u mieszka właśnie na wsi i w małych miasteczkach. Co więcej, ponad 40% wszystkich Polaków tam mieszka.
Oczywiście duże miasto też ma swoje zalety, ale teraz mam przypuszczenie, że wad jest więcej i są większej wagi.
Całe życie mieszkałam w mieście, a od 2.5 roku mieszkam w malym miasteczku(1400 mieszkancow) i teraz nie wyobrażam sobie przeprowadzki do miasta Wczesniej nie wyobrażałam sobie życia na wsi… teraz krowy pasą mi się za oknem… ale w naszym przypadku ceny domow i ich wynajmu wcale nie są nizsze… są astronomiczne…
Plus wysokie ceny w sklepach spożywczych(2 w miesteczku). Brak dostępu do dobrej opieki zdrowotnej…
Co do pracy to kto chce pracować ten pracę znajdzie.
Na zdjęciu dzisiejszy widok z mojej sysypialni.
Czy żyje się łatwiej, na wsi czy w mieście, można w równie prosty sposób odpowiedzieć, jak na pytanie: co było pierwsze, jajko czy kura? Osobiście nie widzę sensu dociekać.
A jaka jest prawda? Prawda jest jak du.pa - każdy ma swoją.
Mieszczuchy nie mające elementarnego pojęcia o realiach wsi, będą twierdziły, że w mieście jest ciężej a wieś sielsko-anielska to relaks na łonie natury, bo zboże samo przecież rośnie, a krowy dają świeże mleko. Natomiast przeciętnemu mieszkańcowi wsi, zwłaszcza temu bardziej wiekowemu, miasto kojarzy się z bezproblematycznym życiem z pracą od - do, wolnymi weekendami i urlopami nad morzem, których im przez całe życie nie było dane doświadczyć.
Wszystko ma plusy i minusy. W mieście wyższe ceny? Zależy; w renomowanych, markowych sklepach tak. Ale już w Biedronce, czy Lidlu, czy to w mieście, czy w małym miasteczku są takie same. Jedynie dla mieszkańca wsi jest drożej, bo do takiego marketu musi dojechać 10-15 km. Czynsze w mieście są dość drogie, ale na wsi każdy ma swój domek (lepszy lub gorszy), i dlatego czynszu nie płaci.
Najlepsze więc, jak zwykle leży pośrodku. Ani duże miasto, ani wieś, najtaniej żyje się z miasteczku (sklepy, usługi na miejscu), najlepiej jeszcze z komunikacją wewnętrzną, ale blisko dużego miasta (teatr, wspomniane markowe sklepy, delikatesy itp blisko). Wystarczy mieć samochód
Czyli że co, domek na wsi i praca w mieście? W tym przypadku, skoro ponad połowę aktywnego czasu doby spędza się poza realiami życia wiejskiego, nie jest to faktyczne życie na wsi, tylko zamieszkiwanie w danym miejscu.
“Brak cyfryzacji powoduje, że życie poza miastem wydaje się nieatrakcyjne. Mieszkańcy nie mogą być na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, informacjami na giełdzie czy aktualną modą. Pozbawieni są możliwości zakupów przez Internet. Poza tym, bez szybkiego stałego łącza nie są mobilni. Dlatego na wsi spada jakość życia.”
Co to jest? To ja chyba jesCze nigdy w życiu nie byłem na wsi ciekawe jak to wygląda… I to z jakiegoś artykułu o wsiach w Niemczech jeszcze.
no ciekawostka?
moda moda - w koncu do obory w szpilkach i miniowie krow doic nie pojdziesz, ale zacofanie z internetem i zakupami?
gdzie diabel nie moze, tam kurier z towarem dotrze.
gorzej jest z np. siecia bankow czy dostepem do sluzby zdrowia.
a wyludnianie sie wsi to problem ogolnoeuropejski - na razie nie daje sie w sensowny sposob rozwiazac, rozne podchody stosuja - od ulg podatkowych po idealizowanie mieszkania na pustkowiu
braku to nie ma, kwestia czasu - nie wszedzie kurier czy poczta sa codziennie.
chyba, ze w Niemczech sa jakies miejsca gdzie te firmy nie pracuja?
w Hiszpanii tylko tego typu problemy - z wysylka sa na archipelagach - na Balearach i Kanarach (tam to jeszcze dochodzi problem podatku - inaczej liczy sie VAT, wiec niektore firmy nie prowadza tam sprzedazy ze wzgledu na inne fakturowanie zakupu)
Zależy, dla kogo
Są mieszczuchy, są małomiasteczkowi, są wieśniacy. Moim zdaniem ilość wad i zalet dla każdego miejsca zamieszkania jest porównywalna, a ich jakość będzie różnie oceniana w zależności od usposobienia danego człowieka. Wiadomo, akurat argumenty finansowe to twarde argumenty i tu nikt nie ma wiele do gadania-a duże miasta są zdecydowanie najdroższe do życia.
Ale co do jakichkolwiek innych argumentów, to, co dla jednego będzie zaletą, dla kogoś innego może być wadą.
Ja akurat jestem mieszczuchem i im większe miasto, tym mi w nim lepiej, żeby mieszkać na stałe na wsi, musiałabym być naprawdę przyparta do ściany. Już tu, gdzie teraz jestem, zaczyna mi odwalać od niedoboru “cywilizacji” Ale znam też sporo ludzi, którzy mają dokładnie na odwrót i większe miasta ich wyczerpują, a wieś dodaje energii.