Holandia

Alez skąd!Luksemburg byl dla nas,za komuny,oknem…No moze okienkiem na swiat.Konfrontowalem potem to wszystko z “Trojką” i uwierz lub nie…Też spisywałem.
Dzisiaj mam wolne wiec nic mnie nie goni…I jutro też.
Pierwsza wolna sobota od lipca…
Nazwa Saarbrucken cos mi mowi ale…Czy to akurat chodzi o media???Nie wiem…
Ja juz 17 lat nie mam z tym nic wspolnego…

1 polubienie

Zdopingowałeś mnie, bym poszukał, co to w końcu było za radio - mam na myśli nazwę rozgłośni. Znalazłem. To było Saarländischer Rundfunk - na 1421 kHz (Luxemburg na 1440 kHz - pamiętam, że było blisko). Tak mi się muzyka podobała, że kiedyś postanowiłem, że pojadę do tego radia i im powiem, że słuchałem ich już na początku lat 80. Może, gdybym tego radia nie znał, to słuchałbym tego Luxemburga :slight_smile: Może oni tylko wieczorem nadawali dobrą muzę, tego nie wiem. Słuchałem ich tylko wieczorami. Luxemburg nadawał muzykę cały czas. Teraz mi już z tą wizytą przeszło. Kogo by to interesowało … Zresztą Saarbrucken jest daleko :slight_smile:

1 polubienie

To jest fajny pomysł.Material na maly program…Ale wszystko zalezy od tego,kto tym rządzi…
Kiedy spedziłem pare miesiecy w radiu RMI ,20 lat temu,sugerowano bym sie nie odzywał.Target byl po prostu troche inny :face_with_raised_eyebrow:
I skoro bylo to niewykonalne…Kuniec panie…
Wcoorvia mnie samo wspomnienie…Nawet dzisiaj.

1 polubienie

Pamiętam ten program w TV! Genialna kapela była, szkoda że niedoceniona, tak jak Golden Earring czy Focus.

1 polubienie

Nie słyszałem nigdy. A ten w kapeluszu wygląda trochę jak Denis Russo :wink:

1 polubienie

Radia Luxembourg zacząłem słuchać w połowie lat 60, A trochę później Wolnej Europy.
Słaby odbiór obu tych stacji wynikał głównie z celowego zagłuszania.
Ale w niektóre noce nagle zaczynał robić się czysty odbiór i dobrze było słychać przez godzinę, dwie. Tam po raz pierwszy usłyszałem Dom wschodzącego Słońca i długo nie wiedziałem, kto jest jego wykonawcą, że jest taki zespół; - The Animals. Wiedziałem tylko o Beatlesach i Rolling Stonesach wówczas, których muzyka chodziła już na pocztówkach.
Sztandarowy utwór Animalsów pierwszy raz na żywo usłyszałem w wykonaniu Polan na ich koncercie w Lęborku. Pamiętam, jak przywieziono ich zwyczajną Nyską, a sprzęt Żukiem. Widziałem ich z bliska, jako trzynastolatek i wywarli na mnie wielkie wrażenie, ba…, wrażenie wielkiego, nieosiągalnego dla mnie świata… Takie to były czasy.
Ale jak oni pięknie grali i ten Nebeski na perkusji, i bracia Bernolakowie… To był kosmos.

SR, o którym wspomniał @benasek poznałem kilka lat później, dokładnie nie pamiętam kiedy i ta stacja nie była już tak zagłuszana przez bolszewię. Ale była mniej popularna w PRL, niż RL. Muzykę też miała bardzo dobrą.

Zapomniał bym. Wolna Europa z Monachium również miała swój dział muzyczny, w którym nadawano muzykę. Na wzór RL.

2 polubienia

Miec dobre radio (w sensie, ze bylo w stanie wylapac konkretna czestotliwosc przy zagluszaniu jakie fundowal PRL) to bylo osiagniecie.
W domu u mamy stoi Bolero z lat 60, ponoc nieco podrasowane przez kolege taty. Niestety jakas lampa sie przepalila i nie mam nikogo madrego co by to naprawil. Ale hobbystow nie brakuje, wiec nie trace nadzei.
Kwestia kosztow. Ale ponoc w przypadku sentymentow straty liczy sie po bitwie?
Pokolenia na radiu Luxemburg i Wolnej Europie się wychowaly.

2 polubienia

W tym czasie nie mieliśmy dobrego radia. Pionier na ruskiej licencji bez programu 3.
Ale Luksemburg i Monachium odbierało z trudem, ale odbierało. Głośność falowała, raz ciszej, raz głośniej i nie to było najgorsze, a celowe zagłuszanie w postaci trzasków i charakterystycznych burczeń. Czasem też zanikł głos na sekundę do 3.
Wadą tego radia było to, że miało słaby odbiór, co było jednocześnie zaletą, bo było bardziej odporne na zagłuszanie. W lepszych radiach odbiór zagranicznych rozgłośni był o wiele lepszy, ale co z tego, gdy te dobre radia równie dobrze odbierały zagłuszanie i koło się zamykało. Summa summarum, na takich prościznach, jak ten pionierek, więcej można było wyłapać, niż na radiach dobrej klasy. Tak było do początków lat 70, kiedy to przestano Luxa zagłuszać, zmieniła się też technologia radiowa i przeszkadzano tylko w słuchaniu RWE.

