Genesis i inne muzyczne co by było gdyby? Pytanie wydzielone

Byli zakochani, ale piosenek o miłości było u nich jak na lekarstwo…

2 polubienia

Masz dobrego dilera

Hmm…Nie wiem co masz na myśli…Jakiś rodzaj rywalizacji?
Ja miałem na myśli to że na trójce i na koncercie perkusita nie używa w ogóle talerzy! Taki przykład odmienności.Tzn. na 3 ,na 100% a na koncercie,powiedzmy tak na 90% bo nie pamiętam :smiley:
Póki trwały lata 70-te,wszystko było zrozumiałe.No bo ile to już razy wokalista opuszczał macierzystą formację…Żadne wielkie “halo”
Potem okazało się że Genesis,do Duke’a,mistrzowsko robił swoje a Piotruś Pan,czasu nie marnując,wypracował swój niepowtarzalny,nowy styl,tak na płytach studyjnych,koncertowych jak i na wspaniałym,orientalnym soundtracku z “Ostatniego kuszenia Chrystusa”

1 polubienie

Nie wiem,nie wchodziłem w to…Albo nie pamiętam.Musiałbym sobie odświeżyć “kroniki towarzyskie”,przystępnie serwowane kiedyś na łamach Non Stopu :innocent:
Ale wierzę bez problemu!

1 polubienie

Tak ale tu chyba chodzi o inspiracje.To zbyt inteligentni twórcy by śpewać jak Glitter:“I love You,love me do…” :upside_down_face:

1 polubienie

Nie chodzi o zamierzoną rywalizację, po prostu MTV wybierał zawsze teledysk roku i w 1986 dwa pierwsze miejsca zajęli Gabriel i Genesis z tymi wspomnianymi przeze mnie.

1 polubienie

Genesis nie pamiętam.Zupełnie straciłem zainteresowanie ich albumami,mniej więcej od pojawienia się Abacab.Natomiast Sledgehammer jak i yesowe,“Owner Of A Lonely Heart” wyróżniały sie prezede wszystkim poziomem technicznym i znacznie odbiegały od standarcików opowiedzianych z jednej kamery,z obowiązkową nutą “lyryczną”.
I stąd te w sumie zasłużone wyróznienia.Czy tak jednak byłoby dzisiaj…Trudno powiedzieć…

2 polubienia

Ja miałem tak samo. Na tych płytach znajdowały się tylko pojedyncze perełki, jak Home By The Sea, utrzymane w klimacie Baranka Domino, świetny instrumentalny kawałek The Brazilian czy epickie Driving the Last Spike.

1 polubienie

Jedyne co pamiętam z tamtych chwil [bo przecież czekało sie i miało się nadzieje…] to kumpla,fanatycznego wielbiciela Genesis który na imprezie wyznał:
-Jeszcze jeden tak album i nie wiem… Chyba dam sobie spokó j :grin:
A druga sprawa to na jakiejś imprezie,przytulanie dziewczyny o wyglądzie zbliżonym do Janis,przy"Man On The Corner" :smiley:

1 polubienie

O co chodzi z tą ramką?

(post usunięty przez autora)