Tradycje to my mamy szyneczka, śledzik, porzadne ciasto a nie jakies wyzebrane landrynki
Tak czy siak, Halloween mi dynda
Na pomaranczowo?
Ta, niemiecką choinkę i PRL-owskie karpie.
Nie liczac Mikolaja…
Chyba polską tradycję jest święcenie pokarmów na Wielkanoc (tak mi się wydaje). Tutaj Kanadyjczycy są zachwyceni tym zwyczajem. Do tego stopnia, że można trafić kościoły, w których przyjmuje się ten zwyczaj (Z reguły w większych skupiskach Polaków, z których daleko do polskich kościołów). Oczywiście większość uczestników to Polacy, ale też i tubylcy…
Tak, ja juz kiedys opisywalam perypetie, bo polski ksiadz się wypiął na kilka koszyczkow i padlo na mnie negocjowac z hiszpanskim, zeby ceremonie zorganizowac. Nawet nie wiedział, ze jest odpowiednia liturgia.
Ale wypadlo ladnie.
Byl ciezko zdziwiony zawartością tacy, bo tu datki placi się czekiem, przelewem albo grosika wrzuca do przezroczystej skarbonki jak chcesz swieczke postawic.
Ale bzdury…
Jeden? Anonimy powinny z mety trafiać do kosza. Wszędzie!
W Halloween przeszkadzają mi dwie rzeczy. Pierwsza, to data. Zbiega się z naszymi: Wszystkich Świętych i Zaduszkami, a prywatnie z rocznicami śmierci moich rodziców. Nie widzę w tym powodu do radości, świętowania. Może za ileś tam lat…
A po drugie, nie podoba mi się bieganie małych dzieci po nocy, samych, po ciemku, w obcym im terenie. Na moim osiedlu nie ma nawet 1 lampy, a zamieszkałe domy są z dość dużej odległości od siebie. Drogi też nie ma; trzeba nieraz brnąć przez błoto. Dzieci potrafią przyjść tuż przed 22-gą ze wsi oddalonej o 6 km. O której wrócą do domów? Co na to ich rodzice? Czasami są to sześciolatki.
Zwyczaj zaczyna się przyjmować, szkoda, że tylko w tej rozrywkowej części. Z togo co widziałam w Niemczech, Anglii czy Holandii, albo z amerykańskich filmów - tam dzieci chodzą z dorosłym opiekunem, nie samopas.
Hmmm byc moze sie i podpisal, ale go “utajnili”?
W obawie przed linczem?
Taki tajny wspolpracownik i glos ludu pracujacego?
Juz to kiedys przerabialismy…
Nie, myślałam, że to nie może być jeden człowiek, tylko jakaś organizacja, zrzeszenie cóś takiego.
Mogl byc jeden czlowiek, ktory zebral 100 tys. podpisow? Teoretycznie tak choc faktycznie masz racje, jest to bardzo malo prawdopodobne. Predzej jakas akcja kolek rozancowych firmowana przez “slupa”
Lubię halloween, kupujemy zawsze mnóstwo słodyczy i rozdajemy dzieciom. Mój mąż je zawsze straszy przebierając się za cos krwawego. U nas jest wyluzowany ksiądz i chodzi z dzieciakami, żeby były bezpieczniejsze.
Nie jestem zwolennikiem tego obyczaju, ale nie do takiego stopnia, żeby tę nową tradycję potępiać albo obrażać się na nią. Skoro już Halloween trafił pod nasze strzechy, to niech sobie będzie.
Więcej żalu mam do Walentynek, które wypierają rdzenną, piękną tradycję naszych przodków.
I w tym względzie uważam, że mylił się imć Mikołaj Rej, iż Polacy nie gęsi…