1 polubienie

Dlatego pisze, ze to radio taty bylo podrasowane, bo na standardowych to bylo lepiej slychac zagluszanie niz nadawany program.
Swoja droga to czym sie to roznilo od cenzury internetu stosowanej obecnie?

1 polubienie

Mniejszym wyrafinowaniem. Wtedy to wyglądało, jak młot i kowadło z sierpem w tle. :grinning:

Pod koniec podstawówki miałem klasowego kolegę, który zdradzał duże zdolności w kierunku elektroniki. I on zwrócił się do mnie, wiedząc, gdzie pracuje mój ojciec, o słuchawki lotnicze, czy nie mógłbym jakoś załatwić. No to ja “zorganizowałem” dwie pary z Aeroklubu Słupskiego, któremu tata szefował i dojeżdżał czas jakiś do pracy z Lęborka.
Ten kumpel zaprosił mnie do siebie i pokazał swoje dzieło. To była płytka ze sklejki długa, ca…, na 25 cm i szeroka na 15, na której były lampy, jakieś diodki, kondensatorki i inne takie “śmieciuszki”, byle gdzie i byle jak połączone drucikami. Wszystko na wierzchu. Taki “bałagan” elektroniczny. Wziął ode mnie jedną parę słuchawek i kazał przyjść za kilka dni. Kiedy przyszedłem, to już miał dwie takie płytki i do obu można było podłączyć te słuchawki.

Kiedy ustrojstwo podłączył do prądu, a ja założyłem te słuchawki, to mało nie padłem. Jakość dźwięku nie gorsza, jak dzisiejszym sprzęcie. Z tym, że mono. A on mi zapowiedział, że zrobi z tego stereo. Nie zdążył, bo za dużo się chwalił i za kilka dni mieli wizytę smutnych panów i totalna rewizję. Na szczęście, ktoś wcześniej ostrzegł jego ojca i ten zdążył dokonać całkowitej likwidacji sprzętu. Gdy, w rok później wyprowadziliśmy się ze Słupska, straciłem kontakt z tym kolesiem, bo oni też się stamtąd wyprowadzili w kilka miesięcy później.

2 polubienia

talentow to w Polsce nie brakowalo.
a nie znam dziedziny zycia, ktora za PRL nie byla “strategiczna”.

1 polubienie

On byl chyba nieco wiekszy od Roussosa :innocent:

1 polubienie

Jakos tak mialem w dzieciństwie i pózniej,ze nigdy nie trafilem na RWE.Az ojciec kupil mi radio “Snieżnik” aby wreszcie w domu byl porządny UKF…
I wtedy wszystko sie zmieniło…Niemal dokladnie 20 lat pózniej,sam czytałem wiadomosci RWE na antenie Radia Obywatelskiego w Poznaniu.
Az w koncu ta historia,wyczerpala swe możliwości…Nasz szef,Robert Gamble[z tych Gambli!] zmarł jakies 2 tygodnie temu…

1 polubienie

zycie pisze czasem ciekawsze historie niz scenarzysci amerykanskich seriali.
choc za to ich lubie - ogladajac niektore tasiemce czlowiek moze wylaczyc myslenie :wink:
i nie mam na mysli Mody na sukces.

1 polubienie

No i oświeciło mnie od rana.Jerney Kaagman!
Tak nazywala sie ta wokalistka z Earth And Fire.
Czasem dobrze jest dospać… :joy:

2 polubienia

Z tego, co tu usłyszałem, to cierpi na Porkinsona.
Parę lat temu trafiłem na kolesia z Holandii, zażartego fana Earth and Fire.
Puszczał mi kawałki tej grupy i jak chciałeś żyć, to musiałeś wysłuchać. Ale i tak słuchało się super… :grinning:

2 polubienia

Lubie takich gości!
A zdjecia Jerney nie wstawiam bo kiedys przewinęły mi sie jakies wspolczesne obrazki i bylo to raczej smutne…

1 polubienie

no to masz taka z dobrych czasow

2 polubienia

O taaak!
Moj styl!Tzn. to co w dziewczynach od zawsze,lubiłem najbardziej!
Ostatnio obejrzalem znowu,“Jesli dzis wtorek to jesteśmy w Belgii” i,jak to zwykle bywa,nie moge z mysli usunąć Suzanne Pleshette :slightly_smiling_face:

I zeby kazdy wiedzial,o czym sie tu prawi…

A propos Earth And Fire,oczywiscie:)

1 polubienie