Przegrał z Covidem. Najprawdopodobniej i tak wygra tegoroczny konkurs PŚ ze względu na olbrzymią przewagę, jaką uzyskał nad pozostałymi do czasu zachorowania.
Czuje się fizycznie nie najlepiej, jak napisał na swym instagramie.
Pozostali członkowie ekipy norweskiej są zdrowi, ale czy wystąpią, nie ma jeszcze decyzji.
Razem z Granerudem na kwarantannie jest jeszcze jakiś rzecznik prasowy ekipy norweskiej. Norwegowie, podobnie jak nasza ekipa, byli zakwaterowani w pojedynczych pokojach, więc w ostatnich 72 godzin Halvor z nikim poza akurat owym rzecznikiem w jednym pomieszczeniu nie przebywał. Taka jest wersja oficjalna.
Ani fanem, ani psycho. Jednakowoż szkoda mi go, miał okazję się odbić sobie niepowodzenie na skoczni normalnej, a tu kicha, panie…
Wolałbym, by przerżnął dużą skocznię w zawodach, biorąc w nich udział, niż to, ze nie może skakać. A nawet, gdyby wygrał, to też byłoby dla mnie lepsze niż jego choroba.
Sprawiedliwości o tyle stało się zadość, że w samym PŚ ma wygrane…, choć nie mówmy; - hop…?
Z pewnością szkoda jego i teraz drużyna norweska ma niemały problem, bo zmiennika mocnego w tym momencie nie mają. Z drugiej strony, po tym co działo się na skoczni normalnej i konkursie mikstów, wyraźnie było widać u niego początki kolejnej zadyszki formy. Jeżeli co do jego farmy mam rację, to w takim przypadku dla jego psychiki lepsza będzie absencja, niż potwierdzenie stereotypu przegranego większych imprez sportowych.
No wielka szkoda…On juz kryształową i tak wygrał ale nie o to chodzi.Jest w tym sezonie najlepszy i trzeba mu to oddać.A Norwegowie w druzynie przy odpowiedniej mobilizacji i tak wezmą medal.
Podejrzewam jednak ze ta sytuacja przede wszystkim,zmobilizuje Niemcow i Sloweńców.
Przede wszystkim jednak…Powinno sie powtórzyc badania.
W to wątpie.Forfang prawie nie skakal w Pucharze Swiata.A oni w Pucharze Narodów bija sie o tzw.“najwyższe cele”.Powinni poslac w boj jakiego mlodziaka.Jak to zawsze robią.Oni i Sloweńcy.
Na tych MŚ mogą być różne jeszcze rzeczy. Np Lanisek zaczął pięknie skakać, daleko i stylowo. Geiger wrócił do skakania, naprawdę, teraz to już trudno przewidzieć, gdy nie ma dominatora. Któregoś z naszych też bym nie wykreślał. Japończycy mogą coś odpalić, a Kobayshi też nie powiedział ostatniego słowa. Teraz wszyscy będą chcieli wykorzystać nieobecność najlepszego, a poziom jest wysoki i bardzo wyrównany.