Genesis i inne muzyczne co by było gdyby? Pytanie wydzielone

Zobacz a mi się nie skojarzyło ,choć jeden z moich rowerów na emeryturze nazywa się Genesis :>

2 polubienia

Dobrze byłoby zapytać- świat muzyczny i słuchacze zyskali czy stracili na odejściu Petera z Genesis ? Kariera solowa to właściwie inny muzyczny świat który nam otworzył ,coś co nie zdarzyło się i chyba już nie zdarzy .Pisać o tym nie umiem ,słuchać zawsze za mało.

Genesis to początek, pierwsza ksiega Starego Testamentu opisujaca powstanie swiata tak sie nazywa…

2 polubienia

Ha, ha, pamiętam tę audycję!

Niewatpliwie zyskali, bo zespół wzniosl sie bez niego na wyżyny a i sam Gabriel zrobil wielka karierę, podobnie zreszta jak pozostali członkowie Genesis (no może z wyjątkiem klawiszowca Banksa)

2 polubienia

Genesis przed i po Peterze?
Inny.
Tu kolege @collins02 by zapytac. Ale na moje ucho?
“Surowszy” się - no ale w koncu Phil to przede wszystkim perkusja? I tez nagrywal plyty solowe.
A sam zespół? Grali przeciez tez z innymi wokalistami - i to z niezlym skutkiem.
Po prostu jak coś jest dobre to trudno schrzanic.
Peter Gabriel się po prostu w formule zespołu nie mieścił, sa takie grupy, gdzie wszystko trzyma się na talencie i pomyslach lidera. Genesis do tego typu nie należał.
A pamietam z dużą ciekawością czekalismy na nowy album bez Gabriela.

Bo The Lamb Lies Down on Broadway to było arcydzieło.

Nie do przewidzenia,gdzie jeszcze ten wątek zawędruje :laughing:
Moim zdaniem rzecz do dyskusji ale koniec końców,zgadzam się.Podejrzewam jednak że z innych powodów niż Ty.
Po pierwsze,powstały dwa,genialne albumy zespołu [a w domyśle nawet 4!] które być może nigdy by nie zaistniały z P.Gabielem który wówczas,zaryzykuję tezę,brnął w stronę którą skarykaturował Roger Waters…
Jego “Baranek…” to tego odpowiednik i zamglona wizja tego co mogłoby się dalej wydarzyć…
Album,sam w sobie BARDZO dobry,mógł poprowadzić grupę na manowce.Bo jakoś nie wyobrażam sobie Genesis grających tak jak Gabriel,choćby na swej “trójce”,nie mówiąc już o koncercie.
To tylko wyobrażanie sobie,jak by być mogło…Ważniejsza jest jakość tak solowych projektów Gabriela jak i owych 4 albumów grupy.I tu,bez wdawania się w szczegóły,5 w skali od 0 do 5.
Wszystko co złe,przyszło potem.
Temat na osobną rozprawkę.

3 polubienia

Wlasciwie to nalezaloby watek Genesis wydzielić.

1 polubienie

A te sztuczkowe? To tak mi sie zawsze kojarzy z pewna plyta Genesis z 1976, Trick of the tail.
Kaczkowski w MiniMax przetlumaczyl to jako sztuczka z ogonem. Idiomatycznie to nasz “krolik z kapelusza”
Ale w swiadomosci kulturowej ta sztuczka została.
Jak to mawiają? Zrobila die kultowa.
Swoja droga miala drugi podtekst - tytul przewrotnie nawiazywal, że zespol bez Petera Gabriela sobie poradzi. Co zreszta Phil Collins udowodnił.
Języki to bardzo przewrotne stworzenia, ponoć polski jest jednym z najtrudniejszych do opanowania przez kogos, kto nie nie mial stycznosci z tym od urodzenia? Sadzac po stanie obecnym, nawet ta nauka “od kolyski” nie wszystkim wychodzi :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Phil,człowiek wielu talentów…
Dla mnie jednak najważniejsza jest perkusja.Udowodnił to na koncercie"Second’s Out" a znając jego poczynania w ramach zespołu Brand X,można przyjąć że i bez"tego drugiego",Chestera Thompsona ,spokojnie by sobie poradził…
Śpiewa fantastycznie,gdzieś na pograniczu przynajmnie 3 stylów..
A jednak…
Phil stał sie jak Joe Cocker czy Tina Turner,ostoją radia które zawsze sprowadza sztukę do niższych instynktów.W tym przypadku 2 min. 40 sek.
Może to wszystko ma swój sens…Radio wszak nie jest “świątynią bogów” a jedynie tubą popularyzującą lub zwracającą na coś uwagę…To że u nas inaczej się to rozwijało,to już inny temat.
Szkoda mi grupy.
Te na swój sposób,niezłe płyty jak Invisible Touch czy Genesis,to po prostu nie ten format! Gdyby choć pozbyć się debilnych,elektronicznych brzmień perkusyjnych…No niestety…Takie to były czasy.Nawet Carl Palmer młócił na Black Moon :roll_eyes:

1 polubienie

Wiele zespolow ewoluowalo w kierunku wlasnie “pewniakow radiowych”. Ktore teraz czesto uslyszysz jak podklad muzyczny do udanych zakupów w supermarkecie.:winking_face_with_tongue:
Nie wyklucza to artyzmu. Jak nowela wobec powiesci?
A jak mydlisz, gdybyby Freddie Mercury byl dobrego zdrowia yo Quern by sie go pozbylo, czy poszło drogą lidera? Znanego z milosci do opery i kotów? :wink:

Jeśli tak to przenieś moją ostatnią wypowiedz tutaj…

Dobra juz wszystko chyba w nowym pytaniu.
Sztuczkowe spodnie i pies kanapowy zostały…

Genesis to również konsola do gier od Segi, a Sega to z kolei ta firma, której największą ikoną jest Sonic (niebieski jeż, a przy tym szybki jak błyskawica).

Mow do mnie jeszcze…
Genesis jest tez w tytule Terminatora, ktoregos z rzedu, koreanskiej marki aut, sonda kosmiczna, kilkadziesiat albumow roznych wykonawcow i dobry Bozia wiie czego jeszcze nazwa?

1 polubienie

Taka karkołomna myśl mnie trochę rozbawiła…
Analogia pomiędzy Collinsem a…Andrzejem Dąbrowskim :joy:
No bo z jednej strony takie" Do zakochania jeden krok" a z drugiej…

Tak…Spotkali się w 1960 roku.Trio Andrzeja Trzaskowskiego i Stan Getz.A na perkusji [na tych barabanach,jak mawiał W. Młynarski] Andrzej Dąbrowski…

1 polubienie

Ale ironia losu sprawiła, że w 1986 roku teledysk Gabriela “Sledgehammer” przebił genesisowski “Land of Confusion” pamiętny ze znakomitych kukiełek a la Muppety :).

2 polubienia

To taka zdrowa konkurencja…

1 polubienie

Z tego co pamiętam Gabriel(lub racze producent,reżyser,montażysta,animator,scnarzysta) za ten teledysk zainkasowali rekordową ilość nagród MTV i do dziś uważany jest za najlepszy ..O teledysku Genesis nic takiego nie słyszałem. I żeby była jasność w tej ciemności hehe oba mi nie podchodziły i nie podchodzą do dziś

W wywiadach często padało że członkowie zespołu byli wtedy zakochani :> Tam mówił Collins po latach i to wiele tłumaczy dlaczego te płyty były genialne. Nic nie jest wtedy takie proste ,a muzyka sama się tworzy i jest szeroko rozumiana (…) Cytat z pamięci

1 polubienie