…przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów i każdy nie wiem jak się wytężał, to nie udźwigną.
Taki to cieżar!
Korzystając z chwili ciszy na forum, chciałbym uspokoić tych wszystkich, którzy przejęli się wizją unicestwienia Ziemi, hucznie omawianej w pytaniu o zjazd pytamków.
Po lekturze tych krótkich artykułów i filmów, spokojnie można wywalić nogi na stół, otworzyć butelkę piwa i cieszyć się, że grunt pod nogami nam nie ucieknie, choć niebo może już nie być tak błękitne.
Jeśli jednak komuś nie podoba się picie piwa z założonymi do góry nogami i koniecznie pragnie stracić pod nogami grunt, tu kilka wskazówek jak tego w niekoniecznie prosty sposób dokonać.
Odnośnie pierwszego, to czytałem niedawno podobne, ale już nie pamiętam w jakim piśmie. W każdym razie niemieckim. I jak pamiętam, zniszczenie byłoby większe, niż w zapodanym materiale.
A picie piwa podoba mi się zawsze i wciąż.
Ja tam popijam chlodne wino gronowe pod Wezuwiuszem,i czekam,az wrzuca ta bombe))
Wcale mnie tonie zaskoczylo,ze wrzucona bomba nuklearna do lawy,roztopila by sie.
Dawno temu robilem ,doswiaczenie’’ z trotylem,
Kostke trotylu podpalilem,poza intensywnym ogniem,nie bylo innych reakcji,poprostu sie spalil,to nie dynamit.
A ze z natury jestem pacyfista,jakos nie kreci mnie destrukcja ziemi,czy nawet osady.
Ale pogadac na rozne tematy lubie